"Plateau mi się zgubiło"
Substancja: DXM, z dwóch różnych ekstrakcji o różnej czystości ~415 mg = ~7.4mg/kg. Na pusty żołądek, bez tolerki, ostatni raz jednorazowe doświadczenie ponad 4 miesiące temu.
Użytkownicy portalu Reddit ukuli termin "highsexualism", mający odnosić się do zjawiska "czasowego homoseksualizmu" pod wpływem zioła. Oto jak opisał to zjawisko użytkownik, który wzbudził największy odzew.
Użytkownicy portalu Reddit ukuli termin "highsexualism", mający odnosić się do zjawiska "czasowego homoseksualizmu" pod wpływem zioła. Jeśli jesteście w temacie – gratulacje. Jeśli nie – oto jak opisał to użytkownik, który wzbudził największy odzew:
Jestem dość hardcorowym zielarzem, ale odpuszczam czasem w miesiącach, gdy muszę się dużo uczyć. Kiedy jestem trzeźwy czuję wielki pociag do dziewczyn a mężczyźni ani trochę mnie nie kręcą, ale kiedy jestem upalony po prostu marzę o obciągnięciu wielkiego kutasa, albo facecie, który porządnie by mnie wyruchał.
Czy komukolwiek zdarzyło się odczuwać takie efekty? Pytam tylko z ciekawości, nie męczy mnie to szczególnie, ponieważ kiedy jestem upalony wciąż podobają mi się dziewczyny, ale czasem czuję się dziwacznie przebywając z kumplami, do których nie chciałbym odczuwać pociągu.
Dla jasności: to zdarza się tylko wtedy, gdy jestem naprawdę ZBYT mocno upalony. Kilka jointów wypalonych na spółkę tak nie działa, ale, o raju, kiedy jestem w na krawędzi odpłynięcia...
EDIT: po tym, jak wydarzyło się to kilka razy, zdecydowałem się na seks z facetem. Może to dlatego, że mam tylko 19 lat a on miał coś koło 23, ale czułem takie obrzydzenie, że nie doszło do niczego więcej ponad oral.
Inni użytkownicy z chęcią podzielili się swoimi przemyśleniami i radami.
Użytkownik Shoebotm zasugerował:
Może to granice twojego Ego rozmywają się, kiedy osiągasz ten "transcendentny" stan, opuszczasz gardę i głowę podnosi twoje "prawdziwe" ja. Jestem ciekaw, jak zadziałałoby pod tym względem LSD, mam kilku przyjaciół, którzy tripując odsłonili/odkryli u siebie takie uczucia.
Photonomicron zaś dodał:
Sporadyczna chęć obciągnięcia komuś gdy jesteś totalnie ujarany nie czyni cię 'gejem", ale nie krępuj się, jeśli masz na to ochotę. Jeśli wytrzeźwiejesz i wciąż będziesz czuł pragnienie wtulenia się w krzepką męską klatę, otoczony silnymi, muskularnymi ramionami, ukrywając się przed światem tam, gdzie jest ciepło i bezpiecznie i WTEDY zechcesz mu obciągnąć - to już pewniejsza oznaka tego, że faktycznie jesteś homoseksualistą. Innymi słowy rób co chcesz i nie czuj się zobowiązany do przyklejania sobie etykietek czy tłumaczenia się komukolwiek.
Set: Po raz pierwszy od dłuższego czasu dospałem się na maksa, dzięki czemu jestem bardzo przytomny i spokojny. Niedawno wyszedłem z około trzymiesięcznego okresu stanów o trwale obniżonym nastroju i nawrotu uzależnień. Teraz gdy już się ogarnąłem, nareszcie mogę znów tripować. W tym tripie chcę po raz pierwszy od dawna doświadczyć poziomu drugiego plateau oraz spróbować uchwycić wizuale na tym poziomie. Setting: Dawkę zjadam w domu i od razu wychodzę na pobliskie tereny nadrzeczne. Jest rano i jeden z cieplejszych dni w listopadzie.
"Plateau mi się zgubiło"
Substancja: DXM, z dwóch różnych ekstrakcji o różnej czystości ~415 mg = ~7.4mg/kg. Na pusty żołądek, bez tolerki, ostatni raz jednorazowe doświadczenie ponad 4 miesiące temu.
Więc ogólnie dzień był słoneczny, moje nastawienie do świata zewnętrznego też było dobre. Zaczynając, przyszedłem do kolegi nazwijmy go G. (był tam jeszcze jeden - tego nazwiemy D.) Usiadłem w jego salonie, zarzuciłem spongeboba (dla mocniejszego efektu pogryzłem go [ jako iż smak był nie zbyt zachęcający zapiłem to piwem]) po odczekaniu 30 minut zażyłem kolejną pigułe ( w ten sam sposób jak poprzednią, z tym że ta to był własnie owy "smile")
T-15 minut (+ 30 minut od zarzycia poprzedniego Tabsa)
[Na wstępie pragne dodać że koleszcy z którymi wtedy byłem (chodzi o G,D.) Byli na tym samym co ja]
Substancja: przypuszczalnie bromo-dragonFLY (patrząc po długości tripu - 14 godzin silnego działania) - 1 karton
wiek/waga:20/63
Doświadczenie:marihuana, hasz, mieszanki ziołowe, amfetamina, DXM, ecstasy, psilocybe, LSD, DOC
S&S:pochmurne popołudnie pierwszomajowe, las w R. Towarzystwo liczne: M,G,B,F,A,Ł,T,K, czyli piękna i bestie - byłam jedyną kobietą wśród tripujących. No i jeszcze pies, a właściwie suczka, B. Nastawienie jak najbardziej pozytywne.
Nastawienie optymistyczne
Postaram się opisać moje obserwacje z punktu widzenia osoby, która od zawsze była przeciw. Tak mi po prostu wpojono. Narkotyki to zło i tyle. Nigdy nie zakwestionowałem tej tezy.
A szkoda.
Mam 40 lat i zero nałogów, nie piję, nie palę, nie interesowały mnie nigdy żadne narkotyki. Interesowały mnie: umysł, podświadomość, nadświadomość, hipnoza, świadome sny, OBE, oświecenie, śmierć kliniczna, itp. Jestem hipnotyzerem.
Komentarze