Podsumowanie roku 2015 wg. Doroty Gudaniec

"Matka medyczynej marihuany" dzieli się swoimi refleksjami na temat tego, co zeszły rok Jej i nam przyniósł.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

maxepiimm.blogspot.com
Dorota Gudaniec

Odsłony

71

Chociaż dzisiaj mi smutno, bo poranek przywitał nas napadem toniczno - klonicznym, to i tak rok uważam za udany.

Minęło 15 miesięcy leczenia Maxia medyczną marihuaną…. 15 miesięcy prób, obserwacji, wzlotów i drobnych upadków. 15 miesięcy nadziei, radości, zmian …
Wiele się w tym czasie zmieniło :)
W lutym płakałam z radości jak Maxio pierwszy raz w życiu siedząc w podporze utrzymał się w tej pozycji kilka sekund :) W 2 dzień Wielkiej Nocy trafiliśmy do szpitala z rozpoznaniem zapalenia płuc, które po dobie podawania duuużych dawek CBD zniknęło a lekarze twierdzili , że nie mogło go być.. mimo, że dwóch innych stwierdziło chorobę…
… Nie ważne :) To co naprawdę jest ważne to to, że cannabis leczy :)
Dzięki Maxa pobytowi w szpitalu nawiązałam kontakt z wspaniałymi ludźmi, którzy pomogli nam ale i wielu innym :) Ewa - Dzięki! Janusz, Tomek! - Wielkie dzięki! :)

Bóg pomaga tym co chcą pomóc sobie…dzięki temu na naszej drodze pojawił się Marcin Czarodziej :) To dzięki niemu została opracowana receptura olejku CBD dla Maxia i wielu innych dzieci. To owy Czarodziej stał się inspiracją do wyprodukowania DR.HEMP.
Ten rok był bardzo intensywny w moim życiu… do niedawna wiodłam spokojne życie Mamy Maxa i Trzech Córek. Spokojnie prowadziłam fundację, i byłam nieco nudną żoną :)
Walka o zdrowie Maxa zrobiła ze mnie lwicę i medialne zwierze… nie pragnęłam tego i o to nie zabiegałam ale stało się… Udzielałam wywiadów, brałam udział w debatach, poznałam gmach Sejmu i sejmowe zwierzęta czyli tak zwanych parlamentarzystów….

Ten rok był rokiem nadziei ale i wielkich rozczarowań…
Medal i statuetkę dla Szui Roku przyznaję Małgorzacie Syczewskiej.
Ustanawiam się jednoosobowa Kapitułą ale chętnie przyjmę do kapituły członków honorowych….

Rozczarowała mnie do bólu postawa Ministerstwa Zdrowia, Prezydenta Andrzeja Dudy, Ewy Kopacz, Jarosława Kaczyńskiego…i właściwie wszystkich , którzy problem leczenia ludzi mają w dupie… a nie powinni! bo to my jesteśmy społeczeństwem na rzecz którego powinni działać w najlepszej wierze.
Są w tym gronie też wyjątki…. Poseł Patryk Jaki - jako poseł zasłużył na szacunek…jako wiceminister jeszcze nic nie zrobił i nawet telefonów nie odbiera ale OK, czekam i cierpliwa jestem :)

2015 to też rok wielkich sukcesów - bo za ogromny sukces poczytuję sondaże dotyczące legalizacji medycznej marihuany. 68 % społeczeństwa w lipcu wypowiedziało się na TAK, dwa tygodnie po pierwszym sondażu drugi dał wynik 78 % na TAK.
Odbyły się ważne konferencje, seminaria, prelekcje.
Dzięki medycznej marihuanie poznałam wspaniałych ludzi o ogromnym sercu i wielkim rozumie.
Dziękuję Wam za to, że jesteśmy znajomymi…Piotrze, Agnieszko, Renato, Aniu,
Dziękuje za przyjaźń Maćku, Beato, Jakubie, Hubercie, Tadziu, Tomku
Dziękuję za wsparcie i odwagę dr Markowi Bachańskiemu, dr Jerzemu Jaroszowi, dr Jackowi Ciężkiowiczowi, dr Masztalerz ( chociaż się osobiście nie znamy), dr Ujmie Czapskiej, dr Donacie Olszowiec, Jerzemu Ziębie , Januszowi Nawolskiemu…

Nie jestem w tanie wymienić tu wszystkich fantastycznych, dobrych, wręcz kochanych ludzi … Mam w sercu Was wszystkich choć nie da się o wszystkich napisać :)

Sukcesem też jest rozwój działalności Fundacji Krok Po kroku - ten rok był rokiem przełomowym - zmieniliśmy siedzibę Fundacji na większą, piękniejszą i z nowymi możliwościami.
Fundacja to moje 5 dziecko… zatem szczególnie na sercu mi leży jej dobro i rozwój. To cudowne miejsce, z cudna energia a to wszystko dzięki ludziom…
Dzięki kochane dziewczyny i chłopaki za Wasz trud, wkład, uśmiech ale i łzy….

Wakacji nie miałam …ale byłam w Holandii, Czechach, Niemczech, Warszawie, Poznaniu, Gorzowie, Krakowie, Rzeszowie, Świnoujściu…. podróżowałam i z Misiem i dla Misia…
Miałam za to dobrą szkolę życia i szkołę z Chris Hall :)

Rok intensywny, dziwny, rok zmian, podziałów ale i miłości, zrozumienia , empatii…
Rok "pierwszych razów " : pierwszy raz w sejmie, pierwszy raz w prokuraturze, pierwszy raz w sądzie, pierwszy raz na policji….

Ogólnie to był bardzo dobry rok :)

Moje dzieci rosną, dojrzewają i obserwują… nasze wzloty i nasze upadki, nasze radości i nasze smuteczki oraz wielkie żale i rozczarowania.
Takie jest życie, ciekawe, nieprzewidywalne, radosne, smutne,… nasze…
Ważne jest abyśmy w lustro patrząc widzieli siebie.

Siedzę i próbuję myśli zebrać… mam ich tak dużo ale nie wszystkie nadają się do publikacji.
Chciałabym wszystkim podziękować, tych, których skrzywdziłam przeprosić a jeną osobę absolutnie olać i z życia oraz pamięci wyrzucić :)

Bawcie się dzisiaj dobrze - jutro odpoczywajcie :)
Nowy rok to tylko symbol…życie toczy się dalej a my mamy wiele do zrobienia:)
Niech się wszystkim wiedzie, niech się spełnia, niech zdrowia nie zabraknie.

Weźmy również więcej odpowiedzialności w swej ręce… bo jak nie my to kto? Jak nie teraz - to kiedy ?

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Przeżycie mistyczne

Piękna pogoda za oknem godzina 16:00 pusty dom, komputer, przygotowana ulubiona muzyka, wygodne łóżko. Humor pozytywny, całkiem spora ekscytacja i odrobina strachu. Ochota na przygodę, zaciekawienie i trochę zniecierpliwienia. Podniecony, pozytywnie nastawiony.

-T+0 – godzina 16:00,                 Nalewam wody do pakietu, rozmasowuje go, wstrząsam i wypijam. Po wypiciu zawartości wlewam jeszcze trochę wody, powtarzam czynność i wypijam. Czekam na to, co się stanie, jestem podniecony. Słyszałem opowieści kolegów o mega przeżyciach, ale słuchałem ich z dystansem, nie nastawiam się na nic. Co będzie to będzie. Idę do pokoju, kładę się na łóżku i odpalam papierosa. Czekam i słucham muzyki… -T+20 godzina 16:20
         Leżę na łóżku i wpatruje się w pokój, pojawiają się pierwsze efekty. 

  • Muchomor czerwony

Pewnego letniego dnia postanowilem spróbować właściwości psychoaktywnych

muchomora czerwonego. Po dokładnym przestudiowaniu wszystkich informacji z

hyperreala i erowida doszedłem do wnisku, iż najbezpieczniej będzie spalić

skórkę od muchomora w zwykłej fifce. Ususzyłem więc czerwoną skórkę zdartą z

kapelusza o średnicy około 10 cm. Nabiłem do fifki i spaliłem całą. Czekałem

godzinę i nic. Nie zwarzając na niepowodzenia następnego dnia postanowiłem

  • Grzyby halucynogenne
  • Kokaina
  • Marihuana
  • Miks

Nastawienie: Bardzo wyluzowane, pełen chill, do tego dodakowe endorfiny wynikające z przyjazdu do nowego kraju oraz tzw. zakochania. Okoliczności: Spotkanie z kilkoma znajomymi J., mała impreza z okazji przyjazdu do Holandii, oraz planowania nowej drogi życia. Otoczenie podczas głównego tripu: Mały pokoik, łóżko, obok J. stojący na straży mojej bani, pilnujący aby nic się nie stało, Las Vegas Parano lecące w tle, dodam, że J. nie jadł ze mną grzybów.

 Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Długo zastanawiałam się, czy to co miałam w głowie nadaje się wgl do opisania, i przede wszystkim czy będę potrafiła to opisać w sposób należyty. Obiecuję, że będę się bardzo starać :)

randomness