Skazani za dopalacze. 2 lata bezwzględnego więzienia dla właściciela sklepu

Więzienie i grzywna – to kary dla sprzedawców dopalaczy z Lublina. Jakub G. i Patrycja M. handlowali niebezpiecznymi produktami w sklepie przy ul. Furmańskiej. Dwie osoby po zażyciu oferowanych tam dopalaczy trafiły do szpitala.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Dziennik Wschodni
Jacek Szydłowski

Odsłony

357

Więzienie i grzywna – to kary dla sprzedawców dopalaczy z Lublina. Jakub G. i Patrycja M. handlowali niebezpiecznymi produktami w sklepie przy ul. Furmańskiej. Dwie osoby po zażyciu oferowanych tam dopalaczy trafiły do szpitala.

– Stan jednej z pokrzywdzonych zagrażał jej życiu. Lekarze długo nie mieli z nią kontaktu. Nie mogli stwierdzić, co jej dolega – przypomniała uzasadniając wyrok sędzia Marcelina Kasprowicz.

Sprawą Jakuba G. i Patrycji M. zajmował się Sąd Rejonowy Lublin – Zachód. Wyrok zapadł w środę. Sąd uznał, że oboje oskarżeni są winni. Sprzedając dopalacze zagrozili zdrowiu i życiu wielu osób. Jakub G., właściciel firmy prowadzącej sklep został skazany na 2 lata bezwzględnego więzienia. Musi również pokryć ponad 5 tys. zł kosztów postępowania.

Patrycji M., ekspedientce ze sklepu przy ul. Furmańskiej sąd wymierzył karę 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Kobieta musi zapłacić 2250 zł grzywny oraz pokryć ponad 4 tys. zł kosztów postępowania.

Zarzuty wobec obojga oskarżonych dotyczyły lat 2013 i 2014. Prowadzili oni wówczas sklep „Hindupoint” przy ul. Furmańskiej. Placówka była wielokrotnie kontrolowana przez sanepid. Inspektorzy zamykali sklep i zabezpieczali podejrzany towar. Jakub G. miał na to sposób. Miał dwie spółki zajmujące się handlem.

– Nakaz kontrolerów dotyczył jednego podmiotu. Kiedy więc zajmowano towar, to jeszcze tego samego dnia Jakub G. rozpoczynał działalność jako druga firma – wyjaśniła sędzia Kasprowicz. – Kontrolerzy sanepidu informowali ekspedientkę, że oferowane substancje są niebezpieczne. Patrycja M. to ignorowała. To dowód na to, że oboje oskarżeni działali z premedytacją.

W „Hindupoint” sprzedawano cały szereg dopalaczy, w tym wyjątkowo niebezpieczny specyfik pod nazwą „Cząstka Boga” Na opakowaniach produktów widniała adnotacja, że nie nadają się do spożycia. Według Jakuba G. były to tylko „produkty kolekcjonerskie”. Sąd w to nie uwierzył.

– Jakub G. zakazał Patrycji M. sprzedaży tych produktów osobom poniżej 18 roku życia. Dlaczego, skoro miały to być jedynie przedmioty do kolekcjonowania? Tego oskarżona nie potrafiła wyjaśnić – przypomniała sędzia Kasprowicz.

Dwoje nastolatków, po zażyciu dopalaczy z ul. Furmańskiej trafiło do szpitala. – Miałem po tym objawy paniki. Myślałem, że serce mi wyskoczy – relacjonował podczas procesu Piotr G.

Powołani w sprawie biegli przyznali, że dopalacze „Hindupoint” mogą być zabójcze. Powodują one zmiany w świadomości, zarówno euforię, jak i nagły lęk.

– Występują również gwałtowne skoki ciśnienia oraz zaburzenia pracy serca – dodała sędzia Kasprowicz. – To groźne dla zdrowia i życia młodych ludzi. Nie może być pobłażania dla tego typu przestępstw.
Stąd kara bezwzględnego więzienia dla Jakuba G. Jego była pracownica dostała wyrok w zawieszeniu, bo nie miała wcześniej konfliktów z prawem.

Zakończony w środę proces był już drugim, dotyczącym „Hindupoint”. Pierwszy zakończył się umorzeniem. Sędzia Artur Jakubanis uznał, że handel tzw. dopalaczami nie jest przestępstwem. Na opakowania produktów umieszczono bowiem ostrzeżenie przed ich spożyciem. Rozstrzygnięcie zaskarżyła prokuratura. Sprawa wróciła na wokandę. Patrycji M. i Jakubowie M. groziło do 8 lat więzienia. Wyrok w ich sprawie nie jest prawomocny.

Oceń treść:

Average: 8 (2 votes)

Komentarze

patrykkutkiewicz

Jakby dostosowali sie to by dostali kary finansowe a za narazenie na utrate zdrowia i zycia 8 lat mogli dostac.W Nowej Zelandi mozna sprzedawac pod warunkiem ,ze przejda badania nad tym by byly nieszkodliwe jesli udowodni sie niska szkodliwosc to sprzedaz jest legalna nasze prawo powinno isc w ta strone
ze (niezweryfikowany)

Artykuł bezsensu. Nie skazano ich za same substancue i za handel nimi. był sanepid, pewnie i klienci sie uskarżali. Opis o kolekcjonerstwie ma sens dopóki nikt nie wyladuje w szpitalu.
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski


substancja: ipomea violacea w liczbie 7 nasion.

doświadczenie: lsa, mj, dxm

set&setting: idealnie, jesteśmy na wakacjach nad jeziorem, łono natury, ciepło, pełen pozytyw.





Postanowiłyśmy jeść powój; ja i dwie moje koleżanki. Jako że był to 'pierwszy raz' dla nich obu, zjadły po 5. Jak zwykle strasznie drażnił mnie smak nasion, w moim odczuciu są obrzydliwe, więc wrzuciłam je do gorącej chińskiej zupki, przez co prawie nie czułam smaku.

  • 1P-LSD
  • Bad trip

Nienajlepszy stan psychiczny, pusty dom, późna jesień

Mając w pamięci swoją psychodeliczną inicjację (jakby ktoś był ciekaw, ostatni TR opowiada o tamtej nocy), jej zbawienne skutki oraz naprawdę gładkie wejście, tym razem postanowiłem popływać w "nieco" głębszej wodzie. O ja naiwny, o ja niecierpliwy, biada mi i biada tym, którzy myślą jak ja wtedy. Naczytałem się kilku opowieści o wysokich dawkach LSD i myślałem, że jestem już wręcz psychodelicznym wybrańcem, którego nie ruszy nic. Przyszedł dzień próby, o czym postaram się opowiedzieć najciekawiej, jak tylko się da (i na ile pamięć pozwoli, bowiem miało to miejsce 5 lat temu).

  • 25B-NBOMe
  • Bufedron
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Pierwszy raz

Mieszkanie. Godzina około południa.

Zażycie 25B-nbome, było moim drugim spotkaniem z psychodelikami. Pierwszym był 2C-D, które bardzo mi się podobało, ponieważ dawało piękne efekty wizualne (trip raport do przeczytania w moich raportach), dlatego też zdecydowałem się na następne przygody z tymi pięknymi substancjami.

Rzecz działa się trochę ponad miesiąc temu, na spokojnie można było chodzić po dworze w krótkiej koszulce. W tym dniu świeciło słońce, było bezwietrznie oraz bardzo ciepło. Idealny dzień, do tego sobota; wolne.

  • Lobelia Inflata
  • Lophophora williamsii (meskalina)
  • Marihuana
  • Szałwia Wieszcza


trip1:

 


Spalono 1,2 g mieszanki (stosunek 1:1) Lobelia Inflanta i Ganjii (a
jednak :)). Nastepnie 40 mg SD i 3,2 g wysuszonego i skruszonego Peyotla
(biedaczek zmarl dwa dni temu, zostalolo jeszcze 6 roslin o ktore bardzo
dbam, no i San Pedrosy sztuk 6, wielkie jak.... niewazne jak co wielkie :)).

 

randomness