Jesień 2010
Dzięki czujności funkcjonariusza brzeskiego zakładu karnego, pakunek z narkotykami nie trafił do osadzonych.
Dzięki czujności funkcjonariusza brzeskiego zakładu karnego, pakunek z narkotykami nie trafił do osadzonych. Szczelnie owinięte woreczki z amfetaminą, kolorowymi tabletkami i marihuaną, przeleciały pod koniec października przez mur więzienny. Narkotyki trafiły na spacerniak, jednak całą sytuację zauważył funkcjonariusz nadzorujący spacer.
Sposobów przekazania osadzonym substancji zabronionych jest kilka. Co prawda czasy przemycania np. alkoholu w hermetycznie zamkniętych konserwach już się skończyły, bowiem paczki żywnościowe można jedynie robić w więziennej kantynie, ale wciąż nie brakuje innych pomysłów, jak dostarczyć osadzonym np. narkotyki. Jednym z nich jest tzw. „wrzutka”. Krewni lub znajomi więźniów doskonale znają grafik ich spacerów. Zakazane przedmioty lub substancje są szczelnie owijane, a następnie przerzucane na spacerniak przez mury zakładów karnych. Jedną z takich sytuacji w ostatnim czasie zauważył funkcjonariusz ZK w Brzegu.
– Funkcjonariusz nadzorujący spacer przechwycił niewielki, szczelnie owinięty pakunek. Po jego sprawdzeniu okazało się, że wewnątrz znajdowały się: 2 woreczki z białym proszkiem o wadze ponad 3 gram, 1 woreczek z 3 kolorowymi tabletkami i 5 woreczków z zielonym suszem o wadze blisko 10 gram. Substancje zabezpieczono i przekazano funkcjonariuszom Policji – informuje w komunikacie na stronie Służby Więziennej por. Katarzyna Idziorek.
Dodajmy, że to nie pierwszy tego typu przypadek w brzeskim więzieniu. Ze statystyk wynika, że w 2017 roku udaremniono dwie próby przemytu środków odurzających, z kolei już wewnątrz jednostki penitencjarnej ujawniono narkotyki trzy razy, a trzynaście takich przypadków dotyczyło innych przedmiotów niebezpiecznych. W tym samym roku brzeska jednostka policji prowadziła pod nadzorem prokuratury 5 postępowań przygotowawczych za posiadanie środków odurzających wobec osób odbywających karę pozbawienia wolności w ZK w Brzegu.
Nastawienie psychiczne bardzo dobre, przystanek, wieczór. Nastrój wyrównany, podekscytowanie. Oczekiwania raczej niskie.
Jesień 2010
niepokój, zaciekawienie. Głównie rynek, praca na dworze od osiemnastej do drugiej w środku zimy i dwóch znajomych
21:00.
Klasycznie z Mikołajem spotykam się na rynku z ulotkami, środek zimy więc jest cholernie zimno. Kolega już kosztował parę razy wężulków i miał lekkie ciśnienie. Spotykamy jego znajomego Krystiana, który jest uzależniony ale dogadujemy się na gram. Kacper zostaje i rozdaje ulotki, ja z Krystianem wyruszam w stronę Ksero24h na Stawowej.
21:30.
Zaniepokojony idę za Krystianem. Skręcamy w uliczke, Krystian puka w okienko i krzyczy: "MKĘ!" i wykłada dwa banknoty dwudziestozłotowe a w zamian dostaje woreczek z białym kryształem.
21:45
Autor: MeneVes
Doświadczenie: alkohol, amfetamina, polskie dropsy (słabsze czy mocniejsze mdxx, raczej słabsze), BZP/TFMPP (diablo XXX), DXM(max 900mg), kodeina, marihuana, mefedron(mój ulubiony :]), chyba tyle
Substancja: DOI ( 2,5-dimetoksy-4-jodoamfetamina )
Dawka: 3,5 mg
Doświadczenie w fenetylaminach: XTC, amfetamina, 2C-E, 2C-I, 2C-
T-2, San Pedro.
Było to moje najgłębsze chyba doświadczenie z fenetylaminami.
Dzieliło się wyraźnie na trzy fazy. Pierwsza - wejście, mdłosci,
nieprzyjemne efekty, druga - natłok halucynacji i pozytywnych i
negatywnych efektów, przerost nad naszymi możliwosciami, trzecia
- stabilizacja. Trwało w sumie 16 h.