TR przeniesiony z forum hyperreal.info
A działo się to wszystko w pewien lipcowy słoneczny dzień roku pańskiego 2006...
Karę 6 lat i 6 miesięcy więzienia usłyszał przed krakowskim sądem Rafał K. ps. Zawodnik, który dostarczył kibolskiej bojówce Sharks ponad tonę amfetaminy wartej 10 mln zł. Pogrążyły go zeznania Pawła M. ps. Misiek, który był odbiorcą tych narkotyków.
Karę 6 lat i 6 miesięcy więzienia usłyszał przed krakowskim sądem Rafał K. ps. Zawodnik, który dostarczył kibolskiej bojówce Sharks ponad tonę amfetaminy wartej 10 mln zł. Pogrążyły go zeznania Pawła M. ps. Misiek, który był odbiorcą tych narkotyków.
44-letni Rafał K. ps. Zawodnik umykał sprawiedliwości 19 lat. W 2003 r. wpadł po raz pierwszy w ręce policji, gdy uruchomił w Pisarzowej pod Limanową profesjonalną linię produkcyjną amfetaminy. Działała w wynajmowanym domu i za jednym razem była w stanie wytworzyć 7-8 kg narkotyku bardzo dobrej jakości. Jego część, bo ponad 1,3 kg odkryto wynajmowanym przez Rafała K. mieszkaniu w Rabce przy ul. Orkana. Znaleziono też trzy zeszyty z zapiskami na temat produkcji i eksperymentów z różnymi odmianami amfetaminy.
Razem z mężczyzną zatrzymano jego wspólnika z Warszawy Marka W., który finansował tę produkcję, nadzorował ją i dostarczał „chemikowi” komponentów. Zgubiły ich podsłuchy, które policja założyła na ich telefony, w sumie nagrano 51 ich rozmów. Wtedy wpadł też ich wspólny znajomy ochroniarz z Zakopanego Maciej S. ps. Baxter, znany kibol Sharks. Powiązanego z gangiem wołomińskim Marka W. za produkcję narkotyków krakowski sąd dopiero w 2017 r. skazał na 3 lata odsiadki.
Zaprzeczał, by miał coś wspólnego z produkcją amfetaminy, a Rafała K. znał jedynie pod imieniem Artur i pożyczał mu pieniądze na procent. Przez telefon dużo rozmawiali o kupnie whisky, którą Rafał K. miał po okazyjnej cenie. Nie padały wtedy żadne fachowe nazwy związane z narkotykami. Biegły ds. slangu narkotykowego był jednak innego zdania i wskazał, że mężczyźni wymieniali informacje o amfetaminie, choć jej nazwa nie padała wprost.
Rafał K. „chemik” przesiedział 6 miesięcy za kratkami, a potem zniknął prawie na 19 lat.
Aresztowano go ponownie w grudniu 2020 r. Skutecznie się ukrywał, bo kibole Wisły dostarczali ma fałszywe dokumenty, by unikał wpadki. On w tym czasie dalej produkował narkotyki.
Po zeznaniach skruszonego Pawła M. ps. Misiek oraz Macieja S. ps. Baxter wyszło na jaw, że od 2007 r. ściśle z nimi współpracował, od chwili, gdy Maciej S. wyszedł z więzienia.
Rozpoczął się proces gangu kiboli, którym kierowali "Misiek" i "Zielak"
„Chemik” regularnie dostarczał „Miśkowi” i Grzegorzowi Z. ps. Zielak amfetaminę za którą dostawał 6-10 tys. zł od każdego kilograma. W sumie przez 8 lat do 2016 r. dostarczył gangowi kiboli ponad tonę czystej amfetaminy wartej ponad 10 mln zł. Misiek dodawał do niej kofeinę, by podwoić objętość „towaru” i taki sprzedawał z zyskiem.
Przed krakowskim sądem Rafał K. przyznał się do winy, także do udziału w gangu Sharks w latach 2007 -2018. Usłyszał za to wyrok łączny 6 lat i 6 miesięcy więzienia, ma oddać równowartość korzyści z przestępstwa, czyli 10 mln zł i zapłacić 10 tys. zł nawiązki na Monar.
Obrona wnosiła w apelacjo o mniejsze obciążenia finansowe dla oskarżonego, a prokuratura chciała wyższej kary, bo 8 lat i 6 miesięcy odsiadki, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie wyroku I instancji nie zmienił. Jest prawomocny.
poczucie bezpieczeństwa i swojskości związane ze fajnymi znanymi miejscami-własny pokój,dom mojej Babci,w końcu mieszkanie dziewczyny, ciekawość i pewne nadzieje wiązane z działaniem nasion
TR przeniesiony z forum hyperreal.info
A działo się to wszystko w pewien lipcowy słoneczny dzień roku pańskiego 2006...
Czex jak obiecalem tak tez przelewam namiastke moich doznan po
papierku marki Bart Simpson
Podzieliliśmy 2 kwadraciki na 4 rowne polowki. Delikatnie
pincetom i zyletką zeby go nie wytrzec. Na szczescie w sobote
wyszlo troche sloneczka i decyzja zapadla. ok 13.30 przyjelismy
po polowce w samochod i nad morze.Zostawilem zegarek w domu
chcialem sie zgubic w czasie i przestrzeni calkowicie. Do plazy
mam jakies 12 km. Dojechalismy do Uniescia k. Mielna. Brak
Ponury lipcowy wieczór w środku tygodnia, deszczowo. Wnętrze mieszkania.
– To w końcu bierzemy dwa papiery czy jeden? – dopytuje się F.
– Bierzemy dwa. Ja się nie boję. – odpowiadam.
– Dobra, to po jednym z każdego.
Byłem zmęczony i sztucznie się stymulowałem amfetaminą od 24h. Nastrój ogólnie pzytywny, wręcz nieadekwatnie do sytuacji. Warszawa złote tarasy. Chęć przerzycia łagodnego stanu psychodelicznego który pozwoliłby mi na wyciągnięcie wniosków z aktualnej sytuacji.
Otóż po pewnej nieciekawej sytuacji z sąsiadami nie miałem gdzie się udać przez parę dni. Jako że był maj roku pańskiego 2014, a noce nie aż tak zimne spędziłem ten czas w plenerze. Gdy już nie starczało mi naturalnych sił, by kontynuować są wojaż, raczyliśmy się z dziewczyną amfetaminą. Następnego dnia w godzinach popołudniowych wpadliśmy na pomysł, by odwiedzić nam już dobrze znaną i niezmiernie przyjazną (przynajmniej dla mnie) krainę psychodelii. Do dilera nie był daleko dwie stacje metrem.