Na Jamajce strach przed brakiem marihuany

Jamajka, kraj Boba Marleya, reggae i rastas, od kilku miesięcy boryka się z bezprecedensowym spadkiem produkcji „zioła”. Na wyspie rośnie wręcz strach przed niedoborem marihuany.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nczas.com

Odsłony

207

Jamajka, kraj Boba Marleya, reggae i rastas, od kilku miesięcy boryka się z bezprecedensowym spadkiem produkcji „zioła”. Na wyspie rośnie wręcz strach przed niedoborem marihuany.

Jamajce daleko do takich producentów konopi jak niedaleki Meksyk, czy Maroko. Palenia „zioła” stało się tu jednak elementem swoistej tradycji i kultury. Tymczasem lokalna produkcja mocno spadła i narkotyku zaczyna brakować.

Niedobory tłumaczy się pogodą. W ubiegłym roku sezon huraganów na Morzu Karaibskim był ciężki. Plantacje zostały zniszczone przez wiatry, a czasami zatonęły po ulewach. Później dotknęła je susza.

Druga przyczyna niedoborów to koronawirus. Przy godzinie policyjnej obowiązującej już od 18:00, plantatorzy nie byli w stanie odpowiednio pielęgnować swoich poletek, co czynią często nocami. Na wielu obszarach nie ma dróg i trzeba pokonywać bardzo długie trasy pieszo, aby czerpać wodę ze studni lub źródła i podlewać uprawy. Niektórym się uprawy po prostu odechciało. Produkcja spadła.

Na Jamajce używanie konopi indyjskich jest legalne od 2015 roku do celów medycznych, naukowych lub… religijnych. Chodzi tu o Rastafarian, którzy uważają „gandzię” za „święte zioło”. Zdepenalizowano także konsumpcję rekreacyjną. Można hodować do pięciu roślin na osobę i nosić przy sobie do 56 gramów narkotyku.

Rząd przyznaje firmom kilkadziesiąt licencji na uprawę, transport i przetwarzanie marihuany. Ale produkcja na legalny rynek jest bardzo ograniczona, restrykcyjna i w dodatku konsumenci słono za konopie płacą (konopie są sprzedawane w oficjalnych kramach). Dlatego też za braki rynkowe można obarczyć także… system. Licencje, ograniczenia i państwowe regulacje to już niemal socjalistyczna gospodarka.

Władze co prawda uspokajają, że „na wyspie nie brakuje medycznej marihuany”, ale kluczem jest tu słowo „medycznej”, czyli sprzedawanej po paskarskich cenach. U nielicencjonowanych plantatorów marihuana kosztuje od pięciu do dziesięciu razy taniej.

Brak „trawy” w kraju Boba Marleya jest anegdotyczny, ale to państwo przymierza się do zarabiania na eksporcie narkotyku. Światowe prawodawstwo idzie w kierunku depenalizacji miękkich narkotyków, a to otwiera perspektywy dla producentów. Jamajka powinna się stać „graczem globalnym” – powiedział niedawno minister rolnictwa.

Wyspa już zaczęła dostarczać Kanadzie skoncentrowany olej z konopi indyjskich. Produkt dociera też do importerów z Australii i Niemiec. I to może być kolejny powód wysokich cen „oficjalnej” marihuany i problemów z niedoborami na rynku wewnętrznym.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Powój hawajski

Rozgryzlem, "wymemlalem" i polknolem 2g nasion, tzn 57 szt. Wydaje mi sie ze efekty byly tylko przedsmakiem mozliwosci ipomea. Zjadlem o godzinie 23 (teraz wiem ze za pozno) i poswiecilem sie studiowaniem syntezy MDMA, po ok 45 minutach (nie wiem dokladnie bo zegarek jak na zlosc mi wtedy zginal) literki z tekstu podskoczyly do gory, wykrecily dwa pirleciki i usiadly grzecznie z powrotem na miejscu, pomyslalem ze sie zaczyna, pogrozilem im palcem i kontynuowalem.

  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan

Set & Setting

U siebie w pokoju, bezstresowo bo wszyscy gdzieś powyjeżdżali :)

Dawkowanie

29 tabletów akodina

3 saszety Tantuma, rzecz jasna z filtracją

Wiek

21 lat już tak chodzę, w dragi bawię się od mniej więcej roku.

Doświadczenie

Alkohol, MJ, Korzeń snów, Gałka, Tytoń, Amfetamina, Metkat, bufedron, 4-MEC, 4-MMC, 4-EMC, MDPV, 4-ACO-DMT, 4-HO-MET, 2C-E, DPT, AMT, Kodeina, Diazepam, DEX i Benzyna (osobno do dziś ofkoz)

  • 4-HO-MIPT
  • Buprenorfina
  • Etanol (alkohol)
  • Etizolam
  • Tripraport

Mój stan psycho-fizyczny: ogólnie zły, cierpię na niewyleczalne okropne bóle, psychicznie mam stwierdzoną depresję, niesamowicie ostrą bezsenność poza tym zaburzenia lękowe różnego typu. Ale sobie radzę. Nastrój: w miarę dobry, starałam się, nawet ubiór długo przygotowywałam by był w miarę ładny, fajny w dotyku i wygodny/lekki(w trakcie testów, które odrzuciłam zrobiłam niestety oczko w ostatnich pończochach na pasek), jedyny cień na krótkotrwałym stanie psychicznym to to, że chłopak w pewnym momencie się zirytował, jak chciałam zostawić zasunięte zasłony na początek fazy, mimo, że wiedział jak takie szczegóły są dla mnie ważne. Po wszystkim przepraszał zdaje się, ale do fazy nie byłam w 100% na dobrym nastroju,

Daty prawdziwe, tj. pisałam dokładnie wtedy, czyli większość na fazie. 

Na początku myślałam o niepublikowaniu tego, bo za chaostyczne, rozwleczone(szczególnie pod koniec) i nudne, chłopak mnie namówił, paru osobom się spodobało, no i uznałam, że może się przydać osobom, które nie brały.

Kopiowane z notatnika, a dziwne tu jest formatowanie, dlatego takie dziwne rzeczy dzieją się z tekstem, i tak wiele dziwnych odstępów(prawie co linię) poprawiałam ręcznie.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Bardzo pozytywne nastawienie, wręcz fascynacja acodinem

Jest godzina 14:40. Dokładnie cztery godziny i czterdzieści minut temu do mojego układu pokarmowego dostał się dekstrometorfan. Faza ma już bardzo małe nasilenie, toteż postanowiłem napisać trip report. Drodzy czytelnicy, nie podzielić się z wami tym, co niecałe 3 godziny temu zawładnęło moim umysłem, byłoby grzechem! A więc po kolei:

WSTĘP