nazwa substancji: jakies tabletki z 10 mg morfiny + tramadol
dawka: 10x10mg + 800-900mg tramalu

W minioną sobotę (14 grudnia) strażnicy miejscy z Torunia musieli interweniować przy szopce bożonarodzeniowej na Rynku Nowomiejskim. Dwaj mężczyźni postanowili zapewnić sobie tam dodatkowe atrakcje i zapalić marihuanę!
W minioną sobotę (14 grudnia) strażnicy miejscy z Torunia musieli interweniować przy szopce bożonarodzeniowej na Rynku Nowomiejskim. Dwaj mężczyźni postanowili zapewnić sobie tam dodatkowe atrakcje i zapalić marihuanę!
Całe zamieszanie miało miejsce 14 grudnia, ok. godziny 23:00. W ciągu dnia szopka bożonarodzeniowa jest miejscem, do którego chętnie zaglądają rodziny z dziećmi, turyści i zwykli mieszkańcy Torunia. Tym razem patrol namierzył tam dwóch podejrzanych mężczyzn.
- Jeden z nich wyciągnął szklaną lufkę i podał drugiemu próbując zapalić jej zawartość. W związku z podejrzeniem, że osoby te są w posiadaniu substancji zabronionych funkcjonariusze przystąpili do interwencji. Jak się okazało w lufce znajduje się susz roślinny - marihuana - informuje Jarosław Paralusz, zastępca komendanta SM w Toruniu.
Obaj zostali rzecz jasna zatrzymani. Za posiadanie narkotyków grozi im nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
nazwa substancji: jakies tabletki z 10 mg morfiny + tramadol
dawka: 10x10mg + 800-900mg tramalu
nastawiałem sie do tego kilka dni, sam dzień podróży nie był jeden z najlepszych, od samego rana chodziem zdenerwowany, kumple tylko czekali żeby wypić makumbe i czekać.
Do dnia spożycia magicznego płynu "kakało" przygotowywalismy się kilka dni, musielismy zorganizować kilka namiotów żeby móc później iść spać spokojnie, nie ze strachem przypału. Wszystko działo się w poniedziałek, ale opiszę tagże dzień wcześniej.
Zdecydowałem się, ze względu na problemy w domu, samo jednak nastawienie było pozytywne, z drugiej strony bałem się jakichś efektów ubocznych typu halucynacje.
Całość zaczęła się 30 kwietnia ubiegłego roku. Chociaż w sumie trochę wcześniej, bo 29 dnia tego miesiąca dostałem propozycję. Zaczęło się od wagarów i graniu u kolegi w fife. Był tam też jeszcze jeden, który zaproponował mi "palitko". Gorliwie odmawiałem, jednak kolejnego dnia po dostaniu ostrej reprymendy od matki zadzwoniłem z pytaniem: "Aktualna propozycja?". On odpowiedział, że tak, dogadaliśmy się w kwestii pieniężnej (która wyniosła mnie aż 15zł) i umówiliśmy się w znanym nam obu miejscu.