Moje doświadczenie: Blanciki częst, alkochol to chyba jak większość, kilka razy drops i amfetamina, Raz gałkei kilka razy tussi.
To ograniczenie naszych praw - tak studenci oceniają porozumienie władz uczelni z policją. Pozwala ono policjantom bez zgody rektora (i studentów) wkroczyć do uczelni i akademików.
Dotychczas policjanci mogli interweniować na terenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej po uzyskaniu zgody rektora. Zasada eksterytorialności przyjęta jest na wszystkich wyższych uczelniach, ale rektor PWSZ prof. dr hab. Zenon Głodek, podobnie jak władze innych szkół, zgodził się na wyjątki.
Od 17 marca bez pytania o zgodę rektora policjanci mają prawo wejść do budynków PWSZ, w tym domów studenta, gdy zagrożone jest życie ludzkie i zdobędą informacje o popełnieniu przestępstwa lub w celu zdobycia dowodu przestępstwa i ujęcia sprawcy w sprawach dotyczących narkotyków i substancji odurzających. Mogą także przeszukiwać pokoje w akademikach, choć muszą poinformować o tym kierownika domu studenckiego.
Studenci są zaskoczeni porozumieniem uczelni z policją. Powiedzieli Gazecie Lubuskiej, że nikt z władz szkoły nie pytał ich o zdanie ani nie poinformował, że policja ma teraz w uczelni nowe prawa.
Takie umowy podpisujemy z uczelniami w całym kraju. Po to, żeby ominąć formalności, które mogą sprawić, że podejrzany ucieknie lub zniszczy dowody przestępstwa - tłumaczy Agata Sałatka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Według prorektora PWSZ dr Beaty Orłowskiej uczelnia, razem z policją i ośrodkiem Szansa, prowadzi wśród studentów program profilaktyki unikania narkotyków i uzależnień.
Umowa z policją to część tego programu - wyjaśnia. - W sprawach, których porozumienie nie obejmuje, policja może wkroczyć do uczelni dopiero po uzyskaniu zgody rektora.
Moje doświadczenie: Blanciki częst, alkochol to chyba jak większość, kilka razy drops i amfetamina, Raz gałkei kilka razy tussi.
Jak najbardziej poprawny
Decyzja o wzięciu "słynnego" LSD nie była łatwa, lecz mój poziom autoświadomości nie dawał mi większego wyboru. Moje życie staneło w martwym punkcie, a dzięki marihuanie wreszcie przejżałem na oczy. Ale to temat na inną historię. Postanowiłem przekroczyć kolejną granice wiedzy poprzez zażycie sławnego LSD, które rzekomo pozwala geniuszom rozwinąć skrzydła a upadłym aniołom funduje mentalne piekło na ziemi. Cel był jasny, albo stane się nowym lepszym człowiekiem, albo utone gdzieś w odmętach szaleństwa. Jak widać moje oczekiwania względem tej substancji były bardzo wygurowane.
Szybkie zakupy w aptece, wyprawa do przyjaciółki i gnicie z nią, potem konfrontacja z rodzicielką i swój pokój
Na samym wstępie dodam, że to był mój pierwszy raz z benzydaminą i nie tego się spodziewałam po Tantum Rosie. Znaczy to pasowało do opisywanych efektów, ale mogłabym je ubrać w inne słowa.
T=-17:20
Komentarze