Kasia Kowalska, ayahuasca i urzekający idiotyzm Super Expressu :)

Przezabawna próbka "dziennikarstwa" w najlepszej tradycji SE ;)

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Super Express

Odsłony

742

Red. [H]: Cóż, czujemy się zobowiązani poprzedzić przedruk tego tekstu małym wstępem, ponieważ jest to prawdziwy rodzynek. Taki rozmiaru, powiedzmy, kasztana. Typowy oldnews (sprawa sprzed jakichś 2 lat), kurioza o "groźnej" i" uzależniającej" ayahuasce w wariancie trzy zioła- Super Express w formie ;)

Kasia Kowalska (45 l.) przyznała się do zażywania szamańskiego napoju halucynogennego z Ameryki Północnej. Stosowanie z ayahuaski może być bardzo groźne i uzależniające!

Kasia Kowalska z rozmowie z WP Gwiazdy przyznała, że w pracy nad najnowszą płytą pomogło jej picie szamańskiego napoju ayahuasca. Ten psychodeliczny środek zdaniem artystki rozjaśnia umysł i oczyszcza ducha i ciało. Dla jednych indiański specyfik jest "wybawieniem", natomiast inni wpadają w groźne uzależnienie.

Ayahuasca to napar przygotowywany z trzech ziół, z których dwa w Polsce są nielegalne. Przyjmowane w niewielkich dawkach wykazują działanie przeciwdepresyjne, w większych działają halucynogennie. Gwiazdy czasami traktują go jako "narkotyk rekreacyjny". Kasię Kowalską zainspirował przy tworzeniu nowego albumu "Aya" i, jak twierdzi, wywarem leczyła boreliozę.

- Od paru lat walczyłam z tą nieszczęsną boreliozą i generalnie nie chciałam się poddać leczeniu antybiotykami, bo mój organizm miał wtedy niską odporność. Szukałam różnych metod alternatywnych i znalazłam w Brazylii. Te wyprawy dużo rozjaśniły mi w głowie, uświadomiły, co chcę robić i że tylko ja mam wpływ na swoje życie. Spotkałam się z wieloma szamanami. Generalnie pomógł kontakt z naturą, zero wygód, zero zasięgu komórki. To był bardzo ciężki proces oczyszczania ciała i duszy. Nie sądzę, by był legalny w Polsce – wyznała Kasia Kowalska w programie Kuby Wojewódzkiego.

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Pozytywne przeżycie

Set - pozytywne nastawienie poprzedzone oczyszczaniem organizmu i tworzeniem odpowiedniego stanu umysłu, ciała, ducha Setting - dom, zwierzęta, kadzidła, kominek; 3 ziomków, relaksacyjna muzyka

Własnoręcznie wykonałem kilka rodzajów changi, postanowiłem jednak sprawdzić na sobie najbardziej "klasyczną" z mieszanek. Do tego typu spraw staram się podchodzić terapeutycznie, dobrze się przygotowując, by zmaksymalizować potencjał magiczny substancji. Przez tydzień więc oczyszczałem organizm i dbałem o zdrowy balans między ciałem, duchem i umysłem. Moja intencją było, aby przeżyć coś, co pogłębi mój duchowy rozwój, pomoże mi lepiej zrozumieć siebie i otaczający mnie świat, oraz utoruje nową drogę do pracy nad sobą.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Tripraport

Wszystko co istotne jest w raporcie.

Wróciwszy do domu z woreczkiem piguł miałem przeczucie, że ta noc nie skończy się tak jak większośc znich. Moja bezsenność i naprechowanie nie chciały na to pozwolić. Pomimo tego poszedłem spać a myśli o tripie odłożyłem na weekend.

23;20

  • LSD-25
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Nastawienie bardzo pozytywne, ekscytacja przed doświadczeniem, brak strachu przed nieznanym. Główne miejsca: Osiedle kumpla i okolice, las, park miejski, własne mieszkanie, centrum miasta.

Wstęp

Czekałem, czekałem... I się doczekałem, wszedłem w posiadanie tejże legendarnej substancji 16 grudnia, postanowiłem, że 18 rozpocznę tą podróż, która może wszystko odmienić... Dobra starczy tego pitolenia wstępnego, przejdę od razu do konkretów

18 Grudzień 2016 

T-1h(Godzina 9:00)

  • Bromo-DragonFLY
  • Marihuana
  • Tripraport

dom + muzyka


Tytułem wstępu - kolejne "najprawdziwsze LSD", które okazało się być bromoważką. Nie wiem już co o tym myśleć - wiele osób na forum zarzekało się, że Śiwa to LSD. Możliwe, że ktoś faktycznie miał LSD na tym kartoniku, ale to co ja miałem na pewno nim nie było.

Dodam, że jeżeli Śiwa jest uznawana przez niektórych za mocny karton, to niestety jej moc jest znikoma w porównaniu z kwasem.

Krótko czas działania:
T+20 min – nienaturalne polepszenie humoru, gadatliwość
T+1 h – mrowienie ciała, dreszcze