Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
Sławomir Mentzen w czasie rozmowy w "Wieczornego Expressu" został zapytany o swój stosunek do legalizacji marihuany. Polityk nie wahał się ani chwili, tylko wprost powiedział, co o tym sądzi. - Trawa ryje beret! - ocenił. I wyznał, czy sam miał do czynienia z używką.
Sławomir Mentzen w czasie rozmowy w "Wieczornego Expressu" został zapytany o swój stosunek do legalizacji marihuany. Polityk nie wahał się ani chwili, tylko wprost powiedział, co o tym sądzi. - Trawa ryje beret! - ocenił. I wyznał, czy sam miał do czynienia z używką.
Sławomir Mentzen, prezes Nowej Nadziei, lider Konfederacji był w czwartek 22 czerwca gościem programu "Wieczorny Express". Polityk odpowiadał na pytania widzów, ale też musiał się zmierzyć z mocnymi pytaniami prowadzącego. Jedno z nich dotyczyło legalizacji marihuany. Co o tej używce sądzi Mentezen? Czy marihuana powinna być dozwolona do użycia? Polityk nie wahał się ani chwili, by mocno odpowiedzieć:
- Trawa ryje beret! Niestety, znam osoby, które pod wypływem zażywania narkotyków bardzo na tym straciły albo miały problemy psychiczne. Uważam, że nadużywanie tej substancji jest szkodliwe i nie należy tego robić, ale jak ktoś chce, to niech pali, to jest to jego życie, niech robi co chce - ocenił wprost Sławomir Mentzen. Dopytany, czy w takim razie sam miał przygodę z tą używką, dodał: - Kilka razy począwszy od czasów studenckich paliłem marihuanę, ale nie było to tak interesujące, bym pozostał przy tym nawyku - przyznał krótko.
Poranek, na wakacjach u brata, który był w pracy do 17 tego dnia. Przyjechałem do niego dnia poprzedniego i piliśmy piwa, paliliśmy też MJ a ja byłem dodatkowo wspomagany przez MXE na którym byłem w kilkudniowym ciągu. Kilka dni wcześniej szły różne fenylo, metkat, ur-144 i dużo DXMu więc już byłem w politoksykomańskim ciągu.
Mimo wielu faz jest to mój pierwszy trip raport. Wcześniej zdawałem tylko gdzieś po forach zdawkowe informacje. No ale lepiej napisać porządną powieść dla potomnych i dla siebie...
Siemanko!
Chcę podzielić się z Wami swoją przygodą z białą damą i opisać szczegółowo spowodowane przez nią uszczerbki na zdrowiu fizycznym i, przede wszystkim, psychicznym. Z dwóch powodów: uświadomienie innym, którzy mają podobny problem, że nie tylko oni się z nim borykają, uzyskanie w komentarzach porad, jak maksymalnie zmniejszyć go bądź wyeliminować. Chcę też przybliżyć świat osoby uzależnionej i to, z czym się boryka na codzień.
Substancja: Atarax, lek przeciwhistaminowy, uspokajający i przeciwlękowy substancja czynna: chlorowodorek hydroksyzyny
Doświadczenie: spore
Spontan. Oczekiwania w sumie neutralne, bo byłem niejako nasycony ziołem. Warunki pozostawiały wiele do życzenia.
OTO LINIA STARTOWA
Lolek już zwinięty. Piękny, namaszczony szacunkiem bilet do innego stanu świadomości.
Medytacja odprawiona. Ona jest moim zabezpieczeniem. Rytuałem oczyszczenia przed fazą, aby mieć nowe doznania. Wystarczy kilka głębokich wdechów i koncentracja na swoim wnętrzu.
Tak więc idziemy z koleżkami w miejscówkę nieopodal hotelu. Zasłonięci krzaczorami wpatrujemy się w żar zapalniczki i rozpoczynamy zabawę. Tak jak w poprzednim raporcie, w tym będą brać udział Żołądź, Kasztan i Kokos.
Komentarze