Próbowała przemycić do aresztu narkotyki dla syna. Wyczuł je pies

W areszcie śledczym na Służewcu doszło do próby przemytu narkotyków i przekazania ich osadzonemu. Funkcjonariuszom pomógł wyszkolony pies.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

tvn24.pl
dg/b

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

69

W areszcie śledczym na Służewcu doszło do próby przemytu narkotyków i przekazania ich osadzonemu. Funkcjonariuszom pomógł wyszkolony pies.

Po okresie zawieszenia widzeń związanym z obostrzeniami związanymi z pandemią funkcjonariusze przypuszczali, że będą musieli zmagać się z kolejnymi próbami przemytu narkotyków za więzienny mur. Przemytnicy wciąż badają czujność funkcjonariuszy służewieckiego aresztu - poinformowała rzeczniczka aresztu śledczego w Warszawie-Służewcu Agnieszka Tracz.

Wskazała, że w poniedziałek do aresztu śledczego na Służewcu zgłosiła się osoba ubiegająca się o widzenie z osadzonym. Według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej, była to matka mężczyzny. - W trakcie kontroli przy kobiecie ubiegającej się o widzenie ujawniono środki niedozwolone - przekazała.

Jak ustaliła PAP, był to susz koloru zielonego - najprawdopodobniej marihuana. Kobietę oraz narkotyki przekazano policji.

Funkcjonariuszom pomógł pies wyszkolony do szukania narkotyków. To jagdterrier - wabi się Nak - który nie tak dawno wrócił z Ośrodka Szkolenia Przewodników i Tresury Psów Służbowych w Czarnem. - Przewodnik i pies spisali się na piątkę. Czekamy na dalsze efekty ich pracy - podkreśliła Agnieszka Tracz.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Set: Lekki strach i niepewność przed nieznaną substancją i związanymi z tym efektami, uczucie ciekawości, ekscytacja generalny nastrój dobry, lekko zmęczony, nastawiony na przeżycia mistyczne. Setting: Wraz z przyjacielem, puste mieszkanie, lekko zacieniony pokój z niewielkim punktowym źródłem światła, w tle leci cicho spokojna muzyka.

          Jako że jest to mój pierwszy raport, nie mam jeszcze wyuczonego schematu opisu doświadczenia, zatem poniższy tripraport może wydawać się niepełny lub napisany bardzo chaotycznie. Pomijając fakt, że od momentu doświadczenia minęło ponad dwa tygodnie (w momencie pisania tego tekstu, a pięć tygodniu w dniu publikacji) i nie wszystko już pamiętam, wiele z rzeczy, które widziałem lub doświadczyłem, jest mi niezmiernie ciężko wyjaśnić lub sensownie przedstawić.  No, ale do rzeczy:

  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Tripraport

Ciepły czerwcowy dzień, grupka znajomych, obce miasteczko

Na wstępie powiem, że nie był to mój pierwszy raz. Paliłam THC niejednokrotnie, często po przyjęciu z moim organizmem nie dzieje się absolutnie nic, czasem mam głupawkę lub substancja delikatnie mnie zmula. Nic specjalnego. To jednak był na tyle interesujący trip, iż postanowiłam go spisać. Czas określony jest bardzo ogólnie.

* * *

Był to słoneczny dzień czerwca. Półmetek wakacji - okresu imprez i wypadów ze znajomymi. Wraz z dobrymi kolegami wybrałam się pociągiem na darmowy koncert do miejscowości niedaleko miasta, w którym mieszkam.

  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Nie planowane. Ciekawość i chęć doświadczenia halucynacji. Brak specjalnego nastawienia, oczekiwałem tylko i wyłącznie halucynacji.

Poniedziałkowy, jesienny wieczór, godzina 18:00, Sam w mieszkaniu (blok komunalny, parter)

Z nikąd wzięła mnie ochota na zmianę swojej świadomości. Po krótkim namyśle padło na Benzydaminę, bo byłem ciekaw jak to jest z tymi halucynacjami.
Napisałem sobie karteczkę na "jakby co" gdyby aptekarz był podejrzliwy. Wchodzę do apteki pytając się tak jakbym wogóle nie wiedział co kupuję i kupuję 2 saszetki leku "Tamtum Rosa".
Poszło lekko, bez żadnych problemów a w dodatku wyszło mnie to tylko 6 złotych, więc byłem póki co zadowolony.

randomness