„Marychomat” mierzy stężenie THC

Samo użycie urządzenia, po angielsku nazwanego obrazowo „potalizer”, ma być wyjątkowo proste – wystarczy pobrać próbkę śliny, żeby urządzenie wysłało poprzez Bluetooth informacje o wykrytym stężeniu wprost na ekran smartfona.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

antyradio.pl
Michał Tomaszkiewicz

Odsłony

530

Legalizacja marihuany w USA przyniosła także niespodziewane skutki – wzrosła liczba kierowców jeżdżących po wypaleniu skręta. Naukowcy ze Stanfordu opracowali „marychomat”, który ma umożliwić błyskawiczne sprawdzenie obecności THC w organizmie.

Samo użycie urządzenia, po angielsku nazwanego obrazowo „potalizer” („breathalizer” to nasz alkomat), ma być wyjątkowo proste – wystarczy pobrać próbkę śliny, żeby urządzenie wysłało poprzez Bluetooth informacje o wykrytym stężeniu wprost na ekran smartfona.

W trakcie badania dodawane są antyciała, które wiążą się z obecnym w próbce THC. Następnie pobrana ślina rozprowadzana jest na pasku zawierającym tę aktywną substancje, tak by związać wolne antyciała. Im więcej THC znajduje się w analizowanej próbce, tym mniej antyciał pozostanie wolnych i będzie mogło przywrzeć do materiału obecnego na pasku.

Obecność THC wykrywana jest za pomocą czujników magnetycznych, które reagują na antyciała. Czułość urządzenia pozwala na wykrywanie stężenia od 0 do 50 nanogramów na milimetr sześcienny śliny.

Całość procesu pomiaru ma się zamykać w 3 minutach – jako że THC utrzymuje się w organizmie długo (nawet przez miesiąc), „trzeźwieć” po zapaleniu marihuany będzie się bardzo długo, przy czym oczywiście stężenie po dłuższym czasie abstynencji będzie bardzo niskie.

„Marychomat” ma trafić na rynek za kilka lat – w międzyczasie stany, które zalegalizowały palenie zioła będą mogły przygotować się prawnie na jego stosowanie, ustalając między innymi maksymalne dopuszczalne stężenie substancji. Problemem tutaj mogą być różne reakcje poszczególnych osób na THC, objawiające się odbiegającymi mocno od siebie objawami i wpływaniem na zdolność koncentracji.

Jak chwalą się naukowcy, urządzenie można także we w miarę prosty sposób przystosować do wykrywania obecności innych substancji, takich jak morfina, heroina czy amfetamina.

Kto wie, być może z czasem pojawią się nawet gadżety w typie opaski BACtrack Skyn, tylko zamiast stężenia alkoholu mierzących stopień najarania się trawką.

Waszym zdaniem jazda samochodem po zapaleniu skręta jest niebezpieczna?

Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Autem czasami się ciężko jeździ zjaranym, ale na rowerze nie ma problemu.
Zajawki z NeuroGroove
  • Pseudoefedryna

Nazwa substancji: chlorowodorek pseudoefedryny

Postać: tabletki Sudafed (bez recepty, cena 10 zł); każda tabletka zawiera 60 mg leku. Sudafed jest przeznaczony do objawowego leczenia kataru.

  • Bad trip
  • Marihuana

Dobre nastawienie, mieszkanie na wynajmem kolegi, parę ziomkow w tym najlepszy kolega. Ogólnie wszyscy pozytywni i nakreceni. Choć mieszkanie miało mało mebli co mi akurat przeszkadzało.

Przeszliśmy do kolegi, wszyscy w dobrym nastroju, zapalismy najpierw po lufie. Nikomu z nas nic nie było więc zaczęliśmy robić wiadro. Po okołu 40 minutach walnalem wiadro jako ostatni. Zdusiło mnie w płucach, strasznie bolało aczkolwiek po chwili ból ustał i zaczęło mi się bardzo chcieć sikać. Do kibla oczywiście była kolejka więc czekałem już mocno porobiony, zacząłem sobie wkręcać że zaraz się zesikam, wszystko było tak spowolnione że ledwo trzymałem się na nogach.

  • Kodeina
  • Pozytywne przeżycie

jako że decydującą rolę odegrały okoliczności, to by dowiedzieć się o nich, proszę o przeczytanie moją skromną relację poniżej;

Opowiem Wam dziś o tym jak S&S wpływają na opiat, jakim jest kodeina. Będzie to mój dziewiczy opis przeżyć, gdzie głównym elementem będą okoliczności, które doprowadziły do stanu opisanego w kolejnych wersach. Proszę więc o zrozumienie dla mnie, jako początkującego.

  • Grzyby halucynogenne

Ten wieczor zaczal sie calkiem niewinnie. Siedzialem upalony, saczylem

browarek i pisalem list do kumpla. W trakcie pisania (moze dlatego, ze

niejedno zjedlismy z tym kumplem) wpadl mi do glowy pomysl, coby sie dobrac

do grzybow, ktore czekaly w szufladzie. Mialem paczuszke ok. 100. Rozsypalem

je na teczce obok siebie i zaczalem pogryzac jak chipsy do piwka. Zwykle

jadam


ok. 50 i tak tez chcialem zrobic tym razem. Na skutek rozkosznego i