Jak i po co dekarboksylować marihuanę?

Dekarboksylacja marihuany brzmi dość zagadkowo, ale jest to proces dość prosty, w wyniku którego przekształcamy nieaktywne dla naszego organizmu kwasy karboksylowe takie jak THCA czy CBDA w ich aktywną wersję: CBD i THC.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Magivanga
Conradino Beb

Odsłony

3390

Dekarboksylacja marihuany brzmi dość zagadkowo, ale jest to proces dość prosty, w wyniku którego przekształcamy nieaktywne dla naszego organizmu kwasy karboksylowe takie jak THCA czy CBDA w ich aktywną wersję: CBD i THC.

Proces dekarboksylacji zachodzi pod wpływem ciepła i tlenu. W jego trakcie usunięta zostaje grupa karboksylowa (kodowana przez chemików jako COOH) i uwolniony zostaje dwutlenek węgla, co sprawia, że możemy się cieszyć efektem terapeutycznym czy rekreacyjnym kannabinoidów.

Tak naprawdę, w momencie gdy podgrzewamy lub podpalamy zioło – używając waporyzatora, jointa, bonga czy innych wynalazków – automatycznie je dekarboksylujemy. Jest to więc normalny krok towarzyszący konsumpcji marihuany w formie dymu czy pary, które mają natychmiastowy efekt na nasz mózg.

Pomimo tego, wiele użytkowników marihuany woli ją przyjmować dożołądkowo w formie produktów jadalnych takich jak: ciastka, cukierki, oleje czy kapsułki, co sprawia że działa ona dłużej, silniej, a przy okazji oszczędzamy nasze płuca i oskrzela, co ma wyjątkowo znaczenie jeśli stosujemy marihuanę regularnie (np. z powodu przewlekłej choroby).

By miała ona jednak efekt psychoaktywny w formie jadalnej, musimy ją wcześniej poddać dekarboksylacji, którą przeprowadzić można w domowych warunkach, używając w tym celu piekarnika.

Krok 1:

Dobrze wysuszoną marihuanę rozdrabniamy ręcznie przy pomocy grindera lub blendera elektrycznego.

Krok 2:

Nastawiamy piekarnik na 105-120°C (to w zupełności wystarcza do dekarboksylacji THC i CBD).

Krok 3:

Pokruszone szczyty przesypujemy do metalowej formy lub naczynia żaroodpornego wyłożonego papierem do pieczenia lub folią aluminiową, które wstawiamy do nagrzanego piekarnika.

Krok 4:

Przy temperaturze 105°C pieczemy zioło około 30-45 minut, przy temperaturze 110°C 20-30 minut, a przy temperaturze 115-125°C około 15-20 minut, co kilka minut mieszając je przy pomocy jakiegokolwiek narzędzia kuchennego, żeby się nie przypaliło.

Można próbować dekarboksylacji w wyższej temperaturze, ale należy wtedy skrócić czas pieczenia zioła i cały czas czuwać, żeby się nie przypaliło.

Krok 5:

Wyjmujemy naczynie z piekarnika i sprawdzamy czy marihuana jest gotowa (kolor powinien być brązowy, a konsystencja krucha).

Zdekarboksylowana marihuana po wyjęciu z piekarnika

Zdekarboksylowaną w ten sposób marihuanę można stosować po ostudzeniu do przygotowywania potraw obiadowych, deserów, olejów. Można ją także zmiksować na drobny proszek i stosować w formie kapsułek.

Marihuana w tej formie jest wyjątkowo mocna! Należy więc być wyjątkowo ostrożnym w jej dozowaniu, zawsze zaczynając od najniższej możliwej dawki i odczekując na efekt do 2 godzin po jej przyjęciu.

Oceń treść:

Average: 8.7 (7 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

Festiwal Psytrance-owy w Bieszczadach. Pozytywne, festiwalowe nastawienie. Byłem pewny, że otoczenie jest bezpieczne i w razie złych doświadczeń mogę liczyć na pomoc mojego towarzysza, tripsitterów albo innych festiwalowiczów

Drugiego  dnia  festiwalu,  około  północy  spożyliśmy  z  towarzyszem  po  połowie  dawki suszonych  grzybów  psylocybinowych.  Pałaszowaliśmy  je  w  namiocie  na  chlebie  z  powidłem,  nie spodziewając  się  specjalnych  fajerwerków.  Grzyby  miały  podobno  działać  bardzo  słabo.

  Zaraz  po zjedzeniu  spakowaliśmy się i  poszliśmy  na  szczyt  wzgórza  na,  trwający  w  najlepsze  od  dwóch  dni, festiwal. Skierowaliśmy się w stronę leśnych ścieżek, które biegły między scenami i wypatrywaliśmy pierwszych grzybowych efektów. 

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pierwszy raz

Morze, Domek, Kumple, Dobry humor

Morze. Lato. Domek z kumplami. Czego chcieć więcej? Odpowiedź jest oczywista. Jednak przejdźmy do sedna. 5 z 7 osób wzieło MDMA. Przed zażyciem przetestowaliśmy te małe gwiazdeczki testem Marquisa i Mecka, wyszło pozytywnie. Dokładnie o 20:00 zażuciliśmy(dalej bedzie określane jako T). Byłem spokojny ale lekki stresik był. Wszystkich był pierwszy raz. Po jakiś 15 min zacząłem czuć się....dziwnie. Coś jakbym za szybko wstał i miał takie lekkie otumanienie. Wiedziałem że się zaczyna. Znałem te uczucie wcześniej, dopiero potem skojarzyłem je z pseudoefedryną. Miałem podwyższone tentno.

  • Dekstrometorfan
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Miks

Nastawienie pozytywne, wycieczka szkolna do teatru. Spokój, harmonia i melancholia.

Error 404