Andrzej Sadowski przygotował olej z konopi indyjskich, który został podany chorej na raka kobiecie. Oskarżonemu groziło do 15 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie sąd zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary. Mężczyzna został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata – podał portal Onet.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w styczniu tego roku. Na jego posesji w pobliżu Łęcznej znaleziono namioty do uprawy roślin oraz kilkanaście krzaków konopii indyjskich. Okazało się, że 44-latek samodzielnie wytwarzał olej, czyli tzw. medyczną marihuanę. Podawał ją swojej chorej partnerce oraz matce przyjaciela, u której zdiagnozowano raka żołądka.
Jak czytamy w Onecie obrońca Andrzeja Sadowskiego wnosił o umorzenie postępowania.
Przekonywał, że olej wykorzystywany był wyłącznie w celach leczniczych. Sąd rozumiał te wyjaśnienia, ale doszło do złamania prawa. Oskarżony został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Dodatkowo musi zapłacić grzywnę i 3 tys. zł na rzecz stowarzyszenia MONAR Ośrodka Leczenia, Terapii i Rehabilitacji Uzależnień w Majdanie Kozic Dolnych.
- Sąd daje wiarę wyjaśnieniom oskarżonego, iż jedyną przyczyną tego zachowania była chęć udzielenia pomocy, najpierw swojej partnerce, a następnie ciężko chorej matce swojego bliskiego znajomego - mówiła w uzasadnieniu sędzia Marcelina Kasprowicz. W trakcie uzasadnia sędzia zwróciła uwagę na fakt, że sąd nie może tworzyć precedensu i musi poruszać się w granicach prawa. - Nie zgadzamy się z tym wyrokiem. Nie można powiedzieć, że pomaga się ludziom w chorobie, a jednocześnie szkodzi społeczeństwu - podkreśla w Onecie adwokat Stelios Alewras.
Komentarze