Najciemniej jest zawsze pod latarnią. Dowodem na to może być policjant, który podłożył woreczek z narkotykami w ogródku podejrzanego. Potem udawał, że właśnie je odkrył. Zapomniał o włączonej kamerze dopiętej do munduru.
Policjant z Baltimore, nadużył swoich uprawnień, kiedy zaczął umieszczać fałszywe dowody na jednym z podwórek. Na udostępnionym materiale wyraźnie widać, jak funkcjonariusz wyciąga plastikowe opakowanie z białymi tabletkami, następnie umieszcza je wśród śmieci. Chwilę później wraca na miejsce, aby rozpocząć przeszukanie. Wtedy też "znajduje" ukryte wcześniej pigułki.
"Wracam tam. Czekajcie, mam coś. Zobaczcie" – mówił Richard Pinheiro po powrocie na miejsce zdarzenia.
Wszystko zostało zarejestrowane przez wizjer wpięty do kamizelki kuloodpornej w styczniu 2017 roku, ale dopiero teraz wideo pojawiło się w sieci. Jak podają specjaliści, urządzenie po włączeniu rejestruje obraz przez 30 sekund. Mężczyzna musiał uruchomić kamerę przez przypadek.
Serwis buzzfeed.com informuje, że na początku toczyła się sprawa przeciwko właścicielowi mieszkania, ale sąd umorzył postępowanie, gdy szokujące nagranie ujrzało światło dzienne. Do czasu wyjaśnienia sytuacji, dwóch policjantów będzie przydzielonych do zadań biurowych, a trzeci został zawieszony.
Komentujący są w szoku, ponieważ stróże prawa powinni dbać o bezpieczeństwo obywateli. Niestety, w tym wypadku panowie dbali wyłącznie o podbicie swoich statystyk, nie licząc się z problemami, jakich przysporzą niewinnemu człowiekowi.