Wiek około 20 lat waga 54 kg
Stan zdrowie – przeziębienie i źle przespana noc
Mając przy sobie około 1000 jointów, zabiegany diler z duńskiej stolicy omyłkowo wskoczył wprost na siedzenie policyjnego auta, biorąc je za taksówkę. W przeciwieństwie do niego, siedzący w radiowozie policjanci byli z powodu zaistniałej omyłki raczej zadowoleni.
Mając przy sobie około 1000 jointów, zabiegany diler z duńskiej stolicy omyłkowo wskoczył wprost na siedzenie policyjnego auta, biorąc je za taksówkę. W przeciwieństwie do niego, siedzący w radiowozie policjanci byli z powodu zaistniałej omyłki raczej zadowoleni.
Było z pewnością wielkim zaskoczeniem dla handlarza marihuaną z przyjaznej trawce gminy Christiania w Kopenhadze, gdy dowiedział się, że "taksówka", do której wskoczył, była w istocie wozem patrolowym. Zamiast szybkiego powrotu do domu, czekało go przeszukanie.
"Funkcjonariusze policji byli ustatysfakcjonowani ze spotkania, ponieważ miał przy sobie około 1000 jointów " - tweetowały w czwartek kopenhaskie organy ścigania.
Niewiele pozostałowiele do wyjaśnienia, ponieważ mężczyzna najwyraźniej nosił cały swój towar przy sobie, powiedział szef policji, Jesper Bangsgaard.
Chociaż policja początkowo informowała, że roztargnionemu pasażerowi grozić miałaby jedynie grzywna, później zmieniła swoje oświadczenie, twierdząc, że mężczyzna może zostac skazany na pobyt w więzieniu. Maksymalne wyrok, jaki potencjalnie mu grozi, to osiem lat.
Choć sprzedaż konopi jest w Danii z zasady nielegalna, Christiania stała się sławna dzięki swojemu liberalnemu podejściu do marihuany. W ramach ataku na nielegalny handel w tej dzielnicy, policja przeprowadziła w ostatnich tygodniach szereg nalotów, zajmując ponad 40 stoisk z konopiami indyjskimi na jakże trafnie nazwanej Ulicy Dilerów.
pokój w wynajmowanym ze współlokatorami mieszkaniu
Wiek około 20 lat waga 54 kg
Stan zdrowie – przeziębienie i źle przespana noc
Mieszanka ekscytacji, i zdenerwowania, z przewagą tego pierwszego. Starałem się niczego nie oczekiwać, ani nie zakładać, otoczenie komfortowe, wynajęty pokój z łazienką na skraju małego miasteczka na wschodzie Polski.
Przed progiem
Zdarzyło się to kilka dni temu. Konkretnie trzynastego października, w mieszkaniu osoby D (chciala zostac anonimowa a jest mi to dosc bliska osoba). Z pozoru miało to być inicjacyjne grzybienie jej w konkretnej ilości (40 sztuk). O ironio, chciałem z nią przy tym być wiedząc że mnie grzyby nie czeszą w sposób znaczący. Nawet dzień wcześniej wygłaszałem Mancie alias Lwu, że utarta kontroli nad grzybami to raczej cecha osobowościowa niż coś dotyczące każdego i że mnie nigdy to nie spotkało i raczej nie spotka. Tu się strasznie pomyliłem i "nagrzeszyłem" butą.
Jak ktoś chce tych najciekawszych wrażeń, niech zacznie czytać od T+1:30