Singapur: Śmierć za sprzedaż marihuany

Za sprzedaż prawie trzech kilogramów marihuany w Singapurze grozi kara śmierci.

Anonim

Kategorie

Źródło

wp.pl/PAP

Odsłony

3415
Dwóm Singapurczykom grozi kara śmierci. Zostali aresztowani przy próbie sprzedaży prawie trzech kilogramów marihuany - powiadomiła w sobotę lokalna prasa. Policja nakryła dwóch mężczyzn (44 i 45 lat), gdy starali się sprzedać narkotyki w sklepie ulokowanym w prywatnym mieszkaniu. W Singapurze kara śmierci grozi za próbę sprzedaży ponad 500 gramów marihuany.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Filipowski gandek (niezweryfikowany)

Uważam ze nie tak powinien wyglądac swiat a własciwie kraj Singapur
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Brawo. Zabić ich, terroryści sprzedali marihuanę!!! Jak mogli przecież od tego można umrzeć o.O Podobno od samego patrzenia się na nią można się uzależnić. Lepiej się napierdolić wódką, która jest o wiele zdrowsza niż to ziele szatana co nie...<br>Ehh, to jest żałosne...</p><p>(mój komentarz to ironia, tak piszę dla niekumatych)</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Tripraport

Pozytywne

WSTĘP

  • Benzydamina

Benzofilia...





Substancja: Benzydamina


Dawka: w sumie ok. 18 razy po 500mg w ciągu roku.


Doświadczenie: Ganja, Tramadol, Benzydamina, Efedryna, Pseudoefedryna, DXM, Extasy.


Set & Settings: Bywało różnie generalnie positiv.


Wiek: 19 lat


Waga 50 kg.





Więc tak ten T-R ma charakter ogólnego opisu fazy po benzydaminie oraz ostrzeżenia przed jej zażywaniem.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Ciemny pokój, późna noc.

Wszystko zaczęło się od wypadku, albo wypadek był pewnego rodzaju katalizatorem. Słoneczna pogoda, rześki, sierpniowy poranek i ja na rowerze, jadący do pracy. Ja kontra samochód.
Diagnoza: uszkodzone nerwy w ramieniu i połamany palec.
Wiare porzuciłem już dawno, ale leżąc na sorze przez moment pomyślałem, że bóg chyba na prawdę na mnie spogląda, przynajmniej od czasu do czasu.
Po wyjściu ze szpitala, po czterodniowym pobycie, mimo że ręka napierdalała jak szalona, cieszyłem się, że w końcu odetchnę od roboty.

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Nastawienie: podekscytowanie, długo czekałem by skosztować metocynę. Liczyłem na spotkanie z drugą stroną życia, przybliżenie do Matki Natury, przeżycie enteogeniczne i mistyczne. Byłem sam, miałem nadzieję na uzyskanie mistycznych i osobistych doświadczeń, a do tego towarzystwo nie sprzyja. Miejsce: najpierw dom, spacer do sklepu i parku, potem znowu dom.

W dniu wczorajszym doszła długo oczekiwana paczka. A w niej 100 mg 4-HO-MET. Dawkowanie wg Shulgina to 10-20 mg doustnie. Nie czekając długo zażyłem ~10 mg doustnie i zaczekałem na efekty. Była godzina 13.07. Po regulaminowych 30 minutach poczułem się jakbym wziął antydepresant: citaproam, albo tianeptynę. Jednak uznałem że to było za słabo. Po godzinie wziąłem drugą taką samą porcję. Od tej pory zaczyna się właściwy opis podróży.

randomness