Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tutaj się zarejestruję, a co dopiero napiszę tekst, lecz chęć podzielenia się ze światem zainteresowanych moim małym mistycznym przeżyciem jest tak spory, że nie mogłam się powstrzymać.
***
Policjanci z zabrzańskiej komendy prowadza czynności w sprawie pożaru, do jakiego doszło w sobotę 7 marca na ulicy Nowodworskiej w Zabrzu. W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, interweniujący strażacy ujawnili plantację konopi.
Policjanci z zabrzańskiej komendy prowadza czynności w sprawie pożaru, do jakiego doszło w sobotę 7 marca na ulicy Nowodworskiej w Zabrzu. W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, interweniujący strażacy ujawnili plantacje marihuany. Policjanci ustalili, że mieszkanie wynajmował 32-latek, który kiedy dowiedział sie, że szuka go policja, sam zgłosił sie do śledczych. Mężczyzna usłyszał już zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz uprawy konopi.
W 7 lutego w godzinach porannych dyżurny zabrzańskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące pożaru mieszkania, w którym prowadzący akcję gaśniczą strażacy ujawnili krzaki marihuany. Z powodu pożaru z kamienicy ewakuowany 17 mieszkańców. Na miejscu czynności prowadziła ekipa dochodzeniowo-śledcza wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa. W trakcie czynności zabezpieczono 20 krzaków marihuany oraz blisko 1,5 kg suszu.
Według wstępnych ustaleń biegłego z zakresu pożarnictwa do pożaru doszło wskutek zapalenia się elementów instalacji wykorzystywanej do uprawy marihuany. W wyniku prowadzonych czynności dochodzeniowo-śledczych ustalono, że mieszkanie wynajmowane było przez 32-letniego mężczyznę, który kiedy dowiedział sie, że szuka go policja, postanowił sam zgłosić się do śledczych w celu złożenia wyjaśnień. Mężczyzna usłyszał juz zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz uprawy konopi. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.
Wiecznie pozytywne nastawienie pomaga w doświadczaniu nowych przeżyć, zwłaszcza psychodelicznych. Koniecznie chciałam być w bliskim otoczeniu, w swoim mieszkaniu. Tak też było. Trójka bliskich kumpli, własny pokój, ogólna ciekawość i radość z doświadczenia czegoś nowego. Ekscytacja.
Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek tutaj się zarejestruję, a co dopiero napiszę tekst, lecz chęć podzielenia się ze światem zainteresowanych moim małym mistycznym przeżyciem jest tak spory, że nie mogłam się powstrzymać.
***
P: podniecenie, zadowolenie z perspektywy spróbowania czegoś nowego, chęć zrelaksowania się z nową substancją psychoaktywną. A: spokój, ciekawość i podniecenie. Otoczenie: wolny dzień w wynajmowanym pokoju w bloku, od właściciela mieszkania dzielił nas przedpokój. Pogoda raczej średnia. Dobre oświetlenie i muzyka gatunku "stoner rock", lecz nie tylko. Generalnie warunki nasilające atmosferę bezpieczeństwa.
Zacznijmy od tego, że słowa są puste. Nie opiszą tego, nie mają sensu ani znaczenia. Potężny trip wymyka się ludzkim miarom i pojęciom, język człowieka jest zbyt ubogi, żeby oddać chociaż 1/100 przeżytych doświadczeń. Próbowaliśmy jednak z A jakoś ubrać w litery nasze doświadczenie. Oto reultat - "... pustynia, kosmos, pustynia". Nasze mózgi pracowały na zbyt wysokich obrotach, aby nadążyć z opisywaniem co się dzieje. Jeżli jesteś zainteresowany właściwym tripem i tak zwaną "ostrą" jazdą przejdź od razu do T+5h.
Nastawienie: dobre, lekkie podniecenie, ciekawość. Miejsce: dom, strych. Czas: wczesny wieczór. Oczekiwania: doświadczenie halucynacji i czegoś jeszcze, niczego konkretnego.
Wróciłem z krótkiego spaceru do domu. Wszedłem do kuchni i otworzyłem opakowanie orzeszków ziemnych w skorupce paprykowej. Tata przyniósł 3 piwa do domu, więc żartowałem sobie, że możemy razem wypić XD Moi rodzice są ogólnie przeciwko temu, żebym pił alkohol więc oczywiście się nie zgodził (pazera). Zresztą jestem jeszcze niepełnoletni, więc co w tym dziwnego. Ostatnio jak byłem na wizycie u psychiatry zmienił mi leki (na przewlekłą chorobę) na inne, bo dostałem reakcji uczuleniowej. Po prostu wysypało mnie pryszczami na całym ciele.
wakacyjny wyjazd, pozytywne nastawienie, w otoczeniu przyjaciół, lasy i polany
Fuck the Club! - czyli gdzie zaprowadził mnie maHOMET..