Naloty uzależnionych papug zagrażają indyjskim uprawom maku

Rolnicy w Indiach walczą zażarcie, aby odeprzeć plagę uzależnionych od opium papug. Jak donosi NDTV, ptaki przyprawiają o ból głowy hodowców maku w stanie Madhya Pradesh, niszcząc ich plony i obżerając się cennym narkotykiem.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Vice UK
Gavin Butler

Odsłony

947

Rolnicy w Indiach walczą zażarcie, aby odeprzeć plagę uzależnionych od opium papug. Jak donosi NDTV, ptaki przyprawiają o ból głowy hodowców maku w stanie Madhya Pradesh, niszcząc ich plony i obżerając się cennym narkotykiem. Ich codzienne naloty zaczynają wywierać znaczący wpływ na życie mieszkańców, skłaniając wielu z ich do zwracania się do władz z prośbami o pomoc w walce ze znarkotyzowanym ptactwem.

"Jeden kwiat maku daje około 20 do 25 gramów opium. Duża grupa papug potrafi jednak żerować na tych roślinach około 30 do 40 razy dziennie, a niektóre nawet odlatują z makówkami", opowiada Nandkishore, uprawiający mak w dystrykcie Neemuch w centralnych Indiach. "Ma to wpływ na produkcję, te uzależnione od opium papugi sieją istne spustoszenie."

Nandkishore twierdzi, że jego wołania o pomoc pozostały dotąd bez odpowiedzi, zmuszając jego i innych rolników uprawiających opium do wzięcia spraw w swoje ręce. Farmerzy pilnują swoich maków przez cały czas, we dnie i w nocy, ale wygląda na to, że nie wystarcza to do powstrzymania papuzich ćpunów.

"Próbowaliśmy hałasować, używaliśmy nawet do odstraszania ptaków petard, ale to nwcale nie pomaga" - skarży sie Nandkishore. "Już wcześniej ucierpieliśmy z powodu niezrównoważonych opadów deszczu, a teraz jeszcze to ... Nikt nie chce słuchać o naszych problemach, kto zrekompensuje nasze straty?"

Materiał filmowy pokazuje dzikie papugi gorączkowo rozrywające makówki. Często ptaki czekają, aż rolnicy je nadetną, aby pomóc im dojrzeć, odsłaniając wnętrze z bogatym w morfinę mleczkiem opiumowym, w innych przypadkach natomiast po prostu przecinają łodygę rośliny i odlatują, unosząc w szponach całą makówkę.

Opium w Madhya Pradesh jest dużym biznesem, aż 38 000 z 44 000 hektarów licencjonowanych indyjskich upraw maku znajduje się właśnie tam i w sąsiednim Radżastanenie. Neemuch nie jest jednak jedynym obszarem, który boryka się z nierozwiązanym dotąd problemem uzależnionych papug. W zeszłym roku lokalne media doniosły, że ptaki dokonują nalotów na makówki w również niektórych częściach Radżastanu, a w roku 2015 DNA India opublikowało artykuł o podobnym problemie w dystryktach Chittorgarh i Pratapgarh.

W tym drugim przypadku raportowano, że papugi były ewidentnie odurzone makiem, często wpadały na drzewa i gałęzie, bądź też znajdowano je, gdy leżały naćpane na pobliskich polach. Gdy efekty znikają, ptaki odlatują - tylko po to, by w chwilę później wrócić po kolejną działkę.

Oceń treść:

Average: 9.3 (4 votes)

Komentarze

ZX
Facet w kinie patrzy a obok niego siedzi papuga. Pyta się jej, jesteś papuga? Tak. A co tu robisz? Papuga: Książka mi się podobała.
Zajawki z NeuroGroove
  • Dimenhydrynat

Nazwa substancji: Aviomarin (Dimenhydrinate)

Doswiadczenie: thc, mdma, amfetamina, lsd, kokaina, zolpidem

Dawka: 10 tabsow (2 opakowania)

Set & Setting: Bylem w wypoczety, oczekiwalem halucynacji, jedzone u kolegi w mieszkaniu


  • Dimenhydrynat



  • Marihuana
  • Tripraport

Nastawienie na retrospekcje z całego życia wywołane depersonalizacją. Dużo czasu, wiosenny klimat pozytywne nastawienie.

11:00 

 

Siedzę na ławce na swoim osiedlu patrząc trupim wzrokiem przed siebie. Nie była niedziela ani żaden dzień wolny tylko środek tygodnia i nie powinno mnie tu być. Wcześniej zobojętniałem na przebieg tego dnia. A w zasadzie całego życia, bo to jeden dzień. Dla mnie ludzie wykonują te same zajęcia, udają się w te same miejsca, myślą tymi samymi schematami, mówią co czarne a co białe, sprowadzają wszystko do jednej praprzyczyny nosz kurwa rzygam tym wszystkim. Jak ja mogłem kiedyś chętnie żyć? To pytanie pozostało bez odpowiedzi.

11:30

  • Grzyby halucynogenne
  • Grzyby Psylocybinowe
  • Pozytywne przeżycie
  • Psylocybina

Ekscytacja, ale depresja, ale perfekcyjne nastawienie, bo od lat marzyłam o grzybkach!!!

To było 19 czerwca 2021 roku. Popołudnie. Z zamiarem pójścia w tripa, uprzednio zamierzywszy kupić jeszcze w sklepie sok porzeczkowy dla podkręcenia rezultatów, ziemniaki i coś tam jeszcze, zjadłam garść świeżo ususzonych łysiczek kubańskich szczepu "Ecuador". Całą obfitą garść. Nie wiem, ile tam było – nie ważyłam. Nadmieniam, że to był mój dopiero drugi trip, znakiem czego nie znałam jeszcze niebotycznie kolosalnie olbrzymiej mocy psylocybiny. Zadebiutowałam bowiem z jednym grzybkiem, trzy dni wstecz. Tak więc, nie umiejąc pływać, rzuciłam się na głęboką wodę.