Jedyna taka uczelnia w Polsce. KUL rekrutuje na psychoterapię uzależnień

Katolicki Uniwersytet Lubelski jedyną uczelnią w Polsce, która rekrutuje na psychoterapię uzależnień. Czteroletnie szkolenie adresowane jest do osób z tytułem magistra i magistra inżyniera.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

radio.lublin.pl
ZAlew / opr. LisA

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

44

Katolicki Uniwersytet Lubelski jedyną uczelnią w Polsce, która rekrutuje na psychoterapię uzależnień. Czteroletnie szkolenie adresowane jest do osób z tytułem magistra i magistra inżyniera.

– Szkolenie obejmuje blisko 2 tysiące godzin zajęć. Zorganizowane one są przez akredytowana jednostkę szkolącą. Ponadto obowiązuje 1008 kursów specjalizacyjnych i 720 godzin staży kierunkowych oraz staż podstawowy – informuje zastępca rzecznika prasowego KUL Monika Stojowska.

Uczelnia jest jednym z trzech podmiotów w Polsce i jedyną uczelnią wyższą, która uzyskała akredytację ministra zdrowia do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego w tej dziedzinie.

Narkotyki, alkohol, ale także Internet, gry wideo, media społecznościowe i pornografia – to uzależnienia XXI wieku, które zagrażają dorosłym, ale też dzieciom i młodzieży. Osobom z tymi problemami pomagają psychoterapeuci uzależnień, których będzie kształcił Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. Uczelnia jest jednym z trzech podmiotów w Polsce i jedyną uczelnią wyższą, która uzyskała akredytację Ministra Zdrowia do prowadzenia szkolenia specjalizacyjnego w dziedzinie psychoterapii uzależnień.

Uczestnicy zapoznają się z wiedzą z zakresu podstaw psychoterapii uzależnień, psychologii klinicznej, nauk medycznych, nauk społecznych i neuronauki.

Nabór rozpoczął się dziś (30.04) i potrwa do 31 maja. Zajęcia rozpoczynają się w październiku. Szkolenie specjalizacyjne potrwa 4 lata.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina

  • LSD-25
  • Tripraport

Otoczenie stanowi stuletnia drewniana chata obok lasu w niewielkiej wsi. Drewno, dziury po kornikach i wspinające się po ścianach pająki. Za oknem noc z pełnią księżyca. Nastawienie na brak działanie substancji i zwyczajną spokojną noc...

Około 23 po przeżuciu kartoników, ułożyliśmy się do łóżek i czekaliśmy, aż zacznie się seans, lub okaże że substancja wywietrzała. Rozpoczęło się od delikatnych skurczy mięśni. Były to jakby spięcia, które zacząłem interpretować z tym że może mi być zimno, z tą różnicą że nie czułem w ogóle chłodu. Czułem tylko, jak niektóre mięśnie mojego ciała spinają się, a serce zaczyna bić szybciej. Wkrótce pojawiły się pierwsze symptomy, które sugerowały że substancji było dość daleko od wywietrzenia… 

  • Grzyby halucynogenne
  • Retrospekcja

Świeżo po przeprowadzce na drugi koniec kraju. W trakcie nieco trudnej aklimatyzacji do nowego miejsca, w obcym mieście, z dala od praktycznie wszystkich bliskich mi osób. Po trzech tygodniach nieskutecznych prób zapoznania się z ludźmi z nowych studiów, nareszcie koleżanka z roku zorganizowała dużą domówkę, w trakcie której miał miejsce cały trip. To, że znalazłem się na imprezie będąc na grzybowej fazie, było spontaniczne i niezaplanowane. Tego samego dnia z Bieszczad wracał kumpel - D, z którym wcześniej miałem okazję jeść grzyby. Chcąc upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (spotkać się z D a jednocześnie nie ominąć imprezy) zgarnąłem go na domówkę do niejakiej M. Z D był również jego kolega, którego znałem z widzenia - W. Pod wpływem namowy D, zjedliśmy grzyby, które w założeniu miały nas puścić zanim pójdziemy do M. Stało się jednak inaczej.

Wprowadzenie: Niniejszy raport jest retrospekcją sięgającą ok. 3 lat wstecz. Po złotym okresie z psychodelikami trwającym dobrze ponad pół roku, podczas którego zaliczałem praktycznie same bardzo udane i zapadające w pamięć tripy, przyszedł czas na serię nieco gorszych podróży. TR opisuje pierwszy z serii już-nie-złotych psychodelicznych wypraw. Żadna z nich nie skończyła się bad tripem. Nie wspominam ich jako złych. Zwyczajnie nie były one najlepsze (w nie-eufemistycznym znaczeniu tego słowa).

  • Muchomor czerwony
  • Tripraport

spory las ok. 6 km za miastem, następnie autobusy komunikacji miejskiej, mieszkanie w centrum

9 ususzonych naturalnie muchomorów czerwonych spożytych samotnie w lesie. Początkowe efekty tak jak przy wywarach z mniejszej ilości suszu tj. dysocjatywna poprawa humoru, wyostrzenie zmysłów, zastrzyk energii etc. no i mdłości naturlich, ale ku mojemu zdziwieniu bez spawania. Już po ok. 20 minutach pierwsza halucynacja słuchowa - wzmocniony odgłos przytłumionego bicia serca dobiegający jakby spod ziemi. Z czasem coraz większe oddzielenie od więzi z własną osobą, jak również zanik tego podłego posmaku związanego ze świadomością bycia zamkniętym w tzw.

randomness