
Woody Harrelson oraz Luke Davies łączą siły. Wspólnie tworzą serial „The Most Dangerous Man in America”, oparty na powieści Billa Minutaglio i Stevena L. Davisa o tym samym tytule.
Aktor Woody Harrelson („Detektyw”, „Skandalista Larry Flynt”, „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”) oraz Luke Davies, twórca scenariusza m.in. do „Lion. Droga do domu” (2016), łączą siły. Wspólnie tworzą serial „The Most Dangerous Man in America”, oparty na powieści Billa Minutaglio i Stevena L. Davisa o tym samym tytule.
omysłodawcami projektu byli Wiip i Star Thrower Entertainment. Woody Harrelson i Luke Davis będą producentami wykonawczymi obok Tima White'a, Trevora White'a i Allana Mandelbauma. Aktor znany z serialu "Detektyw" zagra główną rolę w serialu.
Książka „The Most Dangerous Man in America”, na podstawie której powstaje serial, opowiada historię Timothy'ego Leary'ego, który stanowił ikonę amerykańskiej kontrkultury lat 60. Był on uważany za jednego z inicjatorów powstania ruchu hippisowskiego, a także znanym orędownikiem prowadzenia badań nad substancjami psychodelicznymi.
W 1966 roku Leary został skazany na 30 lat więzienia za posiadanie marihuany, jednak odwołał się od wyroku, wskazując, że Marihuana Tax Act, jest niezgodny z Konstytucją USA. SN przychylił się do tej apelacji. Dwa lata później ponownie znaleziono u niego marihuanę i skazano go na 10 lat więzienia, dodając jeszcze 20 za poprzednie skazanie. Tego samego roku uciekł z więzienia i z pomocą organizacji Weatherman dostał się z żoną do Algierii, a później do Szwajcarii. W 1973 roku aresztowano go w Kabulu i przewieziono do USA, gdzie osadzono go w więzieniu. Opuścił je przedterminowo w 1976 roku.
Leary zmarł na raka prostaty. Chorobę zdiagnozowano u niego w 1995 roku. Rok wcześniej został członkiem organizacji krionicznej CryoCare i podpisał umowę na krioprezerwację swojej głowy po śmierci. Potem wycofał się z tych planów. Ostatecznie został skremowany. Część jego prochów zostało wysłanych w kosmos.
pozytywne nastawienie, w otoczeniu dwóch bliskich mi i zaufanych osób, wyjście do muzeum
Wiele razy zabierałam się do napisania trip raportu po spróbowaniu nowych używek (z mniejszą czy większą korzyścią dla mnie), jednak mam wrażenie że im bardziej człowiek w to wsiąka, tym w jakiś sposób mniej ‘wyjątkowe’ wydają się wszystkie kolejne okoliczności. Precyzując co mam przez to na myśli: odwrotnie proporcjonalnie do ilości nabywanych doświadczeń coraz mniej analizuje się na czym polegają nowe doznania, a bardziej po postu je przeżywa, tak po prostu będąc tu i teraz. A przynajmniej tak działa to w moim przypadku.
Nas
raport usunięty z obawy przed inwigilacją
Zimny i słoneczny, jesienny dzień. Puszcza Białowieska od strony Hajnówki, droga powrotna przez wspomnianą miejscowość, pokój na stancji.