Meksykańscy marines przejęli 50 ton metamfetaminy

W laboratorium narkotykowym w stanie Sinaloa meksykańscy marines przejęli rekordową ilość 50 ton metamfetaminy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

rte.ie
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi skrót oryginału.

Odsłony

516

W laboratorium narkotykowym w stanie Sinaloa meksykańscy marines przejęli rekordową ilość 50 ton metamfetaminy.

Wojsko potwierdziło, że namierzyło laboratorium w Alcoyonqui, niedaleko stolicy stanu Culiacan, po czym dokonało na nie w czwartek nalotu.

Władze poinformowały, że w dwóch lokalizacjach wykryły gotową metamfetaminę oraz beczki chemikaliów służących do jej produkcji.

"Tajne laboratorium narkotykowe i dwa podziemne pomieszczenia zostały zabezpieczone i zdemontowane, przy czym ostatecznie znaleziono w nich około 50 ton wytworzonej już metamfetaminy w postaci stałej i płynnej" - stwierdzili marines w wydanym oświadczeniu.

Narkotyki zostały spalone na miejscu ze względu na trudny dostęp do tak odległej lokalizacji — podało Ministerstwo.

Meksyk jest głównym dostawcą metamfetaminy do Stanów Zjednoczonych, a także głównym źródłem heroiny, która napędza wzrost problemu uzależnienia od opiatów. Kraj ten jest także główną autostradą dla kokainy przemycanej na północ z Ameryki Południowej.

Lokalne media donosiły, że laboratorium znajdowało się na terytorium kontrolowanym przez kartel Sinaloa.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

sdfg (niezweryfikowany)
Przeczytałem 'przyjęli'
Zajawki z NeuroGroove
  • Lophophora williamsii (meskalina)






Zbigniew Drozdowicz

  • Diazepam
  • Kodeina
  • Lorazepam
  • Retrospekcja
  • Zolpidem
  • Zopiklon

Przedmowa

Piszę ten raport będąc pod wpływem Diazepamu 20 mg i fosforanu Kodeiny 300 mg.

Jestem sam w domu. Jest godzina 20:27. Spisuję moje myśli na bieżąco, ponieważ jutro najprawdopodobniej nie będę tego pamiętał. Mój raport nie będzie typowym opisem tripu, lecz wyznaniem z ostatnich lat mojego zycia.

 

Treść właściwa

  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Zawsze mam dystans i całkowity respekt do psychodelików. Wejdziesz raz i możesz nigdy nie wrócić. Do odważnych świat należy, więc wyrzuciłam strach w kąt i bardzo cieszyłam się na spontanicznego tripa! Ciekawość zżerała każdą mą cząstkę! Totalnie pozytywnie! Miejscówka fantastyczna - wolna, wielka chata! Towarzysze idealni - S i M - lecz niespodziewanie został z nami X ze swoim kumplem i przez to musiałam walczyć z demonami.

Napierw małe wyjaśnienie. Do punktu 4 pisałam, gdy byłam jeszcze w pełni "świadoma". Póżniej przelewałam na papier co mi ślina na język przyniosła. Starałam się wyrwać z galopujących myśli parę sensownych zdań aby kleiły się jakoś do kupy.

Raport napisany jest w oryginale, nie zmieniałam nic, więc z góry ostrzegam na składnię i takie tam ;)

* Jest moimi przemyśleniami parę dni po tripie.

 

 

                                                                                              Skrót wydarzeń - sobotnie popołudnie

 

  • Dekstrometorfan
  • Tripraport

Praktycznie cały dwupiętrowy dom dla siebie z jednym domownikiem na prochach śpiącym smacznie na antresoli. Spokój, zadowolenie, całkiem pozytywne nastawienie. W planach półgodzinna gra na komputerze, potem w telewizji miał lecieć jakiś thriller (a jestem miłośniczką oglądania filmów na DXM, szczególnie w kinie).

Waga 49 kg.

Może nikogo nie interesują już TR z DXM, bo jak wszyscy wiemy to stara bajka. Wciąż mam jednak jakąś nadzieję, że "początkujących" zaintrygują paradoksy mojego organizmu, a "stali użytkownicy" pokuszą się na skrytykowanie mojej fantazyjnej fazy.