Gubernator Kolorado podpisał ustawę legalizującą publiczne spożywanie marihuany

W środę Jared Polis, gubernator Kolorado, podpisał ustawę legalizującą oraz regulująca publiczne spożywanie marihuany. Zwolennicy konopi walczyli o nią od 2013 roku.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

CNBS.pl
Daria
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

188

W środę Jared Polis, gubernator Kolorado, podpisał ustawę legalizującą oraz regulująca publiczne spożywanie marihuany. Zwolennicy konopi walczyli o nią od 2013 roku. Zgodnie z rozporządzeniami nowe prawo ma wejść w życie dopiero na początku 2020 roku.

Chociaż wcześniejsze prawo stanu Kolorado zezwalało na spożywanie marihuany w miejscach niepublicznych, to osoby, które się na to decydowały napotykały mnóstwo przeszkód na swojej drodze. Egzekwowanie tego prawa nieustannie wiązało się z problemami.

Natomiast teraz sytuacja konsumentów konopi oraz detalicznych sprzedawców marihuany zmieni się diametralnie Dostali oni od władzy zielone światło, które umożliwi im działalność bez jakiejkolwiek obawy o konsekwencje prawne.

Ustawa „House Bill 1230” zawiera regulacje dotyczące przyznawania licencji sprzedaży konopi indyjskich. Ubiegać się o nią mogą różnego rodzaju przedsiębiorstwa, od restauracji zaczynając, a na galeriach sztuki kończąc. Nowe prawo zakłada także możliwość otrzymania tymczasowej licencji na imprezy specjalne.

Zwolennicy ustawy zwracają uwagę na to, że poprawi ona sytuację nie tylko mieszkańców Kolorado, ale także turystów do tego stanu przybywających. Możliwość publicznego spożywania marihuany może być jednym z czynników decydujących o przybyciu do tego stanu. Wcześniejszy zakaz mógł zniechęcać i odstraszać potencjalnych turystów.

Oceń treść:

Average: 9.3 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • 1P-LSD
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie jak najbardziej pozytywne. Dzień wolny od trosk, cały dla mnie. Piękna, słoneczna pogoda.

Ostatnimi czasy doszły mnie słuchy o microdosingu. Ponieważ chciałem się jakoś odblokować twórczo, to ta koncepcja wydała mi się zachęcająca i postanowiłem wcielić ją w życie. Zmagam się też trochę z lekką aspołecznością i lękami, więc liczyłem również na zerwanie więzów w tej kwestii (oczywiście podejmuję walkę ze swoimi problemami na różnych płaszczyznach, nie tylko karmiąc się pscyhodelikami, więc oczywiście jest to tylko element "terapii"). Cztery dni po tripie przy dawce 125 µg, uwzględniając tolerancję, wycelowałem w około 30 µg. Oto efekty:

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

nastawienie – wieczny optymista, miejsce – dom w małej pięknie położonej miejscowości.

Spotkałem na mieście kumpla. Pokazał mi z uśmiechem na twarzy swoje zakupy, w reklamówce znajdowała się paczka aco i 2 saszetki proszku do mycia cipek. Przypomniał mi się mój pierwszy i w tan czas jedyny, bardzo mocny trip po aco. Wyrzuciło mnie wtedy w kosmos a ciało rozpadło się w nicości, nawet myśli momentami rozpływały się i przestawały istnieć, byłem przez jakiś czas na 4 plateau.  Znając potencjał niewinnego leku na kaszel postanowiłem to powtórzyć, tym razem zmniejszając dawkę.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pozytywne przeżycie

Wspólne mieszkanie, lekkie zmęczenie całym dniem, wieczór - godzina 21. Kot z rójką trochę opętany. Ogólnie lekki stresik ale to normalka. Oczekiwania to poukładanie sobie trochę w głowie, odrzucenie niepotrzebnych myśli, które wywołują w nas presję i niepokój.

Hej, na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jest to moj pierwszy trip raport jednak uważam, że uda mi się go w miarę dobrze napisać. Piszę go drugi dzień po zażyciu 3,5 grama Psylocybe Cubensis w formie czekoladki. Dostałem takie dwie od pewnej osoby, powiedziała mi, że smak jest okropny i zrobili z tego właśnie taki przysmak. Działa! Nie było czuć nic innego poza intensywnie czekoladowym smakiem.

 

Teraz przedstawię Wam jak wyglądał po krótce cały trip, później opiszę każdy z etapów.

  • Grzyby halucynogenne
  • Kokaina
  • Marihuana
  • Miks

Nastawienie: Bardzo wyluzowane, pełen chill, do tego dodakowe endorfiny wynikające z przyjazdu do nowego kraju oraz tzw. zakochania. Okoliczności: Spotkanie z kilkoma znajomymi J., mała impreza z okazji przyjazdu do Holandii, oraz planowania nowej drogi życia. Otoczenie podczas głównego tripu: Mały pokoik, łóżko, obok J. stojący na straży mojej bani, pilnujący aby nic się nie stało, Las Vegas Parano lecące w tle, dodam, że J. nie jadł ze mną grzybów.

 Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Długo zastanawiałam się, czy to co miałam w głowie nadaje się wgl do opisania, i przede wszystkim czy będę potrafiła to opisać w sposób należyty. Obiecuję, że będę się bardzo starać :)

randomness