Był letni wieczór, ostatni dzień wakacji. Od dawna
czekałam żeby się zbuhać i zapomnieć o nękających mnie
problemach, a zresztą następnego dnia trzeba było iść
do szkoły, więc musiałam to jakoś wykorzystać. Kolega
zaproponował mi jaranie, zgodziłam się bez wahania,
tym bardziej, że było za darmo. Było z nami jeszcze
parę osób, ale nie znałam ich zbyt dobrze... Wzięłam
pierwszego bucha... może trochę za mocno się
zaciągnęłam, bo zaczęłam się ksztusić. Trwało to może
Kac? Poczęstuj się piwem, a poczujesz się lepiej
Niemieccy naukowcy wykazali, że chmiel znajdujący się w piwie zmniejsza kaca poprzez szybszą regenerację organizmu.
Kategorie
Źródło
Odsłony
643Niemieccy naukowcy wykazali, że chmiel znajdujący się w piwie zmniejsza kaca poprzez szybszą regenerację organizmu.
Gdy pijemy alkohol, jest on rozkładany wątrobie - powstaje wówczas aldehyd octowy, toksyczna substancja odpowiedzialna za nieprzyjemne skutki kaca.
Oczywiście im więcej pijemy, tym więcej aldehydu octowego powstaje - i tym gorszy kac. Liczy się także sen - im mniej śpimy, tym gorzej czujemy się na kacu w ciągu całego dnia.
Jak dość powszechnie wiadomo, główne objawy kaca to ból głowy (związany z rozszerzeniem naczyń krwionośnych), wysuszające usta odwodnienie (z powodu moczopędnego działania alkoholu), nudności oraz bóle żołądka (spowodowane większym wydzielaniem kwasu).
Nowe światło na ten problem rzucają badania na myszach, jakie przeprowadził zespół dr Iny Bergheim z Uniwersytetu Fryderyka Schillera w Jenie (Niemcy). Części z nich podawano specjalnie warzone piwo bez chmielu, innym - piwo o dużej zawartości chmielu (odpowiednik piw IPA czy pilsnera) lub czysty alkohol. Była też grupa, której zamiast alkoholu podawano tylko słodki roztwór cukru - informuje pismo „Alcohol and Alcoholism”.
W 12 godzin po tej symulacji całonocnego pijaństwa zbadano jego wpływ na wątrobę, jelito cienkie i krew. Okazało się, że u myszy pijących piwo z chmielem w wątrobie odłożyło się mniej tłuszczu, i sprawniej usuwała one toksyny z krwi. Wątroba "chmielowych" myszy wykazywała także mniej objawów zapalnych, niż u myszy pojonych wysokoprocentowym alkoholem czy niechmielonym piwem. Niższy był w ich przypadku również poziom indukowalnych syntaz tlenku azotu - substancji, które przyczyniają się do powstawania bólu głowy.
Pozwala to sądzić, że picie piwa o wysokiej zawartości chmielowego ekstraktu może przynajmniej częściowo ograniczyć skutki nadużycia alkoholu (co oczywiście nie znaczy, że można pić całkiem bezkarnie). Zawarte w chmielu substancje ograniczają też szkodliwy wpływ alkoholu na wątrobę. Jak komentuje dr Bergheim, lekkie alkohole, w rodzaju piwa, szkodzą mniej, niż wysokoprocentowe - brandy, koniak, whisky czy wódka.
Ponieważ mysz to jednak nie to samo, co człowiek, dalsze eksperymenty nad chmielem i alkoholem niemieccy naukowcy przeprowadzą na ludziach, którzy zgłoszą się na ochotnika. Planowane są także badania długoterminowe…