Maciejewski: Hippisi w białych kołnierzykach

Sąd ukarał koncern Johnson & Johnson karą 572 mln dolarów za „ocieplanie wizerunku" leków przeciwbólowych. To odpowiedź na szalejącą w Ameryce epidemię.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rzeczpospolita
Jan Maciejewski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

190

Sąd ukarał koncern Johnson & Johnson karą 572 mln dolarów za „ocieplanie wizerunku" leków przeciwbólowych. To odpowiedź na szalejącą w Ameryce epidemię.

Pojawił się kilkanaście lat temu, a razem z nim, nieodłącznie, laska, sarkazm i opakowanie vicodinu. Niejednemu z widzów w Polsce wydawało się pewnie, że uzależnienie od tego leku przeciwbólowego jest chorobą tylko odrobinę mniej rzadką niż te, które doktor Gregory House diagnozował u swoich pacjentów. Ale ta fikcyjna postać była ofiarą całkowicie realnego problemu. Uzależnienie od leków opioidowych, do których należy vicodin, w ostatniej dekadzie w USA kosztowało życie blisko pół miliona ludzi.

Tydzień temu sąd okręgowy w Oklahomie ukarał koncern farmaceutyczny Johnson & Johnson karą 572 mln dolarów za napędzanie kryzysu opioidowego. „Ocieplanie wizerunku" silnych leków przeciwbólowych jako bezpiecznych i niepowodujących uzależnienia. To pierwszy taki wyrok i pierwsza tak wyraźna odpowiedź na epidemię, która od ponad 20 lat szaleje wśród amerykańskiej klasy średniej.

Jej ofiary to głównie biali Amerykanie w okolicach czterdziestki. Menedżerowie i pracownicy korporacji – mieszkańcy przedmieść i apartamentów, a nie slumsów czy melin. Opioidy zapewniają bowiem nie odlot i ekstazę, tylko większą wydajność; nie ucieczkę od problemów, ale – przynajmniej do czasu – skuteczność w radzeniu sobie z nimi.

I tak równo pół wieku po napędzanym LSD hippisowskim ataku na mieszczańską, skupioną na własnym spokoju i dobrobycie Amerykę okazuje się, że nie ma takiego kryzysu, którego impetu kapitalizm nie byłby w stanie przechwycić i wykorzystać. Nie chodzi tylko o liczone w dziesiątkach miliardów dolarów zyski koncernów, które wyroki takie jak ten z Oklahomy mogą wkalkulowywać jako zwyczajne ryzyko biznesowe. Ważniejsze są te niepoliczalne – bo dużo większe i trudniej uchwytne – zyski, które opioidy przyniosły wszystkim tym firmom, których pracownicy nie musieli się zwalniać wcześniej z powodu bólu, a ich wydajność rosła kosztem niewidzialnego – w ulotkach czy mediach – uzależnienia. Zakamuflowanego tak dobrze, że nawet doktor House nie dał rady go zdiagnozować.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Katastrofa
  • Tramadol

super

Przeżycie to było naprawdę niesamowite... Znalazłem na ulicy paczkę tramadolu 200 mg retard. Napaliłem się na "opioidowy trip życia" i całkowicie zapomniałem o "padaczkogennym" działaniu tramadolu.

Tabletki kruszyłem, aby wchłaniały się szybciej. Najpierw zjadłem 800 mg, ponieważ miałem tolerancję na opioidy (kodeina poniżej 480 mg mnie nie robi, pomimo przerw i abstynencji).

  • Dekstrometorfan
  • Miks

Wiosna, starzy przyjaciele i chec doswiadczenia dysocjacyjnego odklejenia.

Trip mial miejsce dobrych kilka lat temu, jeszcze w pamietnych czasach gimbazy. Pomyslalam jednak, ze warto powspominac.

Wybralam sie z przyjacielem (nazwijmy go K.) i przyjaciolka (S.). Wtedy jeszcze wszyscy troje mieszkalismy z rodzicami (teraz juz sie wlasciwie nie widujemy). Mielismy troche kombinowania, zeby wygospodarowac sobie cala noc na trip. Jednak wszystko dopielismy na ostatni guzik i wyruszylismy nad Jezioro Nyskie - miejsce docelowej cpalni.

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Otoczenie: Początek - mieszkanie brata, dobrze znane dające poczucie bezpieczeństwa, nie licząc ciemnych zakamarków. Mieszkanie duże, w starej kamienicy. W trackie: podróż do świata zewnętrznego - nocny spacer. Później powrót na wspomniane mieszkanie i tam już do końca tripu w jednym największym rozległym pokoju. Pokój dający wiele bodźców wzrokowych, dużo kolorów, kształtów, stare meble, obrazy. Trip 4- osobowy z zaufanymi ludźmi. Całkowity brak lęku przed nimi, bardziej lekki lęk o nich, spora wzajemna empatia. Nastawienie: lekki lęk ale chce spróbować, próba oczyszczenia z oczekiwań co do substancji, w głowie teksty z książek o psychodelikach i szamanizmie. Chęć doświadczenia i rozwoju.

Siedzimy w kuchni na mieszkaniu u brata. Przed nami 4 kielony wypełnione wodą i białym proszkiem. Jestem Ja, "A" czyli mój brat, "K" czyli jego dziewczyna i "M" czyli mój dobry kumpel. Jestem w tym dobrym położeniu, że wszystkich znam bardzo dobrze. "M" z "K" znają się dosyć słabo, "M" z moim bartem już lepiej. Chociaż wszyscy się bardzo lubią. Piszę o tym dlatego, że będzie to miało wpływ na późniejsze postrzeganie siebie nawzajem. Godzina około 18:00 - ładujemy.

  • Dekstrometorfan


    poziom doświadczenia: tussipect, teraz drugi raz acodin czyli na razie strasznie początkujący :)


    dawka i metoda zażycia: 50 tabletek acodin (750mg dxm) doustnie


    set & setting: pozytywne nastawienie po ostatnim tripie (też na acodinie), dużo czasu - 6 godzin poza domem, brane z ciekawości dla fazy po większej dawce


    efekty: wzrok się pierdoli totalnie, mowa i chód pijaczka, zmieniona grawitacja, później można zauważyć delikatne jąkanie i pogorszoną pamięć


randomness