Gimnazjaliści ze Szczecinka kupili lizaki z wizerunkiem liścia konopi indyskiej

Nie, produkty bynajmniej nie miały nic współnego z marihuaną ani innymi substancjami psychoaktywnymi. Przed wami długi news o niczym ;)

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Głos Koszaliński
Rajmund Wełnic

Odsłony

4096

Wycieczkę do Czech gimnazjaliści ze Szczecinka i ich rodzice zapamiętają na długo i to wcale nie z powodu pięknych widoków zza Sudetów.

Grupa młodzieży z Gimnazjum nr 2 w Szczecinku w połowie czerwca była na szkolnej wycieczce we Wrocławiu, która na dzień odwiedziła także Czechy. W czasie pobytu u południowych sąsiadów uczniowie odwiedzili sklepik spożywczy, w którym – mimo zakazów nauczycieli – niektórzy kupili napoje i lizaki z wizerunkiem liścia konopi indyjskiej. Uspokajamy od razu, produkty te nie miały zapewne żadnych związków marihuany i innych substancji psychoaktywnych.

Sprawa miała jednak ciąg dalszy, bo poszło o złamanie zasad. Według relacji rodziców, wieczorem nauczyciele zebrali wszystkich w miejscu, gdzie nocowali i oświadczyli, że wszyscy zostaną ukarani, choć zakazane produkty kupiło tylko kilka osób. Bo – jak twierdzą zainteresowani – inni powinni zapobiec kupieniu napojów z liściem konopi. Niektórzy rodzice twierdzą zaś, że to nauczyciele powinni sprawdzać przy kasie, kto co kupuje.

Następnego dnia wieczorem część uczniów chciała zrobić zakupy w pobliskim sklepiku, ale im nie pozwolono. To rodzice są jeszcze w stanie zrozumieć, ale tego, że nie pozwolono ich pociechom także zamówić czegoś do jedzenia z dowozem – już nie. Interweniowali rodzice, którzy pojechali na wycieczkę jako opiekunowie. Na ich odpowiedzialność, jedzenie zakupiono, bo młodzi ludzie skarżyli się, że są głodni.

Sprawa miała ciąg dalszy już po powrocie do Szczecinka. Część rodziców została wezwana do szkoły i musiała wysłuchać sporo cierpkich słów od nauczycieli. – Rozmowa dyrektora i nauczycieli polegała na oczernianiu naszych dzieci i pośrednio nas, rodziców – padają pretensje. – Zrobiono wielki problem z tego, że dzieci kupowały chipsy i lody, a nie chciały jeść przygotowanych posiłków.

Zapowiedzieć też miano że obniżenie ocen ze sprawowania, zarówno tym, którzy kupili feralne produkty, jak i ci którzy temu nie zapobiegli. Według relacji autorów pisma atmosfera na spotkaniu była bardzo nerwowa i nie mogli przedstawić swoje wersji wydarzeń, a dyrektor opierał się tylko na opisie nauczycieli. W spotkaniu nie uczestniczyli uczniowie – rodzice twierdzą, że oni starają się wypośrodkować racje obu stron, ale w szkole nie dano na to szans. Oczywiście sprzeciwiają się również obniżaniu ocen ze sprawowania.

Sprawę wyjaśnia Rafał Stasik, dyrektor Zespołu Szkół im. Jana III Sobieskiego, w którego skład wchodzi G2:- Sprawa jest niepotrzebnie eskalowana, bo większość rodziców podziela zdanie szkoły i popiera zachowanie wychowawców, którzy zareagowali prawidłowo – mówi. – Anonimowe pismo ze skargą kilku rodziców trafiło także do kuratorium, któremu wyjaśniliśmy, co się wydarzyło. Sprawą zajmowała się komisja Kultury, Oświaty i Sportu Rady Miasta, a także Klasyfikacyjna Rada Pedagogiczna. Przed wyjazdem uczniowie i rodzice zostali zapoznani z regulaminem wycieczki i zobowiązani do jego przestrzegania. Ponieważ złamano regulamin w kilku punktach zachowanie nauczycieli było adekwatne do skali przewinienia. Wobec winnych uczniów zostały wyciągnięte konsekwencje. W szkole mamy punktowy system oceny zachowania, za złamanie regulaminu są przyznawane punkty ujemne, a za właściwe zachowanie punkty dodatnie. W efekcie tego zdarzenia trzem z 45 uczestniczących w wycieczce zostały obniżone oceny ze sprawowania . Nadmieniam, że żadna z tych osób nie wniosła zastrzeżeń do rocznej oceny z zachowania.

Szef szkoły dementuje także nieprawdziwe informacje: - Produkty posiadające „marihuanę leczniczą” jest dozwolona w Czechach, w Polsce zakazana – mówi. - Nauczyciele kilkukrotnie zwracali uwagę, by uczniowie nie dokonywali zakupów produktów z charakterystycznym zielonym listkiem. Nieprawdą jest też, że nauczyciele zebrali wszystkich uczestników wycieczki w celu wyjaśnienia zdarzenia i złamania regulaminu. Zebrano tylko grypę, która mogła dokonać zakupu lub miała wiedzę na temat zdarzenia. Nikt nie zabronił zamówienia dzieciom posiłku z dowozem, gdyż takowy na prośbę części uczestników dotarł do hotelu. Żaden z rodziców nie dojechał na wycieczkę.

Uczniowie 24 godziny na dobę byli pod opieką opiekunów z ramienia szkoły. Uczniowie mieli zapewnione pełne posiłki, mogli również przygotować sobie prowiant w góry. Każdy mógł zjeść tyle ile chciał. Podsumowaniem wyjazdu było spotkanie wszystkich rodziców z opiekunami wycieczki, kierownikiem i dyrektorem szkoły. Kierownik wycieczki zdał relację z całego pobytu, odnosząc się także do omawianego zdarzenia. Kilkoro rodziców zabrało głos i uzyskało odpowiedź na swoje pytania. Nikt nikogo nie oczernił, ani dzieci, ani rodziców, co sugerują anonimowi autorzy pisma. Znaczna część rodziców i uczniów jest zbulwersowana tym, że kilkoro z nich wypowiada się w ich imieniu, szkalując dobre imię szkoły. Wszyscy zainteresowani mieli możliwość wyjaśnienia sprawy z wychowawcą i kierownikiem wycieczki. Do szkoły wpłynęły imienne dwa pisma: od Rady Rodziców i uczniów, biorących udział w wycieczce. Oba przedstawiają wycieczkę w całkowicie inny sposób niż pismo anonimowe, które dotarło do redakcji.

Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że jest mi bardzo przykro, że osoby, które, jak powyżej twierdzą, „starają się wypośrodkować racje obu stron” za obiektywne uznają formy anonimów i publiczne rozwiązywanie problemów. Omawiana sytuacja posłuży mi i Gronu Pedagogicznemu do pracy nad ewaluacją prawa wewnątrzszkolnego oraz regulaminów i procedur. A tak to komentuje jeden z ojców proszący o zachowanie anonimowości: - Wiadomo, że nie upilnuje się grupy kilkudziesięciu osób, zwłaszcza młodzieży gimnazjalnej, która lubi „fiknąć”, ale szkoła niczego pod dywan nie zamiatała – mówi. – Z tego co wiem ukarany został m.in. syn jednej z osób pracujących w gimnazjum. Problem został zbyt rozdmuchany.

Oceń treść:

Average: 4 (3 votes)

Komentarze

prokurator (niezweryfikowany)

Prokurator dla szkoly!
lilith123

Czyli według tej jakże logicznej logiki skoro za lizaki z obrazkiem przedstawiającym listek obniża się zachowanie to zakup koszulki z tego typu logo da już automatyczną zmianę szkoły? :D :D :D dobrze że już nie chodzę do gimnazjum bo osobiście bym ogarnęła dużo lizaków z tego typu obrazkami bo są ogólnie dostępne i w pełni legalne oraz pewnie smaczne i o miłym aromacie a zakaz jedzenia słodyczy na przerwach z tego co wiem nigdzie nie obowiązuje i to nie zależnie od obrazków na papierku :D Z drugiej strony - na skręcikach nie ma takiego obrazka czyli zgodni z regulaminem wycieczki problemu by nie było, bo czytam że : 'Nauczyciele kilkukrotnie zwracali uwagę, by uczniowie nie dokonywali zakupów produktów z charakterystycznym zielonym listkiem.' a skoro na skręcie jakoś obrazka brak... :D Gratuluję pięknego i długiego tekstu o niczym :P
Yś (niezweryfikowany)

Twój stary
Zajawki z NeuroGroove
  • Pierwszy raz
  • Szałwia Wieszcza

Setting: Mój pokój, wiosenny słoneczny dzień. Ale przy szałwii nie ma to znaczenia. Set: Nastrój podekscytowany i nieco niepewny.

 

Czytałem kiedyś opis działania szałwii, zaczynał się słowami „it was not long after my first time with acid, and I felt like I did LSD, so I can do everything”. Byłem w podobnej sytuacji, co autor tripraportu; to, że szałwia go zaskoczyła mocą, ostatecznie przekonało mnie do spróbowania boskiej rośliny.

  • Kannabinoidy
  • Marihuana
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Przeżycie mistyczne

Ogólnie było pozytywnie sytuacja miała miejsce w Niemczech... Spotkanie z kumplami ja i dwóch kolegów, w mieście w którym byłem pierwszy raz także wszystko było nowe. Byłem trochę nie wyspany i po dwóch piwach. To był trochę spontan nie mieliśmy jarania ale mieliśmy ochotę zapalić...

 Ogólnie mówiąc nie nazwałbym tego badtripem choć z punktu widzenia moich znajomych tak to wyglądało.

to było raczej jak „sen” ...

Było to 2 dni temu także sytuacja jest świeża.

Mieszkam od kilku lat w Niemczech... zgadałem się z kolegą że pojedziemy odwiedzić znajomego do Norymberg tj. około 220 km od nas. 

Mieliśmy ogarnąć jakieś palenie ale się nie udało, także pojechaliśmy bez.

Jak byliśmy już na miejscu około 12:30 w południe w Norymbergi

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Duży dom poza miastem. Letnia noc, brak przeszkód, miłe otoczenie. Nastawienie spokojne na dalekiego tripa.

Po ostatnim spotkaniu z Marią, na które nie byłem przygotowany nie miałem specjalnie pozytywnego nastawienia. Mając jeszcze trochę sortu i chcąc go jak najlepiej wykorzystać, zaplanowałem tripa na tamten wieczór i żadnego nastawiania się. Przyjmę ze spokojem wszystko co się ukaże. W ogóle to myślałem czy już kończyć z paleniem, bo możliwe, że pokazało mi wszystko lub przynajmniej większość "rzeczy", które miało do zaoferowania.

00:00

  • Amfetamina
  • Lorazepam
  • Marihuana

dobry nastrój spowodowany zimowym wyjazdem na działkę ze znajomymi.

Amfetamina po 5 latach...

Dzień przed sobotą 23.03.2013 kręcąc pakiecik ziółka, dowiedziałem się że dawny znajomy wrócił do interesu i ma to coś czego jak ognia przez ostatnie kilka lat nie dotykałem. Zainteresowałem się i nabyłem 2 torebki do 3 gietów zielonego.

 

Sobota:

randomness