Witam,
Hiszpańska żandarmeria rozbiła w czwartek w Andaluzji mafijną grupę, która przerzucała narkotyki z północnej Afryki do Hiszpanii, a następnie w głąb Europy.
Hiszpańska żandarmeria rozbiła w czwartek w Andaluzji mafijną grupę, która przerzucała narkotyki z północnej Afryki do Hiszpanii, a następnie w głąb Europy. Podczas obławy zatrzymano około 60 członków gangu, uznawanego za jeden ze “znaczących” w Europie.
“W rezultacie operacji została rozbita jedna z najbardziej znaczących organizacji przestępczych zajmująca się szmuglowaniem narkotyków z Afryki do Europy. Po ich przerzucie do Andaluzji dystrybuowano je po wszystkich regionach kraju, a także po Europie” - poinformowało kierownictwo hiszpańskiej żandarmerii (La Guardia Civil).
Ponad połowie z zatrzymanych członków grupy mafijnej postawiono w czwartek po południu zarzuty, m.in. przemytu narkotyków, przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej, fałszowania dokumentów, prania brudnych pieniędzy oraz kradzieży.
Jak ujawniła żandarmeria, tego samego dnia przeprowadzono kilkadziesiąt rewizji na terenie wspólnoty autonomicznej Andaluzji, które objęły otoczenie przywódców narkotykowej grupy mafijnej.
“Rozbita obecnie organizacja szybko się rozwijała. Szacuje się, że mogła dystrybuować w ciągu roku po Europie 60 ton haszyszu” - poinformowało źródło w hiszpańskiej żandarmerii.
Czwartkowa akcja prowadzona była głównie na terenie prowincji Malaga oraz Kadyks, gdzie śledczy potwierdzili, że gang ukrywał przemycone z Afryki narkotyki w 10 magazynach. Substancje uzależniające transportowano głównie motorówkami z Maroka przez Cieśninę Gibraltarską.
W trakcie czwartkowej operacji zarekwirowano 10 ton haszyszu, a także pieniądze i urządzenia elektroniczne szacowane łącznie na około 3 mln euro. Przejęto też 12 aut wysokiej klasy, z których część została skradziona w Maroku i Hiszpanii. Pojazdy służyły do transportu narkotyków z andaluzyjskich plaż do miejsc, w których tymczasowo składowano narkotyki.
"Ryzyk fizyk. "
Witam,
Dom, luźny dzień bez pracy, nieobecność żony. Humor taki sobie przez cały dzień, aż do momentu odebrania opakowania Relanium 20x5mg
W celu ostateczniego wyjścia z niepokojąco rozwijającego się uzależnienia się od kodeiny (dziwne, prawda? heroiniarz wjebuje się w kodę...) ograniczyłem dawki do jednej paczki Thiocodinu na parę dni, zamawiając Relanium. Rozplanowałem 20 tabletek na conajmniej dwa tygodnie z przerwami, do tego duży zapas difenhydraminy celem uśpienia się, jeśli najdzie mnie ochota na kodę.
18:00 - 1 tabletka 5mg diazepamu
Nastawienie raczej rekreacyjne. Otoczenie: razem z przyjacielem, moim psem Maxem, w słoneczny pierwszy dzień listopada w starej, magicznej puszczy.
Wszystko to wydarzyło się około 6 lat temu, ale dopiero teraz postanowiłem spisać tę historię dla potomnych, więc wybaczcie mi, jeśli wspomnienia i sentymenty wypaczyły tę historię. Zacznę od trip raportu, a następnie przejdę do następstw tego doświadczenia w moim życiu. Razem z przyjacielem, moim psem Maxem (dwoma pięknymi duszami :) w słoneczny pierwszy dzień listopada w starej, magicznej puszczy, 100 mcg ALD-52 i 140 mg MDMA na głowę (uprzedzając pies nie przyjmował żadnej substancji xd). Nastawienie raczej rekreacyjne - myliłem się.
Dom -> impreza w Akademiku. Nastawienie jak zawsze pozytywne.
Wyjaśnienie tytułu:
2c-b jest często sprzedawane jak piguły nakrapiane kwasem. (LOL!)
Opowiadałem Ch., że znajomy właśnie po spróbowaniu 2c-b
dziwił się, że to jest również dostępne w wersji papierowej. :)
Odpowiedź Ch.: "Bo w wersji papierowej to są kwasy nakrapiane
pigułami".