Ciekawość po raz kolejny popchnęła mnie do ryzykownego eksperymentu – tym razem dawka mojej ulubionej substancji wyniosła dokładnie 375micro gram.

Pełnomocniczka rządu Niemiec chce, aby posiadanie do sześciu gramów marihuany nie było przestępstwem tylko wykroczeniem. Odciążyłoby to policję i wymiar sprawiedliwości.
Pełnomocniczka rządu Niemiec chce, aby posiadanie do sześciu gramów marihuany nie było przestępstwem tylko wykroczeniem. Odciążyłoby to policję i wymiar sprawiedliwości.
W Niemczech od lat dyskutuje się o złagodzeniu przepisów dotyczących posiadania marihuany. Federalna Pełnomocniczka ds. Narkotyków Daniela Ludwig po raz kolejny opowiedziała się teraz za mniej restrykcyjnym podejściem do niewielkich ilości marihuany i za ujednoliceniem prawa w tym zakresie we wszystkich niemieckich landach.
Ludwig zaproponowała, aby posiadanie na własny użytek niedużej ilości konopi indyjskich nie było już przestępstwem, a jedynie wykroczeniem. Osobom przyłapanym na posiadaniu niewielkiej ilości marihuany nie groziłoby już postępowanie karne i teoretycznie kara więzienia, a tylko kara grzywny.
„Moim zdaniem możliwa do zaakceptowania byłaby granica sześciu gramów i to w całym kraju” – powiedziała gazetom grupy medialnej RND. Zaznaczyła przy tym, że wartość graniczną trzeba określać z rozwagą, „bo ma ona pewien odzew i wpływ na zachowanie konsumentów”.
Martwy przepis
W praktyce już teraz w większości niemieckich landów rezygnuje się z postępowania karnego wobec osób posiadających do sześciu gramów marihuany. W niektórych landach górna granica jest nawet wyższa. Tolerowana w Berlinie ilość 15 gramów jest jednak zdecydowanie zbyt duża – powiedziała Ludwig. Jak dodała, w niemieckiej stolicy po konopie indyjskie sięga rekordowo dużo młodych ludzi, najwięcej w całym kraju.
Pełnomocniczka zaapelowała do niemieckich partii politycznych, aby po wyborach do Bundestagu poszukały kompromisu w tej sprawie. Jak dodała, marihuana nie jest tak niebezpieczna jak kokaina czy heroina, a zmiana przepisów przy okazji odciążyłaby policję i wymiar sprawiedliwości.
Miejsce: mieszkanie znajomego Muzyka: ambient, psytrance, medytacyjna Towarzystwo: trójka przyjaciół
Ciekawość po raz kolejny popchnęła mnie do ryzykownego eksperymentu – tym razem dawka mojej ulubionej substancji wyniosła dokładnie 375micro gram.
Pozytywnie, wakacyjnie, morskie
Wstaje nowy dzień. Już drugi na polskim wybrzeżu. Godzina około 5 rano, świta, choć wciąż szarawo. Z kolegą M ogarniamy się, pakujemy plecaki, pijemy zieloną herbatkę, zarzucamy DOC’a i opuszczamy nasze lokum. Cichy poranek w hucznej turystycznej mieścinie.
W drodze przypominam sobie, że zapomniałem wziąć zegarek, który i tak nie działał.
Jakiś czas temu zdarzyła się okazja wypróbowania Acodinu, bo jechałem
do kumpla na działkę. Na peronie łyknąłem 20 tabletek. Po pewnym
czasie pojawiło się dziwne uczucie w nogach, ale myśle, że był to
raczej efekt placebo. Później doszło ledwo zauważalne swędzenie.
Zacząłem naprawdę coś czuć, gdy zasuwaliśmy ostro pod górę do chatki.
Minęła wtedy ok. 1 godzina od zażycia - czułem lekkie szumienie i
delikatny zawrót głowy.
Dopiero po upływie kolejnych 40 minut efekty zaczęły się nasilać i
Wszystko co istotne jest w raporcie.
Wróciwszy do domu z woreczkiem piguł miałem przeczucie, że ta noc nie skończy się tak jak większośc znich. Moja bezsenność i naprechowanie nie chciały na to pozwolić. Pomimo tego poszedłem spać a myśli o tripie odłożyłem na weekend.
23;20