marihuana - pierwszy raz
Na Lotnisku Chopina w Warszawie udaremniono przemyt heroiny o wartości ponad 1 miliona złotych – poinformowała Krajowa Administracja Skarbowa. Ponad pięć kilogramów narkotyku w ściankach walizki przewoziła obywatelka Hiszpanii.
Na Lotnisku Chopina w Warszawie udaremniono przemyt heroiny o wartości ponad 1 miliona złotych – poinformowała Krajowa Administracja Skarbowa. Ponad pięć kilogramów narkotyku w ściankach walizki przewoziła obywatelka Hiszpanii.
Jak poinformowała Krajowa Administracja Skarbowa, Hiszpanka, która przyleciała do Warszawy z Madagaskaru, z powodu nietypowego zachowania została skierowana do kontroli przez funkcjonariuszy Działu Granicznego Realizacji Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego.
Zwróciła ich uwagę, bo dziwnie się zachowywała a do tego nie potrafiła logicznie wytłumaczyć, co robiła w Afryce.
W podwójnych ściankach i dnie walizki kobiety znaleziono trzy pakiety narkotyków o wadze ponad pięciu kilogramów. Badanie w Centralnym Laboratorium Celno-Skarbowym wykazało, że to heroina.
Razem z kobietą zatrzymano także jej towarzysza podróży. Po przesłuchaniu w prokuraturze sąd zastosował wobec zatrzymanych tymczasowy areszt.
Celnicy przestrzegają, że w okresie wakacyjnym można łatwo stać się ofiarą przemytników. Apelują, by nie przyjmować do swojego bagażu paczek od nieznanych osób, ponieważ mogą one zawierać nielegalne substancje lub inne towary. – Nieświadomość nie zwalnia przed odpowiedzialnością i sankcjami grożącymi za przewóz środków odurzających – przypomina naczelnik Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego Radosław Borowski.
Substancje:600 mg (- troszkę bo sie rozlało) + 5mg cetyryzyny godzinę przed.
S&S: Sobotni wieczór bez perspektyw, chęć wyczilowania. Waga ok, 70kg.
Doświadczenie: THC, Amph, MDMA, BZP, Ephedrine, Cocaine, Codeine, DXM, LSD, Mushrooms, DOC, Zolpidem, Alc, Salvia, Gałka muszk.,
JWH - 018, mcPP, TMFPP, tramadol, Mefedron, piperazynki, fenetylaminy itd.
19:25 Roztwór został umieszczony w prawie pustym żołądku, popity bardzo ciepłą przegotowaną wodą.
Czekam na pierwsze efekty :)
Nastawienie raczej pozytywne, chociaż zawszę odczuwam nieopisany strach przed psychodelikami, kiedyś mocno trzepnęły mną o ziemię... Otoczenie stanowił mój pokój, komputer z notatnikiem i winampem, krzesło, biurko, kanapa, syf pod kanapą, bałagan w pokoju, i pająk na ścianie. Wcześniej było to auto znanego mi człowieka.
Witam.
Nie będzie to klasyczny trip raport, całość pisałem w trakcie stanu ostro zbombionego, jest to zapis mojej rozkminy, mający na celu ukazać jak to mniej więcej wygląda
od środka. LSD brałem pierwszy raz w życiu, po tym jak posiedziałem ze znajomymi, wróciłem do domu i otworzyłem notatnik, pisałem to jakieś 4 godziny słuchając muzyki i ledwie trafiając w klawisze. Żeby nie zanudzać długim i sztywnym wstępem, przejdźmy do sedna sprawy.
Zapiski z 1000 i jednego tripu
Epizod: Rozkminisz pod kopułehem
nastawiałem sie do tego kilka dni, sam dzień podróży nie był jeden z najlepszych, od samego rana chodziem zdenerwowany, kumple tylko czekali żeby wypić makumbe i czekać.
Do dnia spożycia magicznego płynu "kakało" przygotowywalismy się kilka dni, musielismy zorganizować kilka namiotów żeby móc później iść spać spokojnie, nie ze strachem przypału. Wszystko działo się w poniedziałek, ale opiszę tagże dzień wcześniej.