Medyczna marihuana vs. morfina. Co jest bardziej niebezpieczne?

Czyli o tym, że żyjemy w dziwnym świecie...

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

medycznamarihuana.com
Komentarz [H]yperreala: 
Teks ttanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

1508

Żyjemy w dziwnym świecie. Spójrzmy na przykład na politykę. Ludzie rutynowo głosują przeciwko swoim dobrym interesom. Być może jest to bardziej podświadome pragnienie przynależności do konkretnej grupy niż chęć zaangażowania się w działalność tej, która faktycznie przyniesie jakieś korzyści? Podobnie jest medyczną marihuaną i morfiną. Gdyby skupić się wyłącznie na tym, jak postrzegane są przez polityków to założyć można, że medyczna marihuana jest śmiertelna, a morfina skuteczna i stosunkowo nieszkodliwa. Tymczasem…jest zupełnie odwrotnie!

Podstawowe różnice i zasady działania

Morfina i medyczna marihuana mają ze sobą trochę wspólnego. Jedna i druga stosowana jest jako środek przeciwbólowy.

Medyczna marihuana zawiera kannabinoidy, takie jak THC i CBD, które oddziałują na układ endokannabinoidowy. Stymulując receptory CB1 i CB2 (znajdujące się w całym ciele i mózgu) kontrolują szereg funkcji utrzymując stan równowagi organizmu, czyli tzw. homeostazę. Opioidy działają z kolei na receptory opioidowe w mózgu, aby utrzymać motywację i energię. Jednak użytkownicy marihuany deklarują, że również uzyskują taki efekt. Na czym zatem polega główna różnica? Zażywanie leków opioidowych wiąże się z potencjalnym ryzykiem uzależnienia i przedawkowania.

Regularne stosowanie morfiny zmniejsza liczbę receptorów opioidowych, a nasz mózg przestaje produkować własne opioidy. W konsekwencji pacjent ma coraz mniej energii, a jego samopoczucie się pogarsza. Osoby zażywające opioidy są przez to dwukrotnie bardziej narażone na depresję niż te, które po nie nie sięgają. Ostatecznie życie takiej osoby zaczyna obracać się tylko wokół leków.

Obecnie wizyta lekarska i rozmowa z pacjentem z reguły nie trwa dłużej niż 10 minut. Lekarz wystawia receptę na opioid, ale nie ma czasu wyjaśnić powodów, dla których lepiej nie zaczynać go stosować.

W Stanach Zjednoczonych otwarcie zaczyna się mówić o ogromnej skali problemu. Każdego dnia 115 Amerykanów umiera w wyniku przedawkowania opiatów. Liczba ta stanowi 66% wszystkich przypadków przedawkowania narkotyków. 40% zgonów spowodowanych opiatami dotyczyło tych przepisanych na receptę. W przeciwieństwie do tych statystyk, jeśli chodzi o medyczną marihuanę – jak do tej pory nie odnotowano przypadku śmiertelnego spowodowanego przedawkowaniem. Nadmierne jej spożycie może powodować halucynacje, paranoje i lęki, które czasem mogą doprowadzić do irracjonalnego i niebezpiecznego zachowania. Jednak tego typu zdarzenia są stosunkowo nieliczne.

Uzależnienie od opioidów

Jednym z głównych problemów wiążących się z zażywaniem leków takich jak morfina jest to, że w rzeczywistości nie do końca wpływają one na przyczynę objawów. Ich działanie jest niesamowicie uspokajające, co skuteczne okazuje się w przypadku leczenia np. Zespołu stresu pourazowego, ponieważ pomaga pacjentowi radzić sobie z traumatycznymi wspomnieniami. Niestety efekt jest krótkotrwały, a odczuwana ulga i spokój szybko mijają. Co więcej, pacjenci szybko rozwijają tolerancję na lek, co powoduje sięganie po coraz większe dawki. Podczas jednego z badań przeprowadzonych w Australii wykazano, że 38% osób, które samodzielnie wstrzykiwały sobie morfinę popadło w uzależnienie.

U osoby uzależnionej pojawia się bezdech senny, problemy z krążeniem, swędzenie skóry i trudności z oddychaniem. Pomimo tego pacjent sięga po kolejne dawki leku. Zaczyna symulować chorobę tylko po to żeby zdobyć lek. Izoluje się od przyjaciół i rodziny, przestaje o siebie dbać. Dochodzi do momentu, w którym ilość przyjmowanej morfiny może być śmiertelna. Jeśli przedawkuje się opioid zostaje ograniczony oddech, a sygnały wysyłane do mózgu by ten oddech zwiększyć są coraz słabsze. Wokół nosa i ust pojawia się pienisty płyn, który gromadzi się także w płucach. Odruch przełykania zostaje zaburzony i może dojść do przypadku zadławienia własnymi wymiocinami.

Marihuana potencjalnie może być uzależniająca, ale statystyki mówią, że dzieje się tak jedynie w przypadku 9% osób ją użytkujących. To mniej niż jedna czwarta wskaźnika uzależnienia od morfiny. W przypadku przyjęcia zbyt dużej dawki medycznej marihuany pojawić się może przyspieszone bicie serca, panika, paranoja lub nudności. Niektórzy pacjenci mogą wykazywać zwiększającą się tolerancję na jej działanie, ale proces ten można powstrzymać łatwiej niż w przypadku opioidów po prostu rezygnując z jej użytkowania na pewien okres czasu. Oczywiście mogą pojawić się efekty odstawienia, ale nie będą one tak poważne jak te w przypadku opioidów.

Podsumowując…

Byłoby wysoce niesprawiedliwe stwierdzić, że medyczna marihuana jest całkowicie bezpieczna w przypadku każdego pacjenta, gdyż każdy organizm odmiennie zareaguje na jej działanie. U niektórych osób mogą pojawić się pewne negatywne skutki takie jak lęk, czy depresja, ale szansa na uzależnienie jest niewielka. Nie ma natomiast możliwości przedawkowania medycznej marihuany w sposób, w którym wysoka ilość kannabinoidów dostarczonych do organizmu doprowadzi do śmierci.

W przypadku morfiny efekt działania szybko mija, a ryzyko uzależnienia jest bardzo wysokie. Po niedługim czasie by poczuć się lepiej potrzeba jej więcej…i więcej. W końcu śmierć z powodu przedawkowania zacznie czaić się tuż za rogiem. Nawet jeśli pacjent przeżyje jeszcze długie lata to jego życie legnie w gruzach i kręcić się będzie wokół pogoni za zdobyciem nowych dawek leku.

Zdumiewające zatem jest to, że medyczna marihuana nadal pozostaje substancją kontrolowaną i w większości państw niedostępną dla pacjentów, podczas gdy morfina jest w zasadzie na wyciągnięcie ręki.

Oceń treść:

Average: 9.8 (6 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina

  • 1P-LSD
  • Marihuana
  • Tripraport

Jedno i drugie spoko; karton aplikowany w zaciszu mojego pokoju w domu rodzinnym.

Prawie równo miesiąc temu po raz pierwszy miałem do czynienia z LSD. Było to 140 mikrogramów. Doświadczenie bardzo pozytywne, rozwijające psychicznie, jednocześnie niszczące wiele schematów myślowych używanych przeze mnie na co dzień. Przez pewien czas uważałem nawet, że tamten kwas kompletnie zaorał mój mózg z jego schematami, stereotypami i innymi takimi rzeczami. Myślałem tak do czasu mojej intensywnej przygody z 1P. 

  • Powój hawajski

Chociaż minęło już sporo czasu od tamtej jazdy pamiętam ją w miarę

dokładnie (tzn. te momenty, które pamiętam : )) Zacznę od tego, że

nasiona kupiłem w Budynku AR w Krakowie (ktoś dał ten namiar w

komentarzach do opisu powoju). Zowią się Heavenly Blue i jest ich 3 g

w opakowaniu (90-100 szt.), cena 2,20. Wysypałem zawartość trzech

paczek do młynka do kawy. Niestety młynek okazał się za cienki, a

nasiona za twarde, więc zalałem je wrzątkiem (nie w młynku of

  • 4-HO-MET
  • Retrospekcja

Noc, wystylizowany do podróży pokój, odpowiedni strój, podniecenie i duży niepokój związany z dawką.

No i w końcu do tego doszło, lata czytania neurogroove oraz serwisów pokrewnych wreszcie doprowadziły mnie do mojego własnego trip raportu.

 

Miał to być mój 4 raz z tryptaminami, a drugi raz z 4-ho-met i stwierdziłem, że dalsze bawienie się w próbowanie dawek traci już sens, jeśli rzeczywiście chcę zacząć DOŚWIADCZAĆ, a nie ślizgać się po powierzchni doświadczenia. Można powiedzieć, że byłem gotów na wszystko, od totalnej euforii, do najgłębszego badtripa (którego oczywiście prorok mi nie poskąpił, hehe).

 

randomness