Konferencję "Profilaktyka narkomanii - mówić wspólnym głosem" zorganizowały wspólnie Stowarzyszenie Pomocy Dzieci i Młodzieży Kai Kairos i wydział zdrowia i spraw społecznych urzędu miasta. Chętni do udziału w spotkaniu nauczyciele, pedagodzy szkolni, kuratorzy, policjanci szczelnie wypełnili największą ratuszową aulę. Organizatorzy zaaranżowali sytuację bez precedensu - po raz pierwszy od półtora roku za jednym stołem usiedli przedstawiciele prokuratury, policji, oświaty, ratusza, sądu, Monaru, Kościoła. Do rozmowy zaproszono także "Gazetę". Wszyscy zastanawiali się, jak ma wyglądać profilaktyka i terapia narkotykowa w Płocku, jak działać wspólnie i jak skutecznie pomagać.
Prokurator Monika Strawczyńska podkreślała, że w Płocku przestępczość narkotykowa rośnie w siłę, a dilerką parają się coraz młodsi. Policjanci - że rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, co robią ich dzieci. Przeciwnie, bywa, że tata pomaga synowi hodować marihuanę w przekonaniu, że to praca domowa z biologii. Nauczyciele skarżyli się, że w szkołach-molochach nie mogą dotrzeć do każdego ucznia. - Jednoosobowy Monar i kilka godzin dyżurów dziennie stowarzyszenia Kai Kairos to za mało jak na miasto, gdzie skuteczność dilerów jest coraz większa - przekonywał płocki Monar w osobie Janusza Krajewskiego.
Konkluzja była jedna: w Płocku musi powstać poradnia z dyżurami lekarza, psychiatry, psychologa, pracownika socjalnego, terapeuty, do tego najlepiej ośrodek terapeutyczny z prawdziwego zdarzenia. - Obowiązkiem urzędu miasta wobec podatników jest zapewnienie im usług medycznych na odpowiednim poziomie - podkreślał Krajewski. - Nie ma co się oszukiwać, bez pieniędzy i ludzi jeszcze niejedną konferencję możemy sobie zrobić.
Urząd miasta w osobie Katarzyny Michalskiej, szefowej ratuszowego wydziału zdrowia, miał propozycję: - Powstaje właśnie program edukacyjno-profilaktyczny "W domu, w szkole i na ulicy", a wraz z nim zespół skupiający wszystkie instytucje zajmujące się w mieście problemem narkotykowym. To idealne forum do konkretnych rozmów o powstaniu takiej poradni. Ratusz może pomóc np. w pozyskaniu funduszy pomocowych z Unii Europejskiej, bo budżet miasta to nie jest worek bez dna.
gazeta.pl 05-12-2003
Komentarze