Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
Zatrzymani na lotnisku za próbę przemytu.
Dwaj Polacy, zatrzymani dzisiaj na lotnisku Eldorado w Bogocie za próbę przemytu nieco ponad pół kilograma kokainy, Paweł Ś. i Paweł W., przebywają w areszcie śledczym w stolicy Kolumbii - podała miejscowa policja.
Lecieli oni z Ekwadoru i przemycali w żołądkach połknięty tam narkotyk w specjalnych kapsułkach. Zostali zatrzymani podczas oczekiwania na samolot do Europy, na tranzycie w Bogocie.
Tego samego dnia na lotnisku w Bogocie policja zatrzymała Hiszpana i Duńczyka za próbę przemycenia do Paryża i Madrytu 16 kg kokainy, którą ukryli w paczkach z kawą.
- Obaj Polacy prawdopodobnie staną już jutro przed prokuratorem, który sformułuje zarzuty wobec nich - powiedział polski konsul w Bogocie Jacek Gawryszewski.
Zgodnie z praktyką kolumbijskiego wymiaru sprawiedliwości można się spodziewać, iż ewentualne przyznanie się do winy może zmniejszyć wymiar kary o 1/3.
Gdy w grę wchodzi przemyt stosunkowo niewielkiej ilości narkotyków, dokonywany przez osoby, które nie są recydywistami, należy się liczyć z orzeczeniem przez sąd około 4 lat pozbawienia wolności, chociaż zdarzają się w takich przypadkach i znacznie wyższe wyroki.
Niezwykłość przypadku dwóch polskich obywateli zatrzymanych za przemyt polega na tym, że zostali przyłapani w stolicy Kolumbii, głównego eksportera kokainy, na przewozie kokainy z sąsiedniego Ekwadoru.
- To tak, jakby wieźli drzewo do lasu - powiedział policyjny ekspert w dziedzinie handlu narkotykami.
Interia.pl/PAP, 10.04.2003 (odświeżył 22:00 Black Panther)
---
Puk puk!
Kto tam?
Wchodzisz. Czytasz. Jesteś tu. Ze mną. No i jak się czujesz?
W porządku, co by tu dużo mówić.
Dzwonek do drzwi- tak zaczyna się dzisiejsza historia. Za drzwiami mój przyjaciel Kleofas (imię zmienione), z którym to niejedną lufę się wspólnie usmażyło. Zaparkował skuter nieopodal mego domu, wszedł po schodach na taras, nacisnął ten przycisk, czeka. Widzę przez szybkę niecny uśmiech. Otwieram i zapraszam go do środka. Udajemy się do mojego pokoju, w którym pożeramy czerwone tabletki. Popite sokiem z czerwonego grejpfruta. Przyjacielowi dostało się 420mg DXM, mnie- 540. Jego wagę szacujemy na 75 kg, moja to równe 90.
Pewnego dnia odbyławy się zawody sportowe w biegach długo dystansowych jak i krótko dystansowych. Ja brałem udział w biegu na 1500. Dobór substancji użytych dla dopalenia jest swoistym nieporozumieniem, wszystkie substancje zostały zażyte z pełną świadomośćią konsekwencji utraty siły fizycznej.
Ku zdziwieniu wszystkich wcale nie planowałem zająć pierwszego miejsca w zawodach, były raczej oderwaniem od strasznej rzeczywistości przytłaczającej mnie każdego dnia. Postaram się jakoś klarownie zredagować moje przeżycia. Więc jedziemy!
8:00
Przyjeżdżam do punktu samochodem ze staraszym. Atmosfera dziwna, nikogo nie ma, no cóż. Czas walnąć sobie 3 tabletki w kiblu.
8:30
Zaczyna się bardzo przyjemne wejśćie Relanium. Wszystko wokół staje się bardzo spokojne. Cała atmosfera nakręca się całkiem całkiem.
8:47
Wiek: 21
Doświadczenie: 7 i chyba ostatni raz z tym izomerem DF'a; mj i browar niezliczona ilość razy; ponadto wiele innych dziwnych substancji psychoaktywnych w ilości około 50 w tym z RC z grupy fenyloetyloamin: DOC, DF prawo i lewoskrętny, 2C-E, 2C-I, 2C-P i 2C-T-7 co najmniej dwa razy każda substancja (poza DOCem)
Substancje biorące udział w doświadczeniu: 1,5 kartonu "Hoffman" Bromo-DragonFly izomer prawoskrętny + parę buchów mj + całonocne oglądanie TV.
Komentarze