Rząd rozważa legalizację marihuany w Irlandii

Taoiseach Leo Varadkar poinformował, że rząd rozważa legalizację marihuany w Irlandii.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

poloniairlandia.pl
Robert Rodziewicz

Odsłony

161

Taoiseach Leo Varadkar twierdzi, że grupa ekspertów rozważa dekryminalizację marihuany w Irlandii.

Już w 2017 roku senator Aodhan O Riordain wezwał do legalizacji marihuany w Irlandii do celów rekreacyjnych. Porównywał on niebezpieczeństwa używania marihuany do alkoholu. Stwierdził, że co tydzień w Irlandii umierają dwie osoby ze względu na konsumpcję alkoholu, który jest przecież legalny.

Kolejnym argumentem za legalizacją marihuany do celów rekreacyjnych jest również walka z różnymi gangami, które zajmują się handlem narkotykami w Irlandii. Po pierwsze pozwoli to na dokładną kontrolę jakości marihuany, która będzie dostępna, po drugie gangi stracą pieniądze ze sprzedaży na rzecz kasy państwa.

Ruch na rzecz legalizacji marihuany od kilku lat dąży do wprowadzenia nowych przepisów prawa, które pozwolą na pełną legalizację używania marihuany do celów rekreacyjnych.

W ostatnim czasie do państw, w których będzie można używać konopii w celach rekreacyjnych, dołączyła Kanada.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza

Substancja: Salvia Divinorum - suszone liscie


Doswiadczenie: mj, hasz, dxm, pseudoefedryna, aviomarin, etanol


Sprzet: mosiezna fajka wodna (mala)

  • Grzybki
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Przeżycie mistyczne

Dom, cisza, noc.

Ostatnie 5.6 go zmieliłem i zalałem sokiem z cytryny. Na dnie pudełka było sporo maluchów, jakieś samotne kapelutki, połamane trzonki. U mnie nic się nie marnuje. 

  • MDMA
  • Pierwszy raz

Dobra impreza w znanym pubo-klubie w mieście, niespodziewany zwrot akcji z zakupem MDMA, jednak i tak już chciałem w tym okresie spróbować. Więc czemu nie? Dobry humor spowodowany udanym wieczorem w świetnym towarzystwie.

A jednak fajne to pisanie.. :p

Poznajcie moją koleżankę z Turcji!

Styczeń 2019, zimny weekendowy (chyba) wieczór. Razem ze znajomymi umówieni byliśmy na spotkanie w znanym miejscu na mapie naszego studenckiego miasta. W tym czasie siedziałem w akademiku u poznanej jakiś niedługi czas wcześniej Turczynki. Świetna dziewczyna swoją drogą. Kończymy pić wódeczkę grając w jakieś głupie alkoholowe gierki integracyjne. Telefon kontrolny do kolegi (dalej nazwanym K) czy idą na pewno na umówioną godzinę. Wszystko się zgadza, więc "My Little B, let's go!".