Gierek, peyotl i oczopląs

Środek zimy, a dookoła tysiące kwitnących kaktusów. Gdzie można zobaczyć taki widok? Niedaleko, w Rumi, gdzie mieści się jedna znajwiększych w Europie hodowli kaktusów i suku-lentów. Są ich tutaj az dwa miliony

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Maciej Sandecki

Odsłony

15487

Kolekcjonowanie kaktusów to u mnie rodzinna tradycja - mówi pan Andrzej Hinz, właściciel rumskiej hodowli. - Już w latach 50. ktoś 1 przywiózł mojemu dziadkowi z zagranicy nasiona kilku odmian kaktusów. Dziadek zrobił rozsady i zaczął je doglądać, k Tak narodziła się pasja, która przeszła na mojego ojca, a potem na mnie. Tutaj, w Rumi, mieszka wielu marynarzy. Kiedy dowiedzieli się o hodowli, zaczęli przywozić nam z całego świata nasiona i rośliny. W czasach PRL-u nie było to do końca legalne, teraz można sprowadzić wszystko bez problemu.

Pod koniec lat 50. kaktusy z Rumi trafiły do trójmiejskich kwiaciarni. Stało się to trochę przez przypadek. - Odwiedziła nas znajoma kwiaciarka, zobaczyła te rośliny i poprosiła o kilka na wystawę - opowiada pan Andrzej. - Po kilku dniach zadzwoniła i mówi: „dawajcie więcej, wszystkie mi wykupiono, idą jak woda". Tak się zaczął ten biznes. Mam teraz bez wątpienia największą hodowlę w Polsce, a może i w Europie. Największy boom na kaktusy odnotowane no w Polsce w latach 70. i później, w 90.

- Jak ludzie mają pieniądze, to upiększają sobie życie. Za Gierka ludzie mieli pieniądze i kupowali, podobnie było w latach 90. Teraz jest już trochę gorzej - dodaje pan Andrzej.

Rumska hodowla pana Hinza mieści się w trzech szklarniach wypełnionych po brzegi kaktusami i sukulentami. - Różnica między nimi jest taka, że każdy kaktus jest sukulentem, ale nie każdy sukulent jest kaktusem. Generalnie i jedne, i drugie są roślinami długo przechowującymi wodę - wyjaśnia pan Andrzej.

Rośnie tu około dwóch milionów roślin, które są przedstawicielami ponad siedmiu tysięcy gatunków i odmian. Na całym świecie jest jednak ok. 15 tysięcy odmian kaktusów. - Na dodatek hodowcy tworzą cały czas nowe odmiany. Takie jest zapotrzebowanie rynku. Ludzie już nie chcą zwykłych zielonych kaktusów, chcą mieć czerwone, żółte albo niebieskie. Ja sam też kilka takich wyhodowałem - mówi Andrzej Hinz. - U nas jednak częściej ludzie pytają o peyotl.

Peyotl to słynny meksykański kaktus, dla południowoamerykańskich Indian „święta roślina", z którego uzyskują halucynogenny narkotyk, wprawiający w ekstazę dzięki zawartej w nim meskalinie.

- Przez peyotla to ja miałem już tu kilka włamań, wybitych szyb - mówi pan Andrzej. - To mit. Peyotl wyhodowany pod szkłem, nie w naturalnych warunkach, zawiera śladową ilość meskaliny. Nie można się nim odurzyć, wywołuje tylko wymioty. Poza tym dojrzewa przez trzydzieści lat.

W swojej szklarni pan Andrzej ma specjalne miejsce, gdzie trzyma lupy i pincety do wyjmowania kolców kaktusów. -* Ja cały jestem pokłuty, ale nauczyłem się z nimi obchodzić - mówi pan Andrzej. - Dla laika może to być jednak bardzo niebezpieczne. Mam tu na przykład kaktusa o nazwie fotel teściowej. Indianie używali go do tortur. Człowiek, który nadzieje się na jego kolce, nie ma szans. Próba uwolnienia spowoduje, że wyrwie sobie cały płat skóry. Kiedyś pewien złodziej próbował obrabować ogród botaniczny w Niemczech i nadział się na niego. Skończyło się tragicznie.

Często klienci kupują też aloes, ze względu na jego lecznicze właściwości. Pan Andrzej sprzedaje jego liście w kawałkach - można przyrządzać z miodem. W przyszłym roku planuje jednak zmniejszyć hodowlę. - To za drogo kosztuje, szczególnie ogrzewanie - mówi pan Andrzej. - Te rośliny muszą mieć odpowiednią temperaturę, minimum pięć stopni. A tu węgiel zdrożał, VAT poszedł w górę, a hipermarkety też wycofują się ze sprzedaży kaktusów. Będę musiał to wszystko sprzedać. Jedną szklarnię jednak na pewno zostawię. Nie wyobrażam sobie życia bez tych roślin. Wiosną, jak zaczynają kwitnąć, przychodzimy do szklarni z żoną i po prostu chłoniemy ich piękno.

Można dostać wtedy oczopląsu.

podesłał: Prorok

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

THC_ (niezweryfikowany)

te ta miejscowa gdzie mozna kupic kaktusy <br>to jest w polsce ? <br>jak tak to moze ktos wie gdzie dokladnie <br>:) <br> <br> <br> jest teraz na dropsie :P
gówno w proszku (niezweryfikowany)

zajebista pasja!! <br> <br>Ja sie interesuje koleją, choduje ptaszniki, i jeżdże na mecze. No i hoduje konopiejki :)
Prorok (niezweryfikowany)

Ja mieszkam w Gdyni kolo rumi wiedzialem ze tam jest jakas hodowla kaktusow i przymiezalem sie aby tam jechac i zorientowac sie czy sa peyotle ;] a tu pyk artykul ze sa chyba sie tam wybiore ;] w gdyni glownej to jakies 30 min SKmka ;]
Parrot (niezweryfikowany)

wielu ludzi wie ,że o tej porze roku kaktusy odpoczywają. kwitną dopiero za trzy cztery miesiące. nie jest to pierwsze i ostatnie kłamstwo publikatora
rumiany (niezweryfikowany)

Rumia. Rumii. Rumji, Gdynia-Rumia. Gdyńja-Rumja.
jemy grzyby w p... (niezweryfikowany)

zajebista pasja!! <br> <br>Ja sie interesuje koleją, choduje ptaszniki, i jeżdże na mecze. No i hoduje konopiejki :)
jemy grzyby w p... (niezweryfikowany)

zajebista pasja!! <br> <br>Ja sie interesuje koleją, choduje ptaszniki, i jeżdże na mecze. No i hoduje konopiejki :)
Robsonixx (niezweryfikowany)

Ja mieszkam w Gdyni kolo rumi wiedzialem ze tam jest jakas hodowla kaktusow i przymiezalem sie aby tam jechac i zorientowac sie czy sa peyotle ;] a tu pyk artykul ze sa chyba sie tam wybiore ;] w gdyni glownej to jakies 30 min SKmka ;]
blask (niezweryfikowany)

wielu ludzi wie ,że o tej porze roku kaktusy odpoczywają. kwitną dopiero za trzy cztery miesiące. nie jest to pierwsze i ostatnie kłamstwo publikatora
KyrTap (niezweryfikowany)

Ten koleś mówił że w polskich warunkach nie można wyhodować peyotla który będzie zawierał meskalinę... czy to prawda??? może koleś poprostu sciemnil aby uchronić się od kolejnych włamań na tą swoją całą szklarnie.
Anonim (niezweryfikowany)

<p>Dojrzewa dlugo, (przy opowiedniej hodowli tzn. hydroponicznej) &nbsp;okolo 8 lat potrzeba aby sciac mu leb i miec duza szanse na to ze z korzenia wyrosnie po ok 2 latach tyle samo kaktusa w paru glowkach.</p><p>Ok pieciu guzikow trzeba przyszyc aby zaczac postrzegac swiatlo w przedmiotach. Wiecej nie polecam bo jak mawial pan Zagloba " gorzalka jeno tegiej glowie sluzy". Bezwzglednie nalezy ciac po zimowaniu przed pierwszym podlewaniem. Pore ciecia rzecz wazna legendarnie, tradycyjnie i chemicznie mozna okreslic dokladniej, ale nie chce mi sie pisac, a poza tym trzeba zostawic przestrzen do eksperymentow.</p><p>Jak ktos poswieci mu odpowiedni czas i zaangazowanie moze liczyc na dzialanie meskaliny. Jak kupisz to zawsze gowno.&nbsp;</p>
SUPER PATENT NA THC (niezweryfikowany)

UWAGA!!! <br>ludzie zapierdalac do sklepu zoologicznego i kupcie karmy dla papug tam sa nasionka marihuany tylko ze siewka ale ludzie lepiej to palic i smak zajebisty nisz tyton no nie siewka w miesiac urosnie niema thc ale ma kannabil tesz kopie jest jak w matrixie ale trzeba wypalic tyle co w szlugu:D i tyle pozdrawiam i polecam GAŁKA MUSZKATOŁOWA . marihuana , skorka od banana , aviomarin , tussidex
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • LSD-25
  • Marihuana

Dobre nastawienie, trip z ziomkami w moim własnym domu. Wakacje

Na początku warto by było wspomnieć, że pomimo tego, że mam obecnie 19 lat to sporo przeżyłem, w ostatnich latach „tylko” depresję, próby samobójcze, szpitale psychiatryczne, bezustanne używanie substancji (wszystko co było, głównie stymulanty, alkohol, benzo, kodeina oraz oczywiście marihuana której używam właściwie codziennie od 14/15 roku życia). Przez używki i moją psychikę zacząłem łamać prawo, co ciągnie się za mną do dziś. Jednak gdy byłem młodszy (14 lat) trafiłem do szpitala na prawie tydzień pod kroplówkę ze względu na zatrucie atropiną.

  • 3 4-DMMC
  • Pozytywne przeżycie

Na początku sam w domu, potem podróż autobusem na lodowisko na spotkanie klasowe. Nastawienie doskonałe i oczekiwanie na niewiadome bo to pierwszy raz z ketonami.

  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

Na mieszkaniu, lato ( końcówka wakacji ) WIEK- 14 lat

Zacznijmy więc od tego że było to 3 lata temu więc pamiętam to jak przez mgłe, ale pamiętam.
Około 15 Sierpnia, ustaliliśmy z kolegą X i Z że spróbujemy tej całej hehehuany.
Załatwiłem gram z niedokońca sprawdzonego źródła, udaliśmy sie do lidla po jakąś pepsi i czipsy żeby nie było tak sucho.
( Niepamiętam dokładnie godzin więc będe pisał tak jak to pamiętam )

  • 1P-LSD
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie jak najbardziej pozytywne. Dzień wolny od trosk, cały dla mnie. Piękna, słoneczna pogoda.

Ostatnimi czasy doszły mnie słuchy o microdosingu. Ponieważ chciałem się jakoś odblokować twórczo, to ta koncepcja wydała mi się zachęcająca i postanowiłem wcielić ją w życie. Zmagam się też trochę z lekką aspołecznością i lękami, więc liczyłem również na zerwanie więzów w tej kwestii (oczywiście podejmuję walkę ze swoimi problemami na różnych płaszczyznach, nie tylko karmiąc się pscyhodelikami, więc oczywiście jest to tylko element "terapii"). Cztery dni po tripie przy dawce 125 µg, uwzględniając tolerancję, wycelowałem w około 30 µg. Oto efekty:

randomness