W lipcu media informowały o masowych zatruciach dopalaczami m.in. na Śląsku. Reporter TVP Info Leszek Dawidowicz dotarł do mężczyzny, którzy w lipcu i przez kolejne miesiące walczył o życie. Utrata pamięci, próby samobójcze to tylko niektóre ze skutków zażywania przez niego dopalaczy.
– Doczołgałem się tylko do pokoju i upadłem. Zacząłem się trząść. Pojawiła się piana z krwią. Straciłem oddech. Ordynator z Sosnowca zadzwonił do babci i powiedział, by poinformowała rodzinę, przyjechała mnie odwiedzić i zobaczyć jeszcze żywego – mówi pacjent oddziału zamkniętego jednego z polskich szpitali psychiatrycznych.
Jak dodał, nie może poradzić sobie z tym, co robił. – Nie wierzę w to po prostu, bo tego nie pamiętam – relacjonował.
Lekarze alarmują, że po zażyciu dopalaczy dochodzi do uszkodzenia tych struktur mózgu, które są odpowiedzialne za pamięć. W połączeniu z obniżonym nastrojem może powodować myśli samobójcze, nawet tendencje do ich realizowania.
Tymczasem dilerzy mówią, że nie martwią się o życie klientów. – To były duże pieniądze, chyba większe niż z handlu narkotykami. To były pieniądze rzędu 7-8 tys. zł dziennie – powiedział jeden z dilerów.
Utrata pamięci
– Mężczyzna, bohater filmu, który zażywał dopalaczy, wielu rzeczy nie pamięta. Minęło dużo czasu. Półtora miesiąca temu wyszedł ze szpitala i od tamtego czasu ma problem. Zaczął spotykać ludzi, których nie poznawał. Nie pamięta, że był w 2,5-letnim związku z dziewczyną. Tej dziewczyny też nie pamięta. Nie pamięta swojej rodziny. Jest to dla niego koszmarny problem. Problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Lekarze w szpitalu, w którym przebywał, też nie potrafią odpowiedzieć mu na pytanie, czy pamięć do niego wróci i na ile silne były uszkodzenia mózgu po zażyciu Mocarza – powiedział reporter TVP Info Dawidowicz.
Bohater filmu to pierwszy lub jeden z pierwszych klientów sklepu z dopalaczami w Polsce. Kupił środek na dzień przed oficjalnym otwarciem sklepów. Już wtedy eksperymentował z miękkimi narkotykami, m.in. z marihuaną. Potem poznał właściciela jednego z takich sklepów. Zażył dopalacz zanim inni mieli okazję to w Polsce zrobić.
Spoty w mediach
Próby uchronienia młodych ludzi przed dopalaczami z gruntu są nieskuteczne. W mediach pojawiło się wiele spotów, także tych, które kończą się śmiercią. Specjaliści twierdzą, że to jednak nie przekona młodych ludzi, bo dla nich śmierć jest pojęciem abstrakcyjnym.
– Kurz medialny opadł. Cały czas mamy pacjentów w warszawskiej poradni, którzy korzystają z dopalaczy. Nie ma tak spektakularnych przypadków, ale cieszę się, że pokuszono się o retrospekcję i pokazano, co się z dzieje z czasem. My to wiemy, mając kontakt z pacjentami. Nawet jeżeli zaczynają funkcjonować na poziomie abstynencji, czyli nie przyjmować środka, to różnego rodzaju skutki pozostają – powiedział w TVP Info Adam Nyk, specjalista terapii uzależnień w Monarze.
Jak dodał, początek walki o życie, który można obserwować na oddziałach szpitalnych w momencie zatrucia, kiedy w krytycznym stanie trafia pacjent, to pierwszy krok do tego, co przed nim.
– Są osoby, które po traumatycznych doświadczeniach zaczynają iść w stronę trzeźwości. Widzą pewien rodzaj wstrząsu. Szukają nowej drogi. Ale są osoby, które w żaden sposób nie wyciągają wniosków. Wychodzą z założenia, że to był nieszczęśliwy wypadek i teraz będzie lepiej. W dalszym ciągu biorą narkotyki, czy dopalacze. Dopalacze to narkotyki nowej generacji. Bardzo niebezpieczne i trudno przewidywalne – podkreślił Adam Nyk.
– Człowiek wyskakuje z normalnego funkcjonowania społecznego. Zmieniają się jego relacje z bliskimi osobami. To potem utrudnia powrót do normalnego funkcjonowania, bo trzeba odbudowywać nie tylko jeden element, ale bardzo wiele – zaznaczył terapeuta.
Kolejni pacjenci
Pojawiają się jednak nowi pacjenci. Trudno mówić, że nie wiedzieli o skutkach działania dopalaczy, po tym, co wydarzyło się na Śląsku.
– To ciekawość – mówi Adam Nyk i parafrazuje sposób myślenia młodych ludzi: „mnie to nie dotyczy. Nie ja wylądowałem w tej grupie. To była grupa pechowców. Ja mam mocniejsze zdrowie. Uzyskuję efekty, z których jestem zadowolony. A reszta to ci, którzy ponieśli skutki. Mnie to nie dotyczy”.
Walka o życie
Tymczasem bohater filmu kilka razy walczył o życie. Nie chce wrócić do zdrowia. Lekarze włożyli wiele trudu w to, żeby go uratować. – Opowiadano mu potem, jak ta walka wyglądała. Kiedy był nieprzytomny, proszono, by przyjechała rodzina i już się z nim pożegnała. Została w nim pustka. Nie wie, co zrobić ze swoim życiem, a ta niepamięć, która być może wróci, powoduje, że bardzo chciałby już to życie skończyć. Męczy się w tej sytuacji niesamowicie – powiedział Dawidowicz.
– Mężczyzna jest coraz lepiej pilnowany na oddziale. Nawet na oddziale psychiatrycznym próbował odebrać sobie życie. To pokazuje długofalowy efekt działania dopalaczy – podsumował reporter TVP Info.
Temat wróci m.in. w „Panoramie dnia” w TVP Info. Program można oglądać o godz. 21.50.