Substancja: benzydamina
Poziom doswiadczenia: benzydamina – nigdy
Dawka i metoda: cholerka, jakies 2,8 paczki Tantum Rosa (6 na dwooch i troche zostalo) extrakcja metoda wodna :) + wpakowanie do kapsoolek po Ascoruticalu
Podczas badań szpitalnych z majtek wypadły mu trzy foliowe zawiniątka z marihuaną, które próbował połknąć.
Policjanci prewencji kontrolowali wczoraj kierowcę mazdy, którego otępiałe zachowanie budziło ich podejrzenia. Badanie wykazało, że mężczyzna nie kierował po alkoholu, ale palił marihuanę i zażywał amfetaminę. Tak też powiedział funkcjonariuszom i zaznaczył, że nie ma przy sobie już narkotyków. Okazało się, że kłamał. Podczas badań szpitalnych z majtek wypadły mu trzy foliowe zawiniątka z marihuaną, które próbował połknąć.
Patrol zatrzymał mazdę wczoraj (20 marca), około godz. 21 na ulicy Fredry w Elblągu. 27-kierowca otworzył drzwi, a z samochodu buchnęły opary marihuany. Mężczyzna został przebadany na obecność alkoholu, którego wynik był negatywny. Jednak przyznał policjantom, że wcześniej palił konopie. W związku z tym został przewieziony na badania do szpitala, gdzie została od niego pobrana krew i mocz. W trakcie pomiaru z majtek zatrzymanego wypadły trzy zawiniątka z narkotykiem. Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać. Chwycił za nie i próbował je połknąć. Jednak policjanci przerwali ten akt desperacji, a narkotyki zabezpieczyli w policyjnym magazynie. 27-letni kierowca mazdy nie był wcześniej karany. Za wygłupy młodości odpowie teraz przed sądem. Ciążą na nim zarzuty posiadania narkotyków i kierowanie pod ich wpływem. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Substancja: benzydamina
Poziom doswiadczenia: benzydamina – nigdy
Dawka i metoda: cholerka, jakies 2,8 paczki Tantum Rosa (6 na dwooch i troche zostalo) extrakcja metoda wodna :) + wpakowanie do kapsoolek po Ascoruticalu
Piękny słoneczny dzień. Słońce niedługo będzie zachodzić. Na ziemi resztki śniegu, ja sam w niezłym humorze.
Wkładam malutki kartonik pod dziąsło. Gorzki smak jest ledwie wyczuwalny, zdrętwienie twarzy jest również ledwie wyczuwalne. Mija 20 minut i zaczynam czuć bodyload. Bodyload jest nieoczekiwanie mały. Zero wazokonstrykcji, niemal nie chce mi się rzygać, nie odpala mi się gratisowy patologiczny kaszel. Cudnie.
Spokojny dzień.
Nie spałem całą noc. Po męczącym dniu w pracy usiadłem do komputera. Popracowałem do rana i poszedłem znów do pracy. Czas goni. Musimy oddać projekt za 3 dni. Nerwówka... Zmęczony jak pies wlokłem się do domu. 16:30 Przechodziłem obok apteki i kupiłem acodin, myląc go z thiocodinem. Chciałem kodę na zmęczenie, a kupiłem deksa. OK, niech będzie. Po drodze do domu spotkałem się z dilerem. W tym czasie zjadłem opakowanie acodinu (150 mg DXM). Pogadaliśmy i wróciłem do domu z jednym gramem maryśki. Zmęczony jak pies, niewyspany ale z jednym małym ziółkiem w dłoni.
Był piękny sierpniowy poranek, gdy Dresu wpadł do mundziela postanowili się wybrać do oddalonego o 50 kilometrów Bełchatowa na rowerach. Celem było pomazanie tego uroczego miasta.
Pierwsze 30 kilometrów było męczarnią ponieważ nie posiadali żadnych substancji odurzających. Mimo to dzielnie dążyli do celu. Wreszcie dotarli do błogosławionego miejsca zwanego apteką, nabyli tam po dwie paczki Acodin'u i Tussipect'u
Po zjedzeniu tego drugiego ruszyli w dalszą drogę.
Po około 30 minutach poczuli że moc jest z nimi.