Narkomani terroryzują mieszkańców budynku Babia Wieś 24

Mieszkańcy budynku obleganego nocami przez grupę młodocianych nie wiedzą już gdzie szukać pomocy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Express Bydgoski

Odsłony

914

Policja o wszystkim wie i ... nie widzi problemu. Mieszkańcy budynku obleganego nocami przez grupę młodocianych nie wiedzą już gdzie szukać pomocy.

Parterowy, żółty budynek Babia Wieś 24 jest charakterystyczny. Stoi obok pętli tramwajowej, narożnikiem niemal wychodząc na tory.

Jego mieszkańcy od dwóch lat toczą walkę z młodzieżą, która popołudniami i nocami okupuje wejście do budynku i wewnętrzny korytarz. Nie pomaga ani wzywanie policji, ani zgłaszanie problemu Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

Blok jest dewastowany i zanieczyszczany. Lokatorzy, w większości starsi ludzie, są wyzywani i straszeni. Jak ustaliliśmy w Zespole Prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, dzielnicowy ze Szwederowa nie ma sobie nic do zarzucenia. Podobno od czerwca wysyłane są tam patrole, ale... nikogo jeszcze nie udało się zatrzymać. Zdaniem dzielnicowego, w tej chwili na Babiej Wsi 24 powinno być już spokojnie.

- Nieprawda. Wczoraj w nocy stali. Przedwczoraj też. Nic się nie poprawiło. Dzisiaj rano było naplute i naśmiecone. Ale już posprzątaliśmy. Ściany zmywamy. Przychodzą po południu albo wieczorem i siedzą do rana. Piją i biorą narkotyki. Policja przyjeżdża i odjeżdża. Nawet nie wchodzą do budynku. A młodzież siedzi w środku - opowiadają lokatorzy. Z częścią z nich rozmawiał dziennikarz „Expressu”. Są zastraszeni i zniechęceni. Przyszli do redakcji, bo - jak twierdzą - wzywanie policji nie przynosi żadnych skutków.

Nasz reporter był tam wczoraj w godzinach popołudniowych. Nie zastał grupki młodych (było za wcześnie), ale bez wielkiego wysiłku dostrzegł ślady ich bytności. Zniszczona skrzynka pocztowa, ściany pobrudzone butami od opierania się.

To jednak nic. Na parapecie okienka po dawnej portierni (kiedyś budynek należał do Poczty Polskiej) znajdowały się śladowe ilości narkotyków. Nie trzeba było lupy, by dojrzeć resztki białego proszku usypane w „ścieżkę”.

- Kilka razy widziałam, jak coś wciągali do nosa - mówi jedna z lokatorek, 65-letnia pani Weronika. Mieszka tu od 40 lat.

- To jest gehenna. Nic sobie z nas nie robią - dodaje pani Krystyna, 67 lat.

- Chciałam, żeby światło na korytarzu było zapalone, a oni chcieli zgasić. Kopnął przy mnie w kontakt i krzyknął „a właśnie kur..., że będzie zgaszone” - mówi kobieta.

- Jeden z nich rzucał się na mnie przy policjancie. Ochłonął dopiero, jak mu powiedzieli, że zabiorą go do aresztu na Wyżyny - opowiada pan Zbigniew, 69 lat. - Ale nie zabrali. Dwa razy wzywałem patrol. Przyjeżdżali i odjeżdżali - dodaje.

- Nie boją się policji. Mówią: „masz, dzwoń na policję” i podają telefon - opowiadają zrozpaczeni lokatorzy.

Administracja Domów Miejskich również interweniowała w KP Szwederowo. Padło zapewnienie, że patrole będą się tam pojawiać częściej.

- Będziemy naciskać policję - obiecuje rzeczniczka ADM Magdalena Marszałek.

Oceń treść:

Average: 8.6 (5 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Tripraport

nastawienie na pisanie bloga, wieczór we własnym pokoju od godz. 23:30 do ok. 4:00 rano, cisza nocy zagłuszana losowo puszczaną muzyką z WMP.

 

           imiona są zmienione, blog napisany zanim poznałem tę stronę o trip-ach, napisany pod wpływem marihuany, jako relacja z sylwestrowego maratonu alkoholu i zioła. pozdrawiam. :

Sprawa na ogół wydawałaby się dość prosta… lecz niestety wyrywanie rzęs i brwi spowodowało ich wydłużenie i podkręcenie…

  • Szałwia Wieszcza

łąka, spokojna miejscówka z dala od ludzi, dobre nastawienie, odpowiednia muza ;>

19.10.2008

Niedziela, jesienne, szare popołudnie. Jak co dzień, od pewnego czasu udaję się na popołudniowy spacer celem zajebania się gdzieś w plenerze, ot taka moja ziołolecznicza terapia. Dzisiaj urozmaiciłem menu i wziąłem ze sobą dość pokaźny worek suszu szałwii wieszczej. Snickers, coś do picia, zapalniczka, dobra muzyka na uszy i już mogę wyruszać w swój własny zielony świat. W drodze na wcześniej zaplanowaną miejscówkę spaliłem nabitkę mj, szło się miło i gładko mimo iż było kurewsko pod górę.

  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Spontan, nastawienie jak najbardziej pozytywne, chęć spróbowania czegoś nowego razem ze znajomymi i dziewczyną. Centrum miasta, później plaża i las.

  • GHB

Czesc wam ludzie ! To ja ! Andrzejek J. !




Andrzejek oprowadzi was po swoim swiecie ! - Swiecie Andrzejka !!!




Andrzejek ponownie zapisal sie na liste by moc byc z wami, cieszmy sie i

radujmy alebowiem nowy sort ghb wydaly na swiat sutki samego Jozuego !

Andrzejek lubi was i cieple ghb prosto spod wymienia starej zrzedliwej

sprzedawczyni nocnego z alkoholem.