Niemcy. Rośnie popularność klubów konopnych

Pół roku po częściowej legalizacji konopi, eksperci krytykują system jej dozowania. Ale kluby konopne przeżywają boom.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

www.dw.com/pl
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

53

Pół roku po częściowej legalizacji konopi, eksperci krytykują system jej dozowania. Ale kluby konopne przeżywają boom.

Ustawa o konopiach indyjskich obowiązuje w Niemczech od sześciu miesięcy. W międzyczasie w całym kraju wpłynęło 314 wniosków o utworzenie klubów konopnych; 15 zostało zatwierdzonych. Procedury licencyjne najwyraźniej przebiegają powoli: niektóre kluby konopne krytykują biurokratyczne przeszkody i brak planowania. Na przykład w Berlinie przez wiele miesięcy po wejściu w życie ustawy nie było jasne, kto podejmie decyzję o wydaniu zezwolenia dla klubów. W sierpniu Senat Berlina ostatecznie ogłosił, że w przyszłości odpowiedzialny za to będzie Państwowy Urząd Zdrowia i Spraw Społecznych.

Korzyści i zagrożenia związane z częściową legalizacją pozostają kontrowersyjne. W liście otwartym do rządu federalnego grupa ekspertów pisze, że doświadczenia z innych krajów wskazują, że „zrównoważona częściowa legalizacja (przewidziana w ustawie o konopiach) nie doprowadzi do wzrostu konsumpcji”. Obecne badania pokazują, że „szkody zdrowotne związane z konopiami indyjskimi są niższe w krajach z legalizacją niż w krajach z prohibicją konopi indyjskich”.

Eksperci: skutki są niedoceniane

Jednak doradcy ds. narkotyków obawiają się, że negatywne skutki marihuany są niedoceniane. „Odrzucam prawo dotyczące konopi indyjskich”, mówi Dieter Fleischmann, doradca dla osób uzależnionych od narkotyków w Hamburgu. „Moim zdaniem, narkotyk ten jest traktowany zbyt pobłażliwie. Czy zalegalizowany narkotyk, taki jak alkohol, nie jest wystarczający?”. Nie można jeszcze ocenić, czy prawo dotyczące konopi indyjskich odniesie sukces. Jednak osoby uzależnione łatwo popadają w efekt jo-jo, nawet jeśli ilość spożywanego narkotyku jest ograniczona – podkreśla ekspert.

Sam Fleischmann jeszcze 20 lat temu był nałogowym alkoholikiem. W pewnym momencie przyjaciele znaleźli go leżącego na ulicy z poziomem alkoholu we krwi wynoszącym 3,3 promila. Po detoksykacji w specjalistycznej klinice udało mu się zachować abstynencję, ale przyznaje: „Gdybym dziś zamówił choćby jedno piwo w pubie, prawdopodobnie nie dożyłbym końca roku”. Ostrzega, że uzależnieni potrafią wymyślać wiele sposobów na zdobycie narkotyków.

Marco W. (imię zmienione) z Hamburga przez lata był uzależniony od heroiny, przyjmował leki na receptę; pracował w szpitalu. Dziś jest czysty. Ale nadal pali marihuanę: „Od czasu do czasu, kiedy jestem na wakacjach”. Zna dilera w Egipcie. Nie ubiegał się jeszcze o członkostwo w żadnym klubie konopnym. „Jeśli ktoś chciał palić zioło, mógł to też robić przed częściową legalizacją”, mówi W.

Policja: brak systemu kontroli

Związek zawodowy policjantów (GdP) skarży się na dodatkowe obciążenia związane z kontrolami. Podobnie jak w przypadku alkoholu, dla kierowców obowiązuje limit zawartości marihuany we krwi. Od 22 sierpnia limit ten wynosi 3,5 nanograma THC na mililitr surowicy krwi. Jednak jak dotąd nie ma wiarygodnych testów, twierdzi dyrektor GdP Alexander Poitz i dodaje, że czarny rynek kwitnie. Efekt i związana z nim wartość THC w surowicy krwi jest również trudna do oceny dla indywidualnej osoby.

Dorośli w wieku 18 lat i starsi mogą uprawiać maksymalnie trzy rośliny konopi indyjskich na własny użytek. Sprzedaż nasion konopi indyjskich jest jednak w Niemczech zabroniona. Każdy, kto chce uprawiać konopie indyjskie prywatnie, może zakupić do siedmiu nasion lub pięciu sadzonek miesięcznie w klubach konopnych, tzw. Cannabis Social Clubs, czyli sieci instytucji, które uprawiają konopie i mają również za zadanie monitorować te uprawy w Niemczech. Dozwolone są również zamówienia z innych krajów UE. Dystrybucja jest jednak nadal nieuregulowana, co utrudnia śledzenie pochodzenia i jakości nasion. Nie ma również znormalizowanych przepisów dotyczących kontroli klubów konopnych. Na przykład, rząd Nadrenii Północnej-Westfalii ogłosił, że Państwowy Urząd Ochrony Konsumentów będzie przeprowadzał wyrywkowe kontrole organizacji zajmujących się uprawą.

Kluby konopne dozują marihuanę

Tymczasem kluby konopne także wystąpiły z ofertą programów zapobiegającym uzależnieniom. Chęć uczestnictwa w takim programie należy zgłosić przy wstępowaniu do klubu. Ilość marihuany na miesiąc i członka jest ograniczona i pokrywana z opłat członkowskich. Są one bardzo zróżnicowane. Niektóre kluby pobierają opłaty w wysokości pięciu, a inne 80 euro miesięcznie. Z informacji klubów wynika, że ich popularność jest ogromna. Kilka stowarzyszeń upraw donosi o kolejkach. Niektóre z nich całkowicie wstrzymały przyjmowanie członków.

W klubach konopnych maksymalnie 500 członków może wspólnie uprawiać rośliny konopi indyjskich na własny użytek. Minimalny wiek to 18 lat. Dystrybucja komercyjna jest zabroniona. Kluby muszą być zatem zorganizowane jako zarejestrowane stowarzyszenia lub spółdzielnie.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Latanie po lesie w ciepły, choć grudniowy dzień z dwoma ziomkami. Byłem przygotowany na jedzenie 25I-NBOME, a że miałem miłe wspomnienia z 25B-NBOME, to byłem bardzo pozytywnie nastawiony.

Na ten dzień czekałem bardzo długo. Od mojej ostatniej psychodelicznej podróży minęło grubo ponad pół roku, więc zdążyłem zatęsknić za kolorami, fraktalami, wyginaniem wszystkiego wokół i abstrakcyjnym myśleniem. Niebawem pojawiła się okazja - mój kumpel P. miał przywieźć kilka kartonów z odległych krain i zaproponował wrzucenie tego razem. Do zabawy zwerbowaliśmy M., który po moich licznych opowieściach również poczuł chęć przeżycia kwasowej przygody, a także drugiego ziomka, który z pewnych przyczyn nie mógł się zjawić, więc ostatecznie fazowaliśmy we trzech.

  • Morfina


Moje doświadczenie: Blanciki częst, alkochol to chyba jak większość, kilka razy drops i amfetamina, Raz gałkei kilka razy tussi.


  • Szałwia Wieszcza



wiek:
26



doświadczenia:
MJ od 7-8 lat(pewnie juz z tona uzbierała by się w róznych formach - budynie,nalewki,ciasta itp)XTC duuuzo,SPD kiedyś dużo teraz wogóle,LSD ok 20-30razy(papiery i kryształy),grzyby-łysiczki,kołpaczki,mexicana ze smartshopów w NL,muchomory,bieluń(1 jedyny raz),pokrzyk,cała fura leków-od tramalu po haloperidol,syntetyczna meskalina,kava-kava,eter,kokaina,crack, opium własnej produkcji i jeszcze różne inne experymenty....: )



  • Bieluń dziędzierzawa

Znajomy zerwał kilka liści bielunia meksykańskiego z krzaka w ogrodzie botanicznym. Zrobił z tego wywar (najzwyklej w świecie gotując liście z wodą przez kilkanaście minut) i trochę wypił, potem wypił jeszcze trochę. Ponieważ jego doznania były dość interesujące (w jego odczuciu), ja, on i jeszcze trzy dziewczyny postanowiliśmy na drugi dzień sprobować tego co mu zostało.


randomness