Miałam nie opisywać mojej podróży z DMT. Stwierdziłam, że mi się nie chce. Ale czuję, że muszę się gdzieś podzielić energią, podróżą, wirowaniem poza światem.

230 gramów marihuany znaleźli policjanci z Białegostoku w garażu karetek przy szpitalu MSWiA. Zatrzymano 33-letniego pracownika, który na polu przy lesie prowadził plantację. Akcja miała miejsce we wrześniu, ale funkcjonariusze o niej nie informowali, bo "nie uznają jej za swój sukces".
230 gramów marihuany znaleźli policjanci z Białegostoku w garażu karetek przy szpitalu MSWiA. Zatrzymano 33-letniego pracownika, który na polu przy lesie prowadził plantację. Akcja miała miejsce we wrześniu, ale funkcjonariusze o niej nie informowali, bo "nie uznają jej za swój sukces".
17 września policja otrzymała informacje od pracownika szpitala MSWiA w Białymstoku. Mężczyzna w garażu karetek znalazł susz roślinny zawinięty w prześcieradła. Okazało się, że w sumie było tam ok. 230 gramów marihuany.
Dwa dni później policjanci zatrzymali 33-letniego pracownika szpitala. Policja nie ujawnia na jakim stanowisku jest zatrudniony.
33-latek usłyszał zarzut uprawy, przetwarzania i posiadania znacznej ilości narkotyków. Okazało się, że na polu przy lesie prowadził małą plantację.
Teraz o akcji poinformował portal poranny.pl. Na pytanie, dlaczego od września policja nie wydała komunikatu w tej sprawie, Katarzyna Zarzecka z zespołu prasowego policji w Białymstoku odpowiedziała: "informujemy tylko o naszych sukcesach. A tego zatrzymania nie traktujemy jako sukces, bo to nie policjanci sami wykryli sprawę, ale dostali sygnał od pracownika szpitala".
Sprawą zajmuje się prokuratura.
Jako, że nie mogę brać niektórych substancji ze względu na SSRI, mój chłopak siedział 3 godziny szukając substancji, które na mnie zadziałają i nie zaszkodzą mi. Dlatego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, że mnie to poruszy.
Miałam nie opisywać mojej podróży z DMT. Stwierdziłam, że mi się nie chce. Ale czuję, że muszę się gdzieś podzielić energią, podróżą, wirowaniem poza światem.
Plan był prosty, raczej nic nie odbiegało drastycznie od tego co testowałem kilka razy w przeszłości. Mianowicie 675mg DXM, rozłożone na 3 równe dawki po 225mg, a także jakaś lufka filis, bądź dwie.
Zimowy ponury dzionek czwartego kwietnia, ni to wyjść na miasto bo pizga, ni polatać w plenerze. Zostało mieszkanie. Mieszkanie, które od prawie dwóch dekad jest ze mną przez większość mojego życia, które
Humor nijaki, nastawienie pozytywne. Chęć przeżycia kolejnej przygody i bliższego zapoznania się z Sally. W końcu.
Godzina dwudziesta trzecia ileśtam. Pacjent podejmuje intoksykacje.