[20141229]
"Prawdopodobnie jednak przejęli legalnie importowaną substancję, stosowaną do celów przemysłowych." Taki psikus.
Służba Celna pochwaliła się sukcesem - funkcjonariusze przejęli 30 ton substancji o nazwie GBL, która służy m.in. do produkcji pigułek gwałtu. Prawdopodobnie jednak przejęli legalnie importowaną substancję, stosowaną do celów przemysłowych.
Do akcji doszło w zeszły piątek m.in. w Szczecinie. Celnicy pojawili się przed domem właściciela firmy legalnie importującej GBL - informuje TVN24.
- Podjechały dwie ciężarówki, wyskoczyli z nich zamaskowani mężczyźni z bronią i karabinami, skuli nas i weszli do domu - relacjonuje właściciel firmy.
Celnicy poinformowali wówczas o rozbiciu międzynarodowej grupy, która miała zajmować się produkcją pigułek gwałtu właśnie na bazie GBL. Teraz okazuje się, że śledczy prowadzący sprawę wcale nie mają pewności, czy takie było przeznaczenie przejętej substancji.
To oleista bezbarwna ciecz o ostrym zapachu i smaku, która może służyć do produkcji pigułek gwałtu (stąd jest nazywana płynną pigułką gwałtu), ale jest też wykorzystywana w celach przemysłowych jako m.in. wywabiacz plam.
Trwa postępowanie prowadzone przez prokuraturę.
Impreza klubowa ze znajomymi, nastrój bardzo pozytywny, "imprezowy szał"
Spisanie tego krótkiego tripraportu uznałem za stosowne jako, iż było to moje pierwsze zetknięcie z Ketą, w dodatku w anturażu imprezowym. A ponieważ niewątpliwie wielu podąży jeszcze obraną przeze mnie ścieżką, przeto pozostawię po sobie ten lichy pomniczek by i oni z mego doświadczenia zaczerpnąć mogli przed swym debiutem.
Set&Settings: Dom, las wieczorową porą, początek września 2009
Wiek: 20 lat, 87kg
Doświadczenie: MJ, Hash, amfetamina, met amfetamina, kokaina, xtc, LSD, brown sugar, Psilocybe Semilanceata, gałka muszkatołowa, efedryna, kofeina, alkohol
Bardzo pozytywny, spokojny bez żadnych strachów i na luzie I NOGA W GIPSIE
Zaprosiłem mojego kumpla Bartka z rana do mnie żeby skonsumować kartony. wstaje 8.30 w chuj poddenerwowany, rutyna co rano i wgl, przychodzi o 9.20. Walim kartony na zdrowie i siadamy na kanapie. Żadnych efektów przez 30 min, przychodzi Krzysiu i pyta się czy cos czujemy, ale nic wyjątkowego może trochę znużenie. Przychodzi kolejny i ostatni trip sitter Dawid. Siedzimy chwile u mnie jeszcze chwile słuchamy muzyki i powoli zbieramy się do wyjścia. Biorę kule i powoli przeskakuje do wyjścia. Umawiam się z mamą ze wrócimy na obiad i w końcu na dworze.