Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Bostonie przeanalizowali aktywność genów w komórkach nabłonka wyściełającego oskrzela, które zostały pobrane (w trakcie wziernikowania) od 93 osób palących i niepalących nigdy lub osób, które rzuciły palenie.
Okazało się, że w komórkach pobranych od osób palących wiele genów miało zmienioną aktywność. Na przykład wiele tzw. onkogenów - genów, które mogą sprzyjać rozwojowi nowotworów, było nadaktywnych, natomiast geny hamujące procesy nowotworowe - tzw. supresory nowotworów oraz geny regulujące procesy zapalne w drogach oddechowych, miały obniżoną aktywność. Zmiana aktywności niektórych genów była uzależniona od liczby lat spędzonych na paleniu.
Co ważne, u osób, które paliły w przeszłości, aktywność przeważającej liczby genów zaczynała wracać do normy, tj. poziomu charakterystycznego dla osób niepalących, po około 2 latach od rzucenia nałogu.
Jednak w przypadku kilku genów, w tym potencjalnych onkogenów oraz supresorów nowotworów, poziom aktywności nigdy już nie wrócił do normalnego. Zdaniem autorów pracy, ta obserwacja może tłumaczyć, dlaczego osoby, które paliły w przeszłości mają podwyższone ryzyko raka płuc jeszcze długo po rzuceniu nałogu.
W najnowszych badaniach udało się też wyłowić grupę osób palących, która pod względem aktywności genów różniła się od większości palaczy. Okazało się ponadto, że jedna z tych osób zachorowała na raka płuc w ciągu 6 miesięcy od zakończenia badań.
Zgodnie z szacunkami dziennie na świecie papierosa wypala ponad 1 miliard 250 milionów osób. Palenie jest odpowiedzialne za rozwój 90 proc. przypadków raka płuc. Wiadomo jednak, że jedynie u 10-20 proc. palaczy rozwinie się to schorzenie. Naukowcy uważają, że w dużej mierze odpowiadają za to geny.
Zdaniem autorów najnowszej pracy, ich wyniki wskazują, że ocena zmian aktywności genów w komórkach dróg oddechowych może służyć do oceny ryzyka rozwoju raka płuc oraz innych chorób dróg oddechowych (np. przewlekłej choroby obturacyjnej płuc) u palaczy.
Komentarze