Leki mają służyć życiu, a nie go pozbawiać

Amerykańskie więzienia mają problem ze zdobyciem trucizn do wykonania egzekucji. Opcją jest zdobywanie składników w tzw. aptekach recepturowych, które przygotowują leki na specjalne życzenie indywidualnych klientów. To jest jednak działanie moralnie wątpliwe.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rynek Aptek/wyborcza.pl

Odsłony

488

Amerykańskie więzienia mają problem ze zdobyciem trucizn do wykonania egzekucji. Opcją jest zdobywanie składników w tzw. aptekach recepturowych, które przygotowują leki na specjalne życzenie indywidualnych klientów. To jest jednak działanie moralnie wątpliwe.

"Naszą misją jest wykorzystywanie zdobyczy nauki i naszych globalnych zasobów do poprawy zdrowia i jakości życia. Zdecydowanie sprzeciwiamy się używaniu naszych produktów do wykonywania kary śmierci" - oświadczył Pfizer i zakazał dystrybucji takich produktów, jak propofol, midazolam, pavulon, hydromorfon, chlorek potasu i bromki, do celów innych niż opisane w ChPL.

Amerykańskie więzienia w tych stanach USA, które wykonują karę śmierci, mają problem. Pozostają im do wyboru już tylko dwie opcje - z których pierwsza jest nielegalna, a druga nieetyczna - informuje wyborcza.pl.

Jesienią ub.r. celnicy podlegający rządowi federalnemu przechwycili dwie partie tiopentalu z Indii - zostały zamówione przez Teksas i Arizonę. Taki import jest nielegalny, bo w USA nie wolno stosować zagranicznych lekarstw, które nie są zatwierdzone przez FDA.

Druga metoda to zamówienie składników zabójczej mikstury w tzw. aptekach recepturowych, które przygotowują leki na specjalne życzenie indywidualnych klientów. Np. jeśli ktoś jest uczulony na pewien składnik jakiegoś lekarstwa, to apteka recepturowa produkuje mu to lekarstwo bez owego składnika. Apteki recepturowe nie podlegają FDA, tylko stanom, w których się znajdują.

Jednak zdobywanie składników w takich aptekach jest moralnie wątpliwe. Szczególnie kiedy są zamawiane przez podstawione osoby i aptekarz nie zdaje sobie sprawy, że de facto robi nie lek, lecz truciznę.

W 1999 roku w USA wykonano 98 egzekucji, w 2015 roku - tylko 28.

Oceń treść:

Average: 4.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Tripraport

Ostatnie grzybienie w tym sezonie, mieszkanie kolegów, 2 osoby "trzeźwe" (względnie:] ) 7 grzybiarzy z różnym doświadczeniem.

Będę mówił o doświadczeniu które spotkało mnie i mojego towarzysza i jego dziewczynę, powiedzmy Kojota i Bekszę i jedzącego po raz 2 łysice Rombajrła ( myślę że będzie z niego dobry psychonauta do swojego kuzyna Ś potrafi czerpać z tripa). Reszta psychonautów chyba nie doświadczyła tego co my, nie zintegrowali się zbytnio z nami (tak przynajmniej mi się wydaje) ciężko jest mi zachować chronologię zdarzeń ale postaram się jak mogę.

18:30 T+00 popijam wodą około 50 większych suszonych łysiczek wcześniej pociętych na wiórki.

T+10 min dołącza do mnie K, zjada 105 sztuk

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

Latanie po lesie w ciepły, choć grudniowy dzień z dwoma ziomkami. Byłem przygotowany na jedzenie 25I-NBOME, a że miałem miłe wspomnienia z 25B-NBOME, to byłem bardzo pozytywnie nastawiony.

Na ten dzień czekałem bardzo długo. Od mojej ostatniej psychodelicznej podróży minęło grubo ponad pół roku, więc zdążyłem zatęsknić za kolorami, fraktalami, wyginaniem wszystkiego wokół i abstrakcyjnym myśleniem. Niebawem pojawiła się okazja - mój kumpel P. miał przywieźć kilka kartonów z odległych krain i zaproponował wrzucenie tego razem. Do zabawy zwerbowaliśmy M., który po moich licznych opowieściach również poczuł chęć przeżycia kwasowej przygody, a także drugiego ziomka, który z pewnych przyczyn nie mógł się zjawić, więc ostatecznie fazowaliśmy we trzech.

  • Flunitrazepam

Zrobiłem wczoraj zakupy i zakupiłem 1 opakowanie Rohypnolu (10x2mg) oraz 2 opakowania Benalginu (40x50mg), przedtem zadzwoniłem do apteki i zapytałem czy mają, żeby na darmo nie zapierdalać.. ; (w ciągu dnia trochę jarałem (połówkę na trzech)) poszedłem z kumplem połazić po Gdańsku i później mieliśmy iść na techno. O 21:00 miałem jedno piwo w czubie i zżarłem 2 rohypnole.

  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

nastawienie bardzo dobre ale set zmieniający się ciągle z pozytywnego na b. kiepski

wieczór zacząłem od świńskiego chlania w obskurnym- psychodelicznym barze w którym to nawet całkiem śmiesznie było po trzech piwach, jednak moja frustracja z powodu imprezowania wyłącznie z samym alkoholem narastała, dlatego jak na degenerata przystało, postarałem się o szczyptę czegoś zielonego na uśmierzenie mojej jakże to silnej chęci, cholera, nie ma nic gorszego niż ćpak bez paszy!