Zachowana oryginalna pisownia, fatalny styl ukazujący rozkojarzenie myślowe i brak spójności (proszę porównać jakość z innymi TR), 2h po odzyskaniu świadomości. Raport, pomimo totalnej sieczki w głowie - napisał się sam. A brzmiał on tak...
37-letnia Irena W. z Bogatyni pomagała produkować i handlowała metamfetaminą. Do biznesu wciągnęła swoją 16-letnią córkę. Cały pomysł przejęła po swoim, skazanym za narkotyki mężu.
Aktem oskarżenia zakończyło się śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze i CBŚP w Katowicach. Sprawa dotyczy 37-letniej Ireny W. oskarżonej o popełnienie szeregu przestępstw narkotykowych, w tym udzielenia innym osobom pomocy w wytwarzaniu substancji psychotropowych w znacznych ilościach, wprowadzenia do obrotu znacznych ilości metamfetaminy, a także nakłaniania do tego innej osoby [wedle informacji wP chodzi o 16-letnia córkę].
Z ustaleń policjantów Centralnego Biura Śledczego Policji z Zarządu w Katowicach i prokuratorów wynika, że przestępstwa o które oskarżono Irenę W., zostały popełnione od października 2016 roku do kwietnia 2018 roku na terenie Gminy Bogatynia i innych miejscowości w województwie dolnośląskim.
W 2016 roku mąż zatrzymanej został tymczasowo aresztowany, a następnie skazany na karę pozbawienia wolności, między innymi za posiadanie środków odurzających i substancji psychotropowych. Wszystko wskazuje na to, że wówczas Irena W. postanowiła przejąć przestępczą działalność męża i nawiązała kontakt z jego dotychczasowymi kontrahentami.
W toku prowadzonego śledztwa ustalono między innymi, że od października 2016 roku podejrzana mogła nabyć prekursory substancji psychotropowych w postaci 75 kilogramów tabletek zawierających pseudoefydrynę, 10 kilogramów czerwonego fosforu oraz 10 kilogramów jodu. Towar trafiał do Czech. W ten sposób oskarżona pomagała innym osobom w wytwarzaniu znacznych ilości metamfetaminy. Łącznie oskarżona mogła nabyć prekursory służące do wytwarzania narkotyków za kwotę 1,5 miliona koron czeskich, co stanowi równowartość ponad 245 tysięcy złotych. Z zebranego materiału wynika, że substancje zostały sprzedane obywatelom Czech za łączną kwotę ponad 1,7 miliona koron czeskich, co stanowi równowartość ponad 286 tysięcy złotych.
Dodatkowo kobieta wynajęła obywatelowi Czech piwnicę, w której wytwarzał on substancje psychotropową w postaci metamfetaminy. Wszystko wskazuje na to, że oskarżona wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, zajmowała się także wprowadzaniem do obrotu znacznej ilości substancji psychotropowej w postaci metamfetaminy. Mogła sprzedać nie mniej niż 13 kilogramów narkotyków, za 6,5 milionów koron czeskich. Dla siebie uzyskała z tego tytułu równowartość 166,4 tysięcy złotych. Według ustaleń śledczych Irena W. uczyniła sobie z popełnianych przestępstw stałe źródło dochodu.
W trakcie zatrzymania Ireny W., na jej posesji funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji znaleźli substancje psychotropowe. Zabezpieczono mienie podejrzanej poprzez zajęcie 7,8 tysięcy złotych oraz 16 tysięcy koron czeskich. Łącznie zabezpieczono pieniądze o równowartości ponad 10 tysięcy złotych. Od kwietnia 2018 roku oskarżona pozostaje tymczasowo aresztowana.
Realizacja sprawy nie byłaby możliwa, gdyby nie współpraca CBŚP z policją czeską z NPC Hradec Kralove oraz pomoc funkcjonariuszy KPP i Placówki Straży Granicznej w Zgorzelcu.
Zarzucone oskarżonej czyny stanowią zbrodnie, za popełnienie których grozi kara pozbawienia wolności do 15 lat.
Samotny wieczorek w domu. Nic nie zwiastowało masakry.
Zachowana oryginalna pisownia, fatalny styl ukazujący rozkojarzenie myślowe i brak spójności (proszę porównać jakość z innymi TR), 2h po odzyskaniu świadomości. Raport, pomimo totalnej sieczki w głowie - napisał się sam. A brzmiał on tak...
Bardzo dobry set & settings: sam na stancji, zaliczona sesja letnia, piwo i szama w lodówce. Znakomity humor i wielka ochota na bombę.
To mój drugi w życiu bad trip z MJ, chociaż wydawało mi sie, że jest to niemożliwe w warunkach w jakich zapodałem inhalację. W skrócie - nie lubię palić w towarzystwie, bo właśnie w taki sposób doznałem naprawdę nieprzyjemnego bad tripa i od tamtej pory wolę robić to gdy jestem sam. Kiedy jestem sam faza jest znakomita, bądź po prostu łapie mnie zwykła zamułka. Tym razem było inaczej...
Set - Podekscytowanie, lekki strach i niepewność przed zażyciem LSD. Paląc marihuanę nadzieja na przedłużenie "tripa". Setting - 4 osoby biorące oraz 1 tripsitter (którego serdecznie pozdrawiam <3), muzyka (link poniżej).
A więc tak, chciałbym zacząć od tego że jest to mój pierwszy post, ja i pierwszy napisany raport na tym forum. Z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia, ale przed tripem postanowiłem że zacznę aktywnie uczestniczyć w funkcjonowaniu forum.
Może się przedstawię
Jestem (M). Od dawien dawna marzyłem o zażyciu mocnej substancji psychodelicznej lecz albo brakowało mi czasu, albo pieniędzy. Poniżej przedstawiam mój dzień w którym zacząłem przygodę z psychodelikami.
Karton o którym mowa kupiłem 2 tygodnie przed zażyciem od zaprzyjaźnionego kumpla.
Artykuł zawiera lokowanie produktu ;)
Niniejszy raport dotyczy mojego pierwszego doświadczenia z Panem Hoffmanem na papirusie. Imiona występujących tutaj osób zostały zmienione. Raport jest dość szczegółowy ze względu na to, że większość zdarzenia nagrywałem na dyktafon.
ZAPRASZAM DO LEKTURY