Na Jamajce strach przed brakiem marihuany

Jamajka, kraj Boba Marleya, reggae i rastas, od kilku miesięcy boryka się z bezprecedensowym spadkiem produkcji „zioła”. Na wyspie rośnie wręcz strach przed niedoborem marihuany.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nczas.com

Odsłony

212

Jamajka, kraj Boba Marleya, reggae i rastas, od kilku miesięcy boryka się z bezprecedensowym spadkiem produkcji „zioła”. Na wyspie rośnie wręcz strach przed niedoborem marihuany.

Jamajce daleko do takich producentów konopi jak niedaleki Meksyk, czy Maroko. Palenia „zioła” stało się tu jednak elementem swoistej tradycji i kultury. Tymczasem lokalna produkcja mocno spadła i narkotyku zaczyna brakować.

Niedobory tłumaczy się pogodą. W ubiegłym roku sezon huraganów na Morzu Karaibskim był ciężki. Plantacje zostały zniszczone przez wiatry, a czasami zatonęły po ulewach. Później dotknęła je susza.

Druga przyczyna niedoborów to koronawirus. Przy godzinie policyjnej obowiązującej już od 18:00, plantatorzy nie byli w stanie odpowiednio pielęgnować swoich poletek, co czynią często nocami. Na wielu obszarach nie ma dróg i trzeba pokonywać bardzo długie trasy pieszo, aby czerpać wodę ze studni lub źródła i podlewać uprawy. Niektórym się uprawy po prostu odechciało. Produkcja spadła.

Na Jamajce używanie konopi indyjskich jest legalne od 2015 roku do celów medycznych, naukowych lub… religijnych. Chodzi tu o Rastafarian, którzy uważają „gandzię” za „święte zioło”. Zdepenalizowano także konsumpcję rekreacyjną. Można hodować do pięciu roślin na osobę i nosić przy sobie do 56 gramów narkotyku.

Rząd przyznaje firmom kilkadziesiąt licencji na uprawę, transport i przetwarzanie marihuany. Ale produkcja na legalny rynek jest bardzo ograniczona, restrykcyjna i w dodatku konsumenci słono za konopie płacą (konopie są sprzedawane w oficjalnych kramach). Dlatego też za braki rynkowe można obarczyć także… system. Licencje, ograniczenia i państwowe regulacje to już niemal socjalistyczna gospodarka.

Władze co prawda uspokajają, że „na wyspie nie brakuje medycznej marihuany”, ale kluczem jest tu słowo „medycznej”, czyli sprzedawanej po paskarskich cenach. U nielicencjonowanych plantatorów marihuana kosztuje od pięciu do dziesięciu razy taniej.

Brak „trawy” w kraju Boba Marleya jest anegdotyczny, ale to państwo przymierza się do zarabiania na eksporcie narkotyku. Światowe prawodawstwo idzie w kierunku depenalizacji miękkich narkotyków, a to otwiera perspektywy dla producentów. Jamajka powinna się stać „graczem globalnym” – powiedział niedawno minister rolnictwa.

Wyspa już zaczęła dostarczać Kanadzie skoncentrowany olej z konopi indyjskich. Produkt dociera też do importerów z Australii i Niemiec. I to może być kolejny powód wysokich cen „oficjalnej” marihuany i problemów z niedoborami na rynku wewnętrznym.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

Zaznaczam, że tekst ten nie ma na celu namawiania nikogo do zażywania narkotyków ani instruowania jak to robić. Tekst ten służy wyłacznie celom edukacyjnym i doinformowaniu.

Postanowiłem opisać jedno z moich najgorszych doświadczeń z narkotykami, którego nigdy nie chciał bym powtórzyć a jednocześnie patrząc na to z perspektywy czasu dużo mnie to nauczyło i pomogło mi zmienić moje nastawienie do życia. Nikomu też nie polecam powtarzania mojego czynu gdyż sam nigdy nie odważyłbym się zrobić tego ponowanie może to zaowocować chorobą psychiczną lub samobójstwem.

  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Mieszkanie w bloku.Sobotni ranek. Grudzień. Dużo czasu. Myśl o zapaleniu dla relaksu.

Z góry uprzedzam, że nikt nie uwierzy w to co jest poniżej napisane. W ogóle to nic w życiu ani nie piłem ani nie ćpałem ani nie jarałem. Wszystko sobie ubzdurałem i nic podobnego się nie wydarzyło, a nawet jeśli to dawno i nie prawda. A ja jestem tylko waszym wyobrażeniem i kto to widział żeby jaranie MJ dawało takie skutki. Więc jak macie zgłaszać itd. to darujcie sobie dalszą lekturę.

T+00: Wyciągam lufkę, zapalam świece, bo ma większy ogień od zapalniczki. Smaże szkiełko dokładnie z jednej strony, z drugiej, czekam aż wystygnie odwracam tyłem do przodu i ten sam zabieg.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.

Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.

  • Dekstrometorfan