Prawie 2,5 tys. krzaków konopi indyjskich. Zlikwidowana plantacje na terenie powiatu nowotarskiego

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu wspólnie z funkcjonariuszami Komisariatu w Rabce-Zdroju zlikwidowali plantacje konopi oraz zatrzymali mężczyznę, który uprawiał je na terenie gminy Raba Wyżna.

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu wspólnie z funkcjonariuszami Komisariatu w Rabce-Zdroju zlikwidowali plantacje konopi oraz zatrzymali mężczyznę, który uprawiał je na terenie gminy Raba Wyżna.

Nowotarscy policjanci zwalczający przestępczość narkotykową uzyskali informacje, że na terenie gminy Raba Wyżna ma znajdować się kilka miejsc, w których rosną konopie indyjskie. W wyniku poczynionych ustaleń zlokalizowano 4 plantacje konopi. Wszystkie one usytuowane były na zboczu jednego ze wzgórz, w miejscu niezamieszkałym i mocno zalesionym. Łącznie funkcjonariusze ujawnili i zabezpieczyli 2400 krzewów.

Policjanci rozpoczęli ustalanie „właściciela” plantacji. 9 sierpnia br zatrzymano 31-letniego mieszkańca tej samej gminy, u którego w wyniku przeprowadzanego przeszukania domu również ujawniono kilka krzewów. Mężczyzna usłyszał już prokuratorskie zarzuty w tej sprawie.

Za przestępstwo uprawy konopi indyjskich, która może dostarczyć znacznej ilości ziela konopi grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Brak głosów

Komentarze

chcezyc (niezweryfikowany)

Skurwysyny pierdolone. Tyle w temacie.
Zajawki z NeuroGroove
  • Muchomor czerwony

17.02.2007

Tym razem naprawdę doświadczyłem najpotężniejszego tripa w życiu, a jeśli miałbym go do czegoś porównać to raczej do historii w rodzaju śmierci klinicznej z wątkami pobocznymi, niż do działania jakiejkolwiek substancji... przy czym nie mam na myśli jakiegoś psychodelicznego harmidru nie do ogarnięcia i spamiętania. Po prostu nieprawdopodobnie potężna, logiczna, emocjonalna, euforyczna i przerażająca podróż do- i z- pewnego miejsca z którego nie chciałem wracać.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Stare, studenckie mieszkanie - niewiele mebli, ale wiele myśli. Współlokatorzy niemal zawsze nieobecni. Wszystkie gorączki zmysłów przebyte na gołym materacu pod ścianą.

Moje przygodne wędrówki z DXM skończyły się pare miesięcy temu, kiedy po dawce 800mg (15mg/kg) straciłem orientację otoczenia, połowę prochów zwymiotowałem na stół, a przechodząc z jednego pomieszczenia do drugiego zdawało mi się, że wchodzę do mieszkania sąsiadów. Ale wszystko po kolei. Poniższy raport jest próbą podsumowania natury wysokich plateau tego nieszczęsnego specyfiku na podstawie własnego doświadczenia dobrych i złych podróży.

  • Metoksetamina
  • Przeżycie mistyczne

Lekkie poddenerwowanie przed zażyciem substancji, ale ogólnie spokojnie w swoim mieszkaniu, z miłym towarzystwem wieczorkiem, w dobrych humorach i przy muzyce.

Jest to mój pierwszy Trip-raport, chciałbym zaznaczyć, że mam nikłe doświadczenie z dysocjantami, a z DXM miałem okazje poromansować z 2-3 razy, z czego tylko raz zażyłem w miare mocną dawkę.

Zaczynając, mamy 2 dni do sylwestra, wyluzowani, siedzimy w pokoju wieczorkiem i słuchamy muzyki. Na stole czeka grzecznie MXE i zaczynamy. Jest około 19. (Przepraszam w dalszej część za brak umieszczenia czasu, ale przy tej substancji on po prostu nie istnieje.)

  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Setting: Mój pokój, wiosenny słoneczny dzień. Ale przy szałwii nie ma to znaczenia. Set: Nastrój podekscytowany i nieco niepewny.

 

Czytałem kiedyś opis działania szałwii, zaczynał się słowami „it was not long after my first time with acid, and I felt like I did LSD, so I can do everything”. Byłem w podobnej sytuacji, co autor tripraportu; to, że szałwia go zaskoczyła mocą, ostatecznie przekonało mnie do spróbowania boskiej rośliny.