Torby z podwójnym dnem, „połykacze", skrytki w zbiornikach paliwa - tradycyjne atrybuty przemytu narkotyków powoli odchodzą w przeszłość. Przestępcy opanowują nowe, pewniejsze kanały przemytu narkotyków - w tym także pocztę międzynarodową.
Niedawno w Moskwie policjanci otworzyli przesyłkę z kokainą pochodzącą z Kolumbii. Znajdowało się w niej zaledwie 85 gram narkotyków, ale łączny rozmiar przemytu za pomocą przesyłek pocztowych mierzony jest w tonach.
Narkotyki syntetyczne vs heroina
Według danych Federalnej Służby Celnej w 2017 roku celnicy skonfiskowali 389 kilogramów narkotyków i substancji psychotropowych. Przeciwko przemytnikom wszczęto ponad 400 spraw karnych. Największe „plony" — 285 kilogramów — zebrał Północno-Zachodni Zarząd Celny, co zresztą nie dziwi, bo jedna z głównych tras przemytu narkotyków do Rosji przebiega przez państwa bałtyckie i Białoruś. W marcu ubiegłego roku celnicy udaremnili próbę przemytu 266 kilogramów haszyszu z Estonii: płytki z narkotykami przestępcy ukryli w ramie ciężarówki.
Drugie miejsce pod względem ilości skonfiskowanych narkotyków w 2017 roku zajął Uralski Zarząd Celny — 40 kilogramów. Co się tyczy moskiewskich lotnisk, nieoficjalnie uznawanych za największe w Rosji węzły narkotykowe, pierwsze miejsce zajmuje Domodiedowo. Tu jednak powietrzni przemytnicy dają pierwszeństwo kokainie. Trzydziestego stycznia 2017 roku w bagażu dwóch pasażerów przybyłych z Dominikany celnicy znaleźli sześć kilogramów proszku. W maju z tejże Dominikany do Rosji dostarczono trzy kilogramy kokainy — narkotyki ukryto w obudowie głośnika. W październiku pod podkładką torby od komputera jeden z przemytników przybyły z Brazylii także usiłował przenieść przez granicę około trzech kilogramów kokainy.
Tymczasem, sądząc po statystyce celnej, ilość przemycanych do Rosji narkotyków uległa w ostatnich latach istotnej redukcji. Według oficjalnych danych Federalnej Służby Celnej, jeśli w 2015 roku rosyjscy celnicy skonfiskowali 1,2 tony narkotyków, to w 2016 roku skonfiskowali ich dwa razy mniej — 631 kilogramów, a w 2017 roku — 389 kilogramów. Eksperci jednak odnoszą się do tych danych z ostrożnością.
„Tak naprawdę przemyt zmniejszył się nieznacznie, zmianie uległy struktura rynku i logistyka" — powiedział w rozmowie ze Sputnikiem proszący o anonimowość funkcjonariusz Federalnej Służby Celnej.
Jak powiedział rozmówca, przesyłki zawierające narkotyki trafiają do Rosji przede wszystkim z Holandii, Chin, Niemiec, Białorusi. Głównymi „portami" są miejsca międzynarodowej wymiany pocztowej (MMPO), gdzie przeprowadzana jest kontrola celna i segregacja międzynarodowej korespondencji. I tak na przykład w pierwszym półroczu 2017 roku Dalekowschodni Zarząd Celny udaremnił 22 próby wwozu narkotyków do kraju — w 19 przypadkach chodziło o przesyłki pocztowe. „Jeśli kurierzy przemycają zawsze duże partie, to pocztą idą z reguły nieznaczące partie, nawet jednorazowe dozy. I takie przesyłki liczone są w tysiącach i dziesiątkach tysięcy" — tłumaczy rozmówca.
Zagrożenie z Chin
Mechanizm przemytu narkotyków pocztą jest dość prosty. Dealerzy zamawiają narkotyki przez Internet za granicą, przesyłka trafia do MMPO, skąd dostarczana jest do dowolnego oddziału pocztowego. Przesyłki są segregowane i trafiają na ulicę. Spośród najbardziej obciążonych narkotykami miejsc eksperci wymieniają jekaterynburski MMPO „Kolcowo", który zajmuje pierwsze miejsce w Rosji pod względem liczby przyjmowanych międzynarodowych przesyłek pocztowych i pierwsze pod względem przesyłek pochodzących z Chin. Jedną z największych partii przemytu wykryto tu w 2017 roku. W przesyłce z Niemiec celnicy znaleźli pięć kilogramów kokainy i ekstazy. Służby bez trudu znalazły odbiorców. Okazało się, że przemytem zajmowała się grupa zorganizowana rozprzestrzeniającą narkotyki po regionie uralskim.
Znaczący kanał przemytu z pomocą poczty został przerwany w styczniu 2018 roku w Irkucku. Celnicy otworzyli przesyłkę z niespełna kilogramem amfetaminy, pół kilogramem kokainy i pięciu kilogramami ekstazy. W czasie przeszukania w mieszkaniu adresata służby znalazły kolejne osiem kilogramów narkotyków.
Ale, jak mówią eksperci, mimo starań celników lwia część narkotyków pochodzących z przemytu pocztowego trafia do zamawiających. Chodzi głównie o narkotyki syntetyczne, których nie sposób wykryć z pomocą psów — ich asortyment stale się rozszerza. Poza tym w odróżnieniu od afgańskiej heroiny „syntetyka" fasowana jest niemalże w warunkach fabrycznych, a opakowanie nie przepuszcza zapachu. Takiemu wyzwaniu można podołać wyłącznie z pomocą operatywnych metod, a to wymaga czasu.
„Rynek narkotykowy bardzo się unowocześnił. Jeśli na początku 2000 roku mieliśmy do czynienia z opium, który kurierzy przemycali przez granicę, to teraz mamy do czynienia z reagentami i syntetyką, które trafiają do kraju między innymi drogą pocztową" — wyjaśnił Sputnikowi prezes zarządu Państwowego Związku Antynarkotykowego Nikita Łusznikow.
Osiemdziesiąt procent trafiającej do Rosji „syntetyki" produkowanych jest w Chinach, to wszystko jest na tyle przemyślane, że w zasadzie nikt nie wie, jak z tym walczyć — powiedział.