Więzienie za dopalacze. Pierwszy taki wyrok

We Wrocławiu zapadł właśnie pierwszy prawomocny wyrok skazujący na bezwzględne więzienie handlarza dopalaczami. Doprowadził do tego wrocławski prokurator Maciej Nitra, który postanowił skarżyć dilerów z innego artykułu, niż dotąd - nieskutecznie - robili to śledczy.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Uwaga TVN

Odsłony

328

We Wrocławiu zapadł właśnie pierwszy prawomocny wyrok skazujący na bezwzględne więzienie handlarza dopalaczami. Doprowadził do tego wrocławski prokurator Maciej Nitra, który postanowił skarżyć dilerów z innego artykułu, niż dotąd - nieskutecznie - robili to śledczy. Czy to początek końca dopalaczy na polskim rynku?

- W naszej dzielnicy był szpital z oddziałem ostrych zatruć, gdzie trafiali ludzie z rozpoznaniem zatrucia dopalaczami. Jednocześnie działał lombard, w którym te dopalacze sprzedawano. Rozmawiałem o tym z policjantami. Naczelnik był strasznie zbulwersowany, że my nic nie możemy z tym zrobić – opowiada nam prokurator Maciej Nitra.

Śmiali się służbom w twarz

Pat trwał od lat. Mimo że policja walczyła z handlarzami dopalaczami, komplikacje zaczynały się na etapie postawienia zarzutów, a potem sądu. Najwięksi handlarze pozostawali bezkarni i śmiali się służbom w twarz, zarabiając na tych groźnych w skutkach środkach ogromne pieniądze.

Niewpisane na listę narkotyków substancje w teorii można było sprzedawać. Dopisywanie ich do tej listy skutkowało tym, że przestępcy częściowo zmieniali skład dopalaczy i sprzedawali je nadal. Wydawało się, że wymiar sprawiedliwości jest wobec dopalaczy bezsilny.

Tak było w przypadku wrocławskiego lombardu, w którym sprzedawano dopalacze przez lata. Wiedzieli o tym wszyscy, a służby tylko bezradnie rozkładały ręce. - Policjantka zapytała, skąd ja wiem, że to są dopalacze. Powiedziałam: "Wiem, bo wchodzą i kupują". A ona do mnie mówi: "To może pani była też kupować?" – relacjonuje jedna z mieszkanek kamienicy.

Niestandardowe działanie

Prokurator Nitra postanowił zadziałać stanowczo i niestandardowo. - Dotąd takie sprawy były prowadzone z artykułu 160 kodeksu karnego: "Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" – cytuje prokurator.

I wyjaśnia, dlaczego stosowanie go było nieskuteczne. - On wymaga udowodnienia bardzo wielu kwestii, a przede wszystkim jest tam przesłanka bezpośredniości, którą bardzo trudno wykazać i trudno zebrać materiał dowodowy z uwagi na to, że osoby po wyjściu ze szpitala nie były już skłonne opowiadać nam, gdzie kupiły dopalacze, czy rozpoznać sprzedawcę. Z tego względu ten łańcuszek się urywał - tłumaczy wrocławski prokurator, który we współpracy z policją zdecydował się jednak na przeszukanie w lombardzie.

"Stwierdziłem, że muszę zmienić kierunek postępowania"

Wtedy też zatrzymano właściciela sklepiku oraz dwóch pracowników. Saszetki z dopalaczami opisane były, jako środki do czyszczenia monitorów i pochłaniacze wilgoci. Prokurator był jednak pewien, że zawierają niebezpieczne substancje. - Analizowałem kodeks karny i zastanawiałem się, który przepis wyczerpywałby znamiona czynów, na które ja znajdę dowody. Na drugi dzień po przeszukaniu, gdy sprawcy zostali dowiezieni do prokuratury stwierdziłem, że muszę zmienić kierunek tego postępowania - mówi Nitra.

Prokurator postanowił skarżyć dealerów z artykułu 165, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. W ostatnich latach stosowano go np. w przypadku spowodowania zagrożenia epidemiologicznego, ale nigdy w przypadku dopalaczy. Nitra uznał, że to błąd. - Sprzedawcy dopalaczy wiedzą dokładnie, jakim celom to służy. Są w pełni świadomi. Więc zachodzi wina umyślna - tłumaczy prokurator.

Bezwzględne więzienie

Sąd przychylił się do jego argumentacji w pierwszej instancji właściciel lombardu dostał dwa lata bezwzględnego więzienia. Co prawda sąd kolejnej instancji znacząco zmniejszył wyrok - do jednego miesiąca - jednak skazany będzie także przez 16 miesięcy wykonywał przymusowe bezpłatne prace społeczne. Ten wyrok nie podlega już zaskarżeniu. - Okazało się, że można walczyć zarówno z tymi, którzy produkują, którzy mają fabryki, jak również z tymi, którzy mają punkty drobnej sprzedaży! - cieszy się prokurator Nitra.

Równolegle z Maciejem Nitrą art. 165 kodeksu karnego zastosował krakowski prokurator Rafał Babiński, jednak ta sprawa jeszcze się nie zakończyła.

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)

Komentarze

doktor_koziełło
To będzie precedens. Teraz jak babka w sklepie sprzeda gałkę muszkatołowa gimbusom, to też pójdzie siedzieć.
qq (niezweryfikowany)
czemu nie ma informacji ze sprzedawali tez narkotyki
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Set: pozytwny, chęć wyluzowania się, dowiedzenia się czegoś o sobie Setting: ludzie, których dobrze znam (z wyjątkiem ostatniej "próby"), moje mieszkanie

Więc...w tej notatce opiszę moją przygodę z mj, która miała miejsce wczoraj i dzisiaj (18,19.04). Jakiś czas temu kupiłem zielsko, dobrej jakośći za 50zł :). Chowałem to w domu, czekając z niecierpliwością, aż zapalę z dziewczyną :). Setting - mój pokój w domu, set - pozytywny, bez problemów w głowie. Nabiłem lufki w czwartek (18.04) elegancko, o dziwo sobie bezproblemowo poradziłem. Dziewczyna w czwartek trochę się spóźniła, ale to bez znaczenia ;). Pogadaliśmy trochę, w tle jakaś playlista na Spotify, już nie pamiętam jaka, bez znaczenia.

  • Dekstrometorfan

Moja pierwsza jazda na DXM była wyjątkowo spontaniczna. Wróciłem do domu zmęczony, do tego nękało mnie cholerne przeziębienie. Ogólnie czułem się paskudnie do tego na dworze minus trzy stopnie, ciemno i ponuro. Nigdzie wyjść, z nikim pogadać. Porażka kompletna. Usiadłem przy kompie i słuchając muzy surfowałem po necie. Przypomniałem sobie, że dawno już nie byłem na Hyperreal`u. Pomyślałem, że poczytam sobie chociaż jakieś ciekawe artykuły. Co było ciekawego "zlookałem" i postanowiłem odwiedzić Neuro-groove. Tam zaciekawiła mnie rubryka Acodin, której nie było wcześniej.

  • 4-ACO-DMT

Spokój, żadnych negatywnych zdarzeń poprzedzających doświadczenia.

 

 

                                                      Sobotnie popołudnie. Nic nadzwyczajnego. Jak co tydzień tamtymi czasy postanowiliśmy umilić sobie weekend psychodelikiem. Ulubiona substancja, zarówno moja jak i jej. Szybkie odmierzenie, bach do szklanki. Zamieszane, wypite, przepłukane, przepite. Mimo tego, że doskonale wiemy czego się spodziewać zawsze pojawia się jakaś niepewność. Możliwości tych środków są niesamowite, potrafią poważnie zaskoczyć niejednego użytkownika.

  • Hydroksyzyna
  • Tripraport

Zażyte w strachu przed kolejnym głodem, w domu z rodzicami.

Okej, let's start.

 

Z powodu zespołu stresu pourazowego (PTSD), EDNOS i ataków paniki ostatnio bardzo często zażywam różne substancje (wypisane w moim doświadczeniu). Czy mogę to nazwać uzależnieniem? Tak, ponieważ są kryteria, które trzeba spelnić, by nazwać swój problem uzależnieniem - ja je spełniam. I zawsze mi potwornie głupio, gdy nazywam mój problem uzależnieniem, no bo cóż - oprócz hydro, leków uspokajających bez recepty, otumaniających przeciwalergików i legalnych ziół nic innego nie brałam.

randomness