Opracował strategię antynarkotykową dla policji. Jest poważnie uzależniony od marihuany

Julian Bennett, wysoki rangą oficer Metropolitan Police, który napisał strategię antynarkotykową policji, przed pracą palił marihuanę a po służbie miał zażywać LSD i grzyby psylocybinowe - donoszą brytyjskie media.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

47

Julian Bennett, wysoki rangą oficer Metropolitan Police, który napisał strategię antynarkotykową policji, przed pracą palił marihuanę a po służbie miał zażywać LSD i grzyby psylocybinowe - donoszą brytyjskie media.

Bennett stanął przed londyńskim sądem w związku z trzema zarzutami dotyczącymi niewłaściwego postępowania - w tym korzystania z marihuany, LSD i „magicznych grzybków” (grzybów halucynogennych) w okresie od lutego 2019 r. do lipca 2020 r.

Policjantowi zarzuca się również, że nie dostarczył - w ramach zgodnych z prawem testów - próbki do badań na obecność narkotyków i kłamał na temat tego, dlaczego tego nie zrobił.

Bennett, który w przeszłości nadzorował zwolnienie dwóch funkcjonariuszy londyńskiej policji w związku z nadużywaniem przez nich narkotyków, sam może zostać teraz zwolniony, jeśli zarzuty zostaną udowodnione przed sądem.

W poniedziałek sąd wysłuchał świadka w tej sprawie - pielęgniarki, która mieszkała w domu Bennetta od 2019 roku. W zeznaniach opisała go jako „naprawdę poważnie” uzależnionego od marihuany. Według niej policjant palił marihuanę codziennie przed pójściem do pracy. Dodatkowo pielęgniarka opisała mieszkanie Bennetta jako „centrum imprez”.

Zeznająca powiedziała, że Bennett kłamał jej, iż jest prawnikiem i tłumaczyła, że nie odkryła, kim jest naprawdę, aż do opuszczenia jego domu w styczniu 2020 roku. - Z powodu jego nieobliczalnego zachowania myślałam, że jest handlarzem narkotyków - mówiła.

Bennett zaprzecza wszystkim postawionym mu zarzutom. W przeszłości napisał strategię antynarkotykową dla służb na lata 2017-21. Miała ona wzmocnić „świadomość skutków nadużywania narkotyków”.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Wiek: 19

Doświadczenie: LSD, Psylocybina (3 raz), LSA, Ecstasy, DXM, THC, Calea Zachatechichi

Wrzucone: 2,2g suszonych Psilocybe Semilanceata + iMAO

Set&Setting: Grzyby wrzucone ze Shroom Jokerem. Zima. Słoneczny dzień. Najpierw w domu, niedługo później podróż miastem do pobliskiego lasku, tam kulminacja, następnie powrót w okolice zamieszkania.

Byłem niesamowicie radosny tego dnia, wręcz podniecony faktem, że dostałem 150 grzybów w środku zimy. Tęskniłem już za nimi.

  • Grzyby halucynogenne

Zdarzyło się to kilka dni temu. Konkretnie trzynastego października, w mieszkaniu osoby D (chciala zostac anonimowa a jest mi to dosc bliska osoba). Z pozoru miało to być inicjacyjne grzybienie jej w konkretnej ilości (40 sztuk). O ironio, chciałem z nią przy tym być wiedząc że mnie grzyby nie czeszą w sposób znaczący. Nawet dzień wcześniej wygłaszałem Mancie alias Lwu, że utarta kontroli nad grzybami to raczej cecha osobowościowa niż coś dotyczące każdego i że mnie nigdy to nie spotkało i raczej nie spotka. Tu się strasznie pomyliłem i "nagrzeszyłem" butą.

  • Klonazepam

Różnie: raz tylko potrzeba zrelaksowania się i rekreacyjnego użycia, spędzenia miłego wieczoru. Innym razem w celach uspokajających, żeby polepszyć nastrój, poczuć błogostan.

 

Bezsenna noc, klonazepam właśnie się skończył, recepta jest, lecz w aptece zbrakło. Dziś brałam tylko 1 mg rano, co, jak na ostatnie dni i moje balowanie z klonem, to naprawdę mało. Mogę się cieszyć, że jedynym efektem ubocznym jest bezsenność. Ta noc skłania mnie do przemyśleń na temat tego leku, które miałam już wiele razy wcześniej. Teraz postaram się je ułożyć w sensowną całość.

 

O klonazepamie słów kilka

  • Bieluń dziędzierzawa
  • Katastrofa

Brak satysfakcyjki z dostępnego towaru, dobry humor po kilku piwach

Witam, przeczytałem wywołujący wrażenie opis Podróżnika. Wrażenie tym większe, że bezpośrednio dotyka moich doświadczeń i mocno daje do myślenia, że równie dobrze dziś mogłoby nie być jednego z nas.

Lata 90-te, nadmorska miejscowość Dąbki koło Wejherowa. Powiedziałem moim towarzyszom, że ich towar w postaci grassu i haszyszu w ogóle na mnie nie działa i czy nie mogliby mi dać czegoś konkretniejszego. No to mi dali :))))) Pokazali gdzie rośnie :>

randomness