Słowo wstępu: Niech ten TR będzie przestrogą dla wszystkich, którzy lubią ostrą jazde i za bardzo nie zwracają uwagi na to co sobie podają, w jakich dawkach i w połączeniu z czym. Ja kiedys tak robiłem i ciesze się, że trwale się przez to nie uszkodziłem.
Puma oskarżana o dodawanie splendoru przestępstwom
Wydarzenie marki Puma odbyło się 5 kwietnia i nosiło tytuł „House of Hustle”. By zaprosić na nie influencerów, używano m.in. tzw. trap phones, czyli telefonów pre-paid wykorzystywanych często przez dilerów narkotyków.
Kategorie
Źródło
Odsłony
313Puma zorganizowała w Londynie imprezę inspirowaną tematyką gangów i handlu narkotykami. Została za to skrytykowana.
Wydarzenie marki Puma odbyło się 5 kwietnia i nosiło tytuł „House of Hustle”. By zaprosić na nie influencerów, używano m.in. tzw. trap phones, czyli telefonów pre-paid wykorzystywanych często przez dilerów narkotyków.
Wybrani uczestnicy otrzymali też fałszywe banknoty o nominale 50 funtów. Marka rozdawała również wizytówki z dopiskiem „turn on the trap line”. Trapping to sprzedaż i rozprowadzanie narkotyków. Do uczestników rozsyłane były także SMS-y o treści: „Yo G what u sayin today? Pass tru the House of Hustle”.
Event odbył się w opuszczonej kamienicy w Soho. Ściany pomieszczenia, w którym miała miejsce impreza, pokrywało graffiti. Całość miała przypominać miejsca, w których handluje się narkotykami – na podłogach znajdowały się brudne materace, okna były zaciemnione. Uczestników zachęcano do korzystania z hashtagu #runthestreets na Instagramie i Twitterze.
Na Instagramie akcję skrytykowała m.in. Amber Gilbert-Coutts, pracownik socjalny. Jej zdaniem marka postępuje nieodpowiedzialnie, promując przestępczość i przemoc. Działania Pumy nie spodobały się też m.in. Jessice O’Neill, koordynatorce wolontariuszy z Mothers Against Violence.
Wydarzenie zbiegło się w czasie z serią brutalnych zbrodni w Wielkiej Brytanii. W tę samą noc, podczas której odbywał się event, 6 osób w stolicy zostało pchniętych nożem. Marka przygotowała imprezę we współpracy z JD Sports.
W komentarzu udzielonym dziennikowi „Metro” brand tłumaczył, że nie miał zamiaru wykorzystywać ani gloryfikować narkotykowych kontekstów. Impreza miała być świętem kultury młodzieżowej i wyrazem uznania dla młodych przedsiębiorców. Współtworzą oni kulturę, wkładając swój talent w tworzenie biżuterii, muzyki, zdjęć itp.
Kontrowersyjne słowa „trap” i „trapping”, które zostały użyte w zaproszeniach, w języku potocznym oznaczają również ciężką pracę. W takim właśnie znaczeniu je zastosowano.