Jimmy Page częstował Jasona Bonhama kokainą, gdy chłopak miał zaledwie 16 lat

Syn perkusisty Led Zeppelin, Jason Bonham opowiedział w jednym z ostatnich wywiadów o tym, jak Jimmy Page proponował mu kokainę, kiedy był nieletni.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Antyradio.pl

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

400

Syn perkusisty Led Zeppelin, Jason Bonham opowiedział w jednym z ostatnich wywiadów o tym, jak Jimmy Page proponował mu kokainę, kiedy był nieletni.

Jason Bonham dorastał w otoczeniu gwiazd rocka i ich nierzadko budzących kontrowersje zwyczajów. Chłopak obserwował, jak jego ojciec John stawał się jednym z najbardziej znanych perkusistów w historii muzyki rockowej. Bonham senior inspirował chłopca, który również został perkusistą, jednak życie w otoczeniu rockmenów naraziło go nie też na niebezpieczne sytuacje.

W jednym z ostatnich wywiadów, Jason Bonham wyznał, że gdy miał zaledwie 16 lat, gitarzysta Led Zeppelin, Jimmy Page poczęstował go kokainą. Historia miała miejsce podczas jednej z tras w pokoju hotelowym. Bonham do dziś wspomina wydarzenie:

Jimmy był pierwszą osobą, która dała mi kokainę. Wezwał mnie do swojego pokoju, kiedy miałem zaledwie 16 lat. Na podłodze zobaczyłem miauczącą kobietę z obrożą na szyi. Podał mi działkę i powiedział, że to dla mnie. Podziękowałem, a on spytał, czy brałem już wcześniej. "Oczywiście, że tak" - odpowiedziałem i wciągnąłem całość. Skomentował tylko: "Jesteś jak twoj ojciec - to była działka dla nas wszystkich". Uznałem wtedy, że to komplement.

Jason Bonham podkreślił, że od 17 lat żyje w trzeźwości. Zaręczył, że radzi sobie z nałogiem nawet wśród osób, które piją lub biorą narkotyki. Muzyk postanowił więcej nie uczestniczyć w tego rodzaju ekscesach.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

Przedostatnim razem jak wziolem kwasa (sam)

poszedlem do Zachety na wystawe. Siedze sobie przed wejsciem, patrze na

ludzi, mysle: kurde kazdy sie umowil, ciekawe z kim ja. Wstalem zeby wejsc

do srodka, a tu idzie moja kolezanka ze szkoly z siostra, tez na wystawe.

Nie poznala sie ze mialem odmienny stan swiadomosci :). Polazilismy po

wystawie, potem poszedlem z nimi do sklepu. W sklepie sobie laze, patrze a

tu obok tej kolezanki oglada ubrania moja druga kolezanka z chlopakiem.

  • 4-ACO-DMT
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Ekscytacja, bardzo silne podniecenie przeżycia "zatrucia" Tryptaminą. Od kilku dni zalewałą mnie euforia i pozytywne nastawienie do bytu. Samotność z powodu braku bratniej duszy do Tripowania. Nastawiony na wyjście do lasu, łąkę lub staw

Może i ten "Trip Raport" jest długi, jednak zawiera w sobie tak naprawdę okrojone dwa "Trip Raporty" z doświadczeń których jak każdy wie nie da się opisać słowami. Starałem się nie lać przesadnie wody i dostarczyć wam porządnego opisu mojego przeżycia psychodelicznego z moją pierwszą Tryptaminą- 4-Aco-DMT.

 

  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Od jakiegoś czasu jestem "zajarana" tą jakże interesującą substancją. Nieco więcej uszłyszałam o niej od mojego kumpla, który w aptecznych specyfikach jest nad wyraz obeznany. Opowiadał mi o tym błogim spokoju, euforii i tym słynnym ciepełku, który ogarnia całe ciało. Postanowiłam, że i ja spróbuje tego cudeńka. Chciałam zapomnieć o moich problemach i zatracić się w muzyce. Do zakupu Thiocodinu zbierałam się pół roku aż nadszedł ten dzień kiedy kupiłam opakowanie mojego wymarzonego zapomnienia od codzienności. 

  • 4-HO-MET
  • Retrospekcja

Noc, wystylizowany do podróży pokój, odpowiedni strój, podniecenie i duży niepokój związany z dawką.

No i w końcu do tego doszło, lata czytania neurogroove oraz serwisów pokrewnych wreszcie doprowadziły mnie do mojego własnego trip raportu.

 

Miał to być mój 4 raz z tryptaminami, a drugi raz z 4-ho-met i stwierdziłem, że dalsze bawienie się w próbowanie dawek traci już sens, jeśli rzeczywiście chcę zacząć DOŚWIADCZAĆ, a nie ślizgać się po powierzchni doświadczenia. Można powiedzieć, że byłem gotów na wszystko, od totalnej euforii, do najgłębszego badtripa (którego oczywiście prorok mi nie poskąpił, hehe).