A wiec jak amator nastawienie pozytywne, kompletnie odwrotne do hołdującego motta: ,, znaj umiar, zachowaj przytomność, odrób lekcje, kupuj najczyściej lub wcale", brak przygotowania, spontan.

Na 17 dolarów zostały wycenione akcje kanadyjskiej spółki Tilray, produkującej medyczną marihuanę, która zadebiutuje w czwartek na amerykańskiej giełdzie Nasdaq. To cena nieco wyższa od tej, jakiej oczekiwała sama firma. Wartość oferty wyniosła 153 mln dolarów.
Na 17 dolarów zostały wycenione akcje kanadyjskiej spółki Tilray, produkującej medyczną marihuanę, która zadebiutuje w czwartek na amerykańskiej giełdzie Nasdaq. To cena nieco wyższa od tej, jakiej oczekiwała sama firma. Wartość oferty wyniosła 153 mln dolarów.
Władze Tilraya w ubiegłym tygodniu poinformowały, że zaoferują 9 mln akcji w przedziale cen 14-16 dolarów za sztukę, co może przynieść 144 mln dolarów. Na Nasdaq są już notowane dwie inne „marihuanowe" spółki, ale Tilray jest pierwszą, która zebrała kapitał w ramach IPO.
Kanadyjska firma uprawia, przetwarza i dystrybuuje marihuanę - pierwotnie do celów medycznych, ale „rekreacyjne" palenie będzie również dozwolone w Kanadzie od połowy października. Tilray złożył dokumenty IPO następnego dnia po głosowaniu legalizacyjnym.
Według szacunków wartość kanadyjskiego rynku marihuany osiągnie w tym roku 1,1 mld dolarów kanadyjskich. W przyszłym roku ma się podwoić. Są to szacunki przy założeniu, że cena jednego grama „trawki" nie przekroczy 7,5 dolara. Zdaniem części ekspertów ceny jednak wzrosną i pojawiły się opinie, że w najbliższych latach wartość tego rynku osiągnie poziom 5–7 mld CAD.
Obecnie ponad 100 firm ma w Kanadzie licencje na produkcję i dystrybucję marihuany w różnej postaci. Wycena niektórych z nich firm podwoiła się w ostatnich miesiącach w oczekiwaniu na uchwalenie nowego prawa.
Tilray działa nie tylko na rodzimym rynku, ale i eksportuje medyczną marihuanę do 12 krajów, m.in. do Niemiec czy Czech. Firma ma biura w Toronto, Berlinie i Sydney oraz uprawy w Kanadzie i Portugalii. Spółka od dwóch lat notuje stratę netto. W 2017 r. była ona na poziomie 7,8 mln USD, przy przychodach 20,5 mln USD.
- Tilray pokazuje, że amerykańskie giełdy takie jak Nasdaq i New York Stock Exchange zaczynają się otwierać na fakt, że marihuana staje się legalnym produktem. Widać, że każda giełda stara się być na pierwszej linii rynków kapitałowych zajmujących się tą branżą - powiedział portalowi MarketWatch Scott Greiper, prezes Viridian Capital Advisors, firmy, która specjalizuje się w sektorze konopi indyjskich.
Po debiucie głównym udziałowcem kanadyjskiej spółki pozostanie fundusz private equity Privateer, który zainwestował w nią 34 mln USD.
SET: stan psychiczny rozchwiany, nastrój pozytywny, chęć przeżycia nowych doznań seksualnych. SETTINGS: mieszkanie w bardzo jaskrawym kolorze z wielkim pejzażem na ścianie, podniecająca partnerka.
A wiec jak amator nastawienie pozytywne, kompletnie odwrotne do hołdującego motta: ,, znaj umiar, zachowaj przytomność, odrób lekcje, kupuj najczyściej lub wcale", brak przygotowania, spontan.
nazwa substancji: tramal - kapsułki po 50mg (10*50mg=500mg)
poziom doświadczenia użytkownika - kiedyś dosyć często MJ, teraz już tylko sporadycznie. ostatnio troche aptekarskich eksperymentuf.
"set & setting" - troche podekscytowany, nastawiony pozytywnie, żadnych obaw. łyknąłem do domu na noc. rodzina obecna. luz.
Późny piątkowy wieczór, domowe zacisze, niepewność co do oczekiwanych efektów
Na początek trochę o przygotowaniach: 36g mielonej gałki muszkatołowej wyekstrahowano w aparacie Soxhleta przez godzinę przy pomocy 150ml toluenu. Rozpuszczalnik odpędzono a pozostałą oleistą substancję zamrożono w foremce do lodu i spożyto w postaci wosku.
Godzina 17:30
T+0 Połamałem psychodeliczny wosk na kawałki, połknąłem bez gryzienia i popiłem wodą, uważam że jest to nieporównywalnie lepsza droga podania od jedzenia gałkowych trocin.
T+10m Pojawiły się mdłości ale równie szybko ustąpiły.
Set: Niby w porządku, bo wyniki badań lekarskich wykluczyły wszystkie "złe rzeczy", ale ponad miesiąc potężnego stresu jednak został w ciele i głowie... "Coś" mi mówiło, że to zły pomysł, ale nie - ja zawsze wiem lepiej... Chciałam zabawy, relaksu, fajnych wkrętów przy mantrach. Pozytywne nastawienie po lekturze fajnych raportów. Setting: mój pokój, zapas Coli i jedzenia - łóżko, kocyk, lapek, muza - wszystko co do przeżycia potrzebne. W razie czego - Z. przybiegnie na pomoc.
* tytuł raportu wymyśliła dla jaj kumpela (nazwijmy ją Z.). Wtedy jeszcze nas bawił… Drugą część dopisałam już post factum.
Kończę ten opis przeżycia 21.10.14., po powrocie z toksykologii, w 65 godzinie od zażycia – ciągle lekko rozbita, wystraszona, pokłuta, z przykurczami mięśni i chyba na kacu po klonazepamie. Zimno.
Tylko wątki od 17.46 do 22.00 pisałam na bieżąco, czyli 18.10. Reszta powstaje tej chwili.
So, 18.10.14…